Pattern nielock
Ile razy to już widziałem! W tramwaju czy innym autobusie. Współpasażer(ka) wyciąga smartfon, naciska przycisk blokady, przeciąga paluchem i na wyświetlaczu pojawia się 9 charakterystycznych kółek. Widzę to wszystko, bo jestem wysoki i stoję, a osoba, którą podglądam (mimowolnie, bo akurat spojrzałem, ale podglądam) siedzi. Właściciel(ka) łączy odpowiednie kółka i smartfon jest gotowy do użytku.
I gotowy do kradzieży. Przecież widziałem jaki wzór palec nakreślił na wyświetlaczu! Bez problemu odblokowałbym urządzenie.
Więcej, smartfon rysował ślad za palcem, a palec tłusty ślad na powierzchni wyświetlacza. No nic, tylko wyrwać smartfon z ręki i wybiec na przystanek! Takie to zabezpieczenie.
Ale ja sam też używam blokady wzorem (pattern lock). Tyle, że wyłączyłem widoczność śladu i jeśli już używam komórki w miejscu publicznym, staram się ustawiać się tak, żeby mojego wzoru nikt nie podejrzał. I tak się zastanawiam - czy blokada wzorem ma sens. A jeśli nie, to jaka ma sens? PIN‑em? Hasłem? Przecież je też można podejrzeć!
To może w ogóle zrezygnować z blokady? No nie, to przesada. Zawsze to jakaś ochrona przed wzrokiem ciekawskich, gdy np. smartfon zostanie bez naszego nadzoru na biurku. I przed kieszonkowcem-niepodglądaczem.
Co o tym wszystkim myślicie? Stosujecie jakąś blokadę? Jeśli tak, to jaką?
Czy myślicie, że jest jakaś w 100% bezpieczna forma blokady urządzenia?