DIODA 2012 - 28 dni później
10.10.2012 | aktual.: 11.10.2012 15:09
Dioda się zakończyła. Wreszcie. Nie oszukujmy się, pięć tygodni ciężko byłoby wytrwać z wzmożoną czujnością. Cztery tygodnie to optymalny czas trwania tego typu konkursu, chociaż końcówka była już lekko męcząca. Nie był to jednak bardzo wytężony okres, określiłbym go raczej, jako czas podwyższonej czujności. Dzięki kilku pomocom, można było praktycznie w spokoju spędzić te 28 dni z diodą, bez żmudnego oczekiwania na zapalenie się "słoneczka". Oto kilka moich uwag jak poradziłem sobie w te cztery, zakręcone tygodnie. Zapraszam do lektury.
Analiza diody
W odróżnieniu od Diody 2010, w tym roku było dużo prościej. Nie trzeba było pisać skryptu, aby móc wykryć moment zapalenia się diody. Dostawaliśmy na pocztę od Redakcji maile, z informacją o tym, że "już za chwilę, za momencik, szybciutko, siadajcie drodzy przy monitorach" :D Ale po kolei.
O tym jak dioda była skonstruowana pisał już aeroflyluby. Sprytnie zrobione przykrywanie obrazka z diodą za pomocą cssów, drugim obrazkiem też z diodą (zapaloną, w razie potrzeby). Zgłębiać się nie trzeba było, gdyż w tej edycji dioda wysyłała powiadomienia.
Były narzekania, na to iż na diodzie wyrośli "snajperzy", którzy polowali na nagrody dzienne. Zaś system powiadomień mailowych, tylko ich zachęcał do działania. Przypomnieć jednak muszę, iż dwa lata temu, prócz zapalonej diody, nie było żadnych innych oznak pojawienia się pytania. Wówczas było naprawdę ciężko. Oczywiście pojawiły się zarzuty, że ludzie piszą skrypty i naginają zasady konkursu. Myślę, że nie ma złotego środka. W tym roku Redakcja postąpiła słusznie wysyłając alerty na pocztę, dzięki temu każdy miał szanse wygrać jakąś nagrodę. W następnej edycji widziałbym tylko większą ilość punktów, za pytania specjalne. Rozwiązanie zadania o wyższym stopniu trudności, powinno być odpowiednio nagradzane.
Jednakże, mimo ułatwienia w postaci alertu na pocztę, jak można było zwiększyć swoje szanse na wygraną i jednocześnie żyć godnie ;) ?
Powiadomienia sms
Aby nie sprawdzać poczty co kilka minut, a przez to nie rozładować baterii i/lub wyzerować konta na komórce, można było ustawić alert sms. Underface przypomniał jak można wymusić wysyłanie smsów z konta Gmail. Niestety, w moim testowym przypadku smsy przychodziły z opóźnieniem rzędu ok. 10‑15 minut, a także jak się później okazało, sięgały one nawet kilkudziesięciu godzin. Taki system odpadał, musiałem mieć coś pewniejszego i szybszego.
Z pomocą przyszło konto na poczcie wp.pl. Otóż jest tam opcja powiadamiania o przychodzącej poczcie za pomocą smsów. Jest to moduł płatny, ale skuteczny i pewny. Opóźnienia w tym przypadku były minimalne i wynosiły ok. 1‑3 min. Pakiet 30 smsów kosztował 4,00 zł z VAT, idealnie na czas trwania konkursu.
Usługa powiadomień sms na wp.pl, posiada całkiem rozbudowany filtr, który ułatwia stworzenie reguł. Kilka kliknięć i mamy gotowy moduł przygotowany z myślą o diodzie.
Odpadało zatem żmudnie czekanie na diodę. Wystarczyło wydać 4zł z VAT i aktywować usługę na wp.pl. Jeszcze tylko jakiś głośny dzwonek i można pójść pograć w siatkę, czy wyjść na przysłowiowy sok jabłkowy ;) Niech ktoś mi powie, że trzeba było być no‑lifem, aby osiągnąć coś w diodzie !! ;)
Mobilny internet
Wszystko pięknie, ale był jeszcze jeden problem. Otóż nie zawsze po otrzymaniu smsa, można było zasiąść przed komputerem/laptopem i odpowiedzieć na pytanie. Czy to w komunikacji miejskiej, czy u znajomych, którzy żyją "w jaskini" bez dostępu do internetu - musiałem jakoś w każdy z tych miejsc, w razie potrzeby, mieć dostęp do sieci.
Na początek pomyślałem o Aero2, jednakże nie wszędzie był wystarczający zasięg, a szybkość łącza również pozostawiała wiele do życzenia. Dzięki poradnikowi mordzia i kilku jego podpowiedziom (dziękuję!) wybrałem Orange Free na kartę (5zł za starter) i kupiłem pakiet 1GB. To było, aż nadto, ale nie musiałem martwić się o limity itp.
Zakup był strzałem w dziesiątkę. Szybkość na 3G jest naprawdę zadowalająca. Wiele osób narzekało, iż nie dało się przepisać captchy poniżej 20 sekund. Z tym zestawem nie było takich problemów. Pomimo małego ekranu i klawiatury ekranowej, dwa razy, zakupiony starter uchronił mnie przed stratą cennych punktów. Dioda zastała mnie wówczas w ogólnie pojętych środkach komunikacji :)
Do następnej Diody!
Opisane usługi były jedynie małymi pomocami. Najważniejsze to oczywiście odpowiedzieć poprawnie na pytania. A te, jak wiemy, były często podchwytliwe i miały drugie, lub trzecie dno.
Spędzony czas z tą edycją diody uważam, za udany. Nauczyłem się trochę PowerShella i dowiedziałem się kilku nowości o Windows Server 2012. Mam nadzieję, że kolejna dioda nie ukaże się za szybko, gdyż mogłaby się nam znudzić (dwa lata to w sam raz :D).
Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w diodzie. Pozdrawiam wszystkich, którzy czynnie brali udział w diodzie i nie zrażali się niepowodzeniami. Ściskam Top10, a w szczególności mordzia i max1910 za zażartą i pełną emocji walkę od początku konkursu!
Wymienię jeszcze ukaszu, który może po wygraniu Lumi 800 zacznie udzielać się częściej na portalu (ma już 1 komentarz! wooow :D).
Do następnej Diody!
Na koniec kilka wykresów:
Pojawienie się diody
Opis (godziny pochodzą z alertów jakie wysyłane były na pocztę): Popołudnie: 12:00 - 18:00 Wieczór: 18:00 - 24:00 Noc: 24:00 - 06:00 Ranek: 06:00 - 12:00
Czas odpowiedzi
Czas brałem ze zdobytych punktów i zaokrąglałem w górę (750 punktów (max) - 1 minuta, 749 - 2 minuty, itd.) Średni czas odpowiedzi to: 14.5 minuty. Przez dane odstające (pierwsze pytanie specjalne i przedostatnie, wycofane) nie jest ona zbyt miarodajna. Wiarygodniejsza w tym przypadku jest mediana wynosząca 7 minut.
Jak widać najwięcej czasu spędziłem na zadaniach specjalnych (niebieskie słupki). Za pierwsze zadanie specjalne dostałem najmniej punktów (nie wiadomo czego można było się spodziewać, tematyka serwerowa to jednak nie mój konik :P ).
Ciekawe są również czasy z zadań z 22.09 (zielony) i 29.09 (żółty). Otóż w pierwszym przypadku, była to sobota i każdy spodziewał się pytania specjalnego. Na początku wydawało mi się podejrzane, że pytanie jest takie proste (pytanie otwarte, sugerowało, że jest to zadanie specjalne). Szukałem jakiegoś drugiego dnia... oczywiście nie było takiego :P Czas jednak przez to słabszy .
W drugim przypadku, było to słynne pytanie z ilością dostępnych maszyn wirtualnych. Różnice pomiędzy technetem, forum i oficjalną dokumentacją spowodowały wydłużenie czasu odpowiedzi. Oczywiście wstrzemięźliwość się opłaciła.