MNMP
17.04.2011 01:51
Jak to powiedział MaXDemage, niech kwiecień będzie miesiącem naszych "biurek". Mam trochę dylemat, bo w domu, to bardziej jest moje miejsce rozrywki niż pracy, ale jak będziecie nalegać zrobię fotki w pracy i też zamieszczę :) Tymczasem moje (nasze) miejsce "pracy" w domu.
W domu mam nieco "rozproszone" centrum dowodzenia. W salonie jest laptop, przy którym spędzam 99,9% mojego wolnego czasu - oczywiście przesadzam, ale jestem bliski tej wartości i ciągle się do niej zbliżam... Jak to w salonie, jest tam też telewizor, do którego są wiecznie podpięte kable i czekają w gotowości na "zarzucenie" filmu z laptopa. Oczywiście dochodzi do tego sporadycznie, ze względu na brak czasu na oglądanie. Siedząc przy laptopie, po mojej prawicy, pomiędzy sofami mam drukarkę (nagroda z DP za bloga - olaboga :) ). Na niej jakiś stary dysk i okulary mojej połowicy.
[image=img1] to tutaj powstaje większość moich wypocin...
Laptop i drukarka funkcjonują w mojej sieci domowej przez wifi. Router jest na strychu. Zdjęcia brak, bo chyba każdy jest w stanie sobie wyobrazić, jak wygląda router na tle wełny mineralnej izolującej strych od chałupy :)
To jeszcze nie koniec: jako admin mojej domowej sieci komputerowej, jestem zobowiązany przedstawić wam kolejne stanowiska, które są pod moją opieką. Kolejne stanowiska, to sprzęty najmłodszych domowników, które działają, aktualizują się i co można sobie jeszcze wyobrazić - dzięki mnie. Idziemy piętro wyżej, tylko ostrożnie, żeby nie przejechać się na jakimś resoraku, czy innym bakuganie.
[image=img2] mam sentyment do tego pudła
To stanowisko Michasia. Z tym pudłem mam wiele wspomnień, a sama paczka widziała już mnóstwo wnętrzności. Aktualnie jest w nim stary, poczciwy celeron 2.4 z GF8600GT na AGP i 1.5GB RAMu. Komunikuje się z siecią przez kartę wifi na PCI. Na biurku głośniki z mojego starego sprzętu audio (baaardzo dobre) podłączone do wzmacniacza (gdzieś pomiędzy zabawkami), który życznął mi kumpel na wieczne nieoddanie. Katują go maluchy i nadal żyje - niesamowite... Pod biurkiem równie leciwa, choć nadal niezawodna drukarka HP LJ1200, która jest udostępniona w sieci. Przejdźmy do pokoju najmłodszego domownika. Myślicie, czy będą lalki? Nic bardziej mylnego. To chłopczyk, tylko ma kolczyki :)
[image=img3] prezent od wujka z Irlandii
To nasz pierwszy laptop, jaki pojawił się w domu. Wrócił do nas po kilku latach, a jego historia jest po krótce taka: przywiózł go nam mój kumpel z Irlandii, jako "półsprawny". Doprowadziłem go do ładu i choć to nie rakieta (P4 1,4GHz, 512RAM) to debian na nim działał jak złoto. Potem poszedł do teścia, dokupił do niego xp'ka. Potem dostała go szwagierka. Niestety jej potrzeby były większe, niż ten leciwy laptop mógł jej zapewnić. Wrócił do nas. Musiałem go odświeżyć kupując dysk (tamten się zużył), myszkę (pad nie działa, jak należy) i wifi na usb, aby miał dostęp do naszej sieci i zasobów sieciowych.
To byłoby na tyle :) Dodam jeszcze, że na każdym sprzęcie jest zainstalowane Ubuntu i wszystko działa, jak należy. Jak spadnie śnieg (oby jak najpóźniej to nastąpiło), to dokupię jakiś router z trybem AP i podłącze do naszej sieci konsole - zobaczymy, jak to wszystko zadziała na 1Mbps ;)