My, Jaskiniowcy.
07.10.2010 13:17
Zaczęło się od tego, że wychodząc rano z domu zapomniałem zabrać telefonu. Niby zwykła rzecz ale jak się potem okazało, mimo tego, że w okół pełno jest wszelakich urządzeń służących do porozumiewania się na odległość i tak nie mogłem do nikogo zadzwonić bo baza danych pozwalających powiązać konkretne osoby z numerami ich telefonów znajduje się właśnie w moim telefonie. W czasach przed-komórkowych zapamiętywanie numerów telefonów nie było dla mnie trudne bo większość używanych numerów znałem na pamięć dziś jednak ta umiejętność zupełnie u mnie zanikła.
Jakiś czas później, w budynku firmy dla której pracuję, wyłączono prąd. Cóż, zdarza się, zasilacze UPS podtrzymały najważniejsze urządzenia do czasu bezpiecznego ich wyłączenia. I tak sobie wszyscy bezproduktywnie siedzimy. Bez wentylacji (bo elektryczna), bez herbaty i kawy (czajnik i ekspres też potrzebują prądu), bez telefonów wewnętrznych i w całkowitej ciszy bo z jednej strony komputery przestały szumieć a z drugiej nikt nie miał pasujących do tzw tranzystorowego radioodbiornika bateryjek. Nagle w tej ciszy rozlegają się okrzyki złości i wzburzenia. Okazało się, że to jedna z pracujących z nami pań chciała skorzystać z toalety (w której nie ma okien) a bez elektrycznego światła się to nad wyraz stresogenną czynnością.
Zrozumiałem wtedy, że brak prądu można porównać do podróży wstecz w czasie, do okresu, w którym wydzielone toalety już istniały ale oświetlano je światłem naturalnym (albo świeczką lub lampą naftową) a większość stale używanych numerów telefonów każdy znał na pamięć.
Co w takim razie stało by się z nami, ludźmi żyjącymi w epoce informacji, gdyby na skutek jakiejś globalnej katastrofy zabrakło prądu a cała istniejąca elektryka i elektronika zostałby usmażona? Wydaje mi się, że oznaczałoby to skok w czasie do epoki jaskiniowej bo szybko by się okazało, że pozbawione prądu (i co za tym idzie bardzo szybko też dostaw wody, gazu i ogrzewania) domy i mieszkania przestałby się odróżniać od jaskiń. Okazałoby się także, że wiedza potrzebna do odtworzenia naszej cywilizacji przestałby być dla nas dostępna bo już od dawna przechowujemy ją albo w postaci cyfrowej, do której teraz nie mamy dostępu bez prądu albo książki, które jeszcze mamy - jest ich tyle, w tylu różnych miejscach, że bez elektronicznego indeksu i tak nie będziemy mogli skorzystać z konkretnych informacji. Nie moglibyśmy się ze sobą komunikować zdalnie bo wszystkie obecnie używane metody komunikacji wymagają przepływu prądu. Nie mielibyśmy dostępu do wody i żywności bo ich metody pozyskiwania, produkcji oraz kanały dostępu uzależnione są od prądu. Pieniądze jakie znamy przestały by istnieć a w końcu szybko by się okazało, że najcenniejszą rzeczą stała się maczuga. Być może już teraz każdy admin powinienem powiesić w swojej serwerowni kij baseballowy?