ZumoDrive - czyli dane w chmurze ujęcie drugie
29.06.2010 | aktual.: 30.06.2010 20:54
W moim ostatnim artykule przedstawiłem pokrótce najważniejsze możliwości dość interesującej usługi działającej w chmurze o nazwie Dropbox. W dzisiejszej odsłonie zajmiemy się konkurencyjnym produktem, mówiąc ściślej - ZumoDrive. Kto z tego starcia wyjdzie bez szwanku? Czy ZumoDrive jest w stanie przyćmić swym blaskiem omawianego przeze mnie już Dropboxa? O tym właśnie za chwilę.
Każdemu kolejnemu kandydatowi będzie już tylko coraz ciężej, gdyż Dropbox zawiesił poprzeczkę niezwykle wysoko. Dlatego też produkt nie posiadający "tego czegoś" będzie najzwyczajniej przeciętny. Nasze testowanie zacznijmy od pobrania klienta ZumoDrive znajdującego się na oficjalnej stronie o tej samej, dźwięcznej nazwie, z końcówką ".com". To co nas tam interesuje, to przycisk "Get ZumoDrive Now" i klient o wielkości 9 MB (konkurencyjny Dropbox 13 MB).
Instalacja
Proces instalacji ZumoDrive nie odbiega praktycznie niczym od instalacji Dropbox. Tutaj również pytani jesteśmy o to, czy posiadamy już własne konto w tej usłudze. W celu założenia takowego, odpowiadamy "No, sign me in!". Po zakończeniu rejestracji, dziwny, niebieski ludzik (ninja?) dziękuje nam za zapisanie się do usługi. Po kliknięciu w przycisk Finish kierowani jesteśmy automatycznie na oficjalną stronę, gdzie mamy możliwość przejścia treningu (Dojo) aby uzyskać dodatkowy 1GB przestrzeni (na start otrzymujemy 1GB). Podobnie wyglądała sytuacja w Dropbox, gdzie również trzeba było wykonać kilka mini "questów". Mając na uwadzę prostotę zadań w obydwu usługach, otrzymają one ode mnie po równo - 1 pkt.
Możliwości
Właściwie to obie usługi udostępniają podobne możliwości, także jeżeli czytaliście mój poprzedni artykuł to wiecie czego się można po ZumoDrive spodziewać. Możemy tutaj rozróżnić także trzy podstawowe filary jak synchronizacja danych, dzielenie się plikami i kopia zapasowa. Wspomnieć trzeba tutaj o wymianie danych. Link kopiujemy analogicznie jak zwykliśmy to robić w przypadku Dropbox, czyli klikając PPM lub przez stronę WWW. Niestety, skopiowany link nie przekierowuje nas bezpośrednio do żądanego pliku, a na stronę ZumoDrive która umożliwia dopiero jego pobranie. Mamy również możliwość przywrócenia poprzednich wersji pliku jeżeli coś poszło nie tak. Z opcji tej skorzystać możemy przez stronę WWW, klikając na zadany plik i wybierając w menu podręcznym znajdującym się po prawej stronie link "Revision - see history" (ang. rewizja). Wyświetlona zostanie lista ostatnich modyfikacji plików i możliwość ich przywrócenia. Moim zdaniem twórcy Zumo nie chcieli za bardzo kopiować konkurencji... i wyszło jak wyszło. Jest zdecydowanie mniej intuicyjnie. Punkt dla Dropbox.
Chmura
Tutaj nie ma żadnego oszustwa. ZumoDrive to prawdziwa usługa działająca w chmurze. Program po instalacji montuje nowy dysk sieciowy, na którym możemy wykonywać wszystkie standardowe operacje jak wytnij, kopiuj, wklej. Posiadacze małych dysków zapewne z tego faktu bardzo się ucieszą - po wykonaniu 'Dojo' będą mieli dodatkowe 2GB na swoje zasoby. Konkurencyjny Dropbox trzymał fizycznie pliki na dysku. Jeżeli pominiemy niuanse związane z prędkością przesyłania plików z serwera Zumo, możemy przyznać kolejny punkt omawianej dzisiaj usłudze.
Komfort pracy
I tutaj zaczynają się schody. O ile w przypadku korzystania z dysku montowanego w naszym komputerze i pracy na zgromadzonych plikach nie odczuwamy większych spowolnień, to logując się przez interfejs webowy różnicę tą już zauważymy. Nie chcę nikogo martwić, ale podczas testów serwery działały tylko z dwoma prędkościami - wolno i bardzo wolno. To spore niedopatrzenie i nie wyobrażam sobie codziennej pracy w tak spartańskich warunkach. Tutaj zdecydowanie punkt należy się sprawnemu działaniu Dropbox'a.
Podsumowanie
Dla mnie, jako zwykłego użytkownika szukającego prostych i sprawnych rozwiązań ZumoDrive jest niczym więcej jak rozczarowaniem. Nie oferuje on nic atrakcyjnego (w porównaniu do konkurentów) także jeśli w niedalekiej przyszłości nie dokona żadnych zmian to po prostu umrze śmiercią naturalną. Bo któż będzie płacił? Na darmową usługę można by się jeszcze ostatecznie pokusić, gdyby nie tragiczne transfery. Podliczmy ile punktów uzbierały porównywane usługi:
ZumoDrive - 2 pkt / 4 pkt Dropbox - 3 pkt / 4 pkt
Oczywiście punktacji nie można traktować jak wyroczni, ale jak dla mnie Dropbox jest niezastąpiony, a same kryteria oceniania były wybrane dosyć losowo. Właściwie to teraz sam się zastanawiam dlaczego mój faworyt wygrał z tak małą przewagą :P