Social Network killed Instant Messaging
Wielu pewnie zaskoczyła wiadomość, o tym, że przyszłość komunikatora AQQ stoi pod znakiem zapytania. Co najciekawsze, nie było chętnych do odkupienia komunikatora, przez co zostanie on przekazany jego twórcy za darmo. Nie oznacza to, że sam komunikator pozostanie bezpłatny, Oconnel (deweloper AQQ) planuje wprowadzenie opłat za korzystanie z komunikatora.
Jeszcze 5‑10 lat temu komunikatory przeżywały prawdziwy bum, coraz więcej osób miało internet, upowszechniały się łącza szerokopasmowe, dzięki czemu komunikatory stały się świetną darmową alternatywą dla SMSów. Gadu-Gadu, bardzo szybko zyskiwał nowych użytkowników, był jednym z programów typu must have.
W tamtym okresie, każdy gigant polskiego internetu chciał ugryźć dla siebie jak największą część tego rosnącego rynku. Zaraz po GG zaczęły pojawiać się kolejne komunikatory, jedne z własnymi protokołami inne bez. Wirtualna Polska miała swój wpkontakt, a później Spika, O2- Tlena, a Interia- Stefana, nawet dobreprogramy które komunikatora wprawdzie nie mają, to jednak serwer sieci Jabber uruchomiły. Powstało też AQQ, które na początku miało nawet własny protokół, ale później zdecydowano się korzystać z Jabbera. Jak widać po tym jaki los spotkał te wszystkie komunikatory, sam program do wysyłania wiadomości tekstowych na siebie nie zarobi. Kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy użytkowników to za mało, aby opłacalne było utrzymywanie, i rozwijanie komunikatora. Nawet zagraniczne multikomunikatory takie jak Nimbuzz, czy Palringo zrezygnowały z obsługi innych protokołów, ze względu na ich niską popularność, i skupiły się na chatach, i wideorozmowach. Właściwie w Polsce tylko GG wciąż (chyba jeszcze tylko siłą przyzwyczajenia użytkowników) utrzymuje się na powierzchni, chociaż pewnie i ono odczuło pewny spadek zysków, skoro w 2006 roku w swoim regulaminie zabroniło korzystania z komunikatorów innych niż oficjalne.
Przyczyn spadu zainteresowania komunikatorami jest wiele. Jeśli ktoś ma ICQ i chcemy z nim popisać, też musimy mieć własny nr ICQ, z GG, i Jabberem jest dokładnie tak samo, w pewnym momencie korzystamy z kilku protokołów, i mamy uruchomionych w tle czasem kilka komunikatorów, a te znacząco obciążają komputer ponieważ właściciele komunikatorów utrzymują się w dużej mierze z reklam które nam serwują podczas korzystania z ich klientów. Poza tym wiele komunikatorów nie posiada (lub do niedawna nie posiadało) swoich wersji na Linuksa, i systemy mobilne.
Sytuacja ta trwała by pewnie do dziś, gdyby nie portale społecznościowe. I właśnie tak jak pozycję radia w domach zajął telewizor, a później komputer/konsola, tak pozycją SMSów zachwiały komunikatory internetowe, a pozycją komunikatorów portale społecznościowe. Ludzie zrozumieli, że komunikatory są nie wygodne, przepakowane reklamami, i zasobożerne, a ich rolę z powodzeniem mogą przejąć portale społecznościowe, z Facebookiem i jego chatem (messengerem) na czele.
GG ma około 50 milionów zarejestrowanych użytkowników, świetny wynik, jeśli wziąć pod uwagę, że jego główna baza demograficzna znajduje się w niespełna 40 milionowym kraju. Niezły, ale te 50 mln nijak ma się do 1 mld użytkowników Facebooka. Postępuje globalizacja, mamy znajomych rozsianych po całym świecie, utrzymywanie z każdym kontaktów za pomocą komunikatorów jest nieopłacalne. Po co mi GG, ICQ czy Jabber, skoro co 7 osoba na świecie ma konto na Facebooku? Przeważnie i tak gdzieś tam na którejś karcie w przeglądarce FB jest otwarty, nie ma więc potrzeby instalowania i obciążania komputera dodatkowymi programami, skoro możemy w prosty sposób komunikować się ze znajomymi już w oknie przeglądarki, ale jeśli ktoś chce, to proszę bardzo, jest wieloplatformowy Facebook Messenger dostępny na PC, Androida, czy Iphona. W krótkim czasie to właśnie Messenger stał się jednym z najpopularniejszych sposobów komunikowania się w formie tekstowej. Nawet na smartfonach coraz więcej czasu spędzamy na Facebooku, coraz mniej dzwoniąc, czy pisząc SMSy, a wybierając operatora komórkowego zamiast na cenę za minutę rozmowy, czy SMS patrzymy na koszt pakietów internetowych.
Rozumiem, że Oconnel chciałby się utrzymać z AQQ, i pewnie celuje w 2‑3 tysiące wiernych użytkowników płacących parę złotych miesięcznie, ale dziś nawet taki gigant jak GG który od dnia uruchomienia tj. od 15 sierpnia 2000 roku piastuje pozycję lidera na rynku ma problemy- kiedyś na liście kontaktów było mnóstwo dostępnych osób, dzisiaj są to 3 osoby na krzyż. Trend jest spadkowy, a wprowadzenie opłat nie tylko nie przyciągnie nowych użytkowników, ale na pewno zrazi sporą część obecnych. AQQ nie przetrwa bez wersji na systemy mobilne, i bez mocnej integracji z Facebookiem, tylko czy nie jest już na to za późno?