iBook Snow - Your Life. To Go
Poprzednik:
iBook Clamshell.następca:
iBook G4.
iBook Clamshell produkowany w latach 1999-2000 zdefiniował na nowo przenośny komputer dla edukacji i użytkownika domowego. Cechował się niezła wydajnością, przystępną ceną i trwałością. Jego wygląd przyciągał uwagę i sprawił, że był bardzo lubianym komputerem przez uczniów, studentów i osoby, które chciały być nieco inne.
Do dziś jego wygląd wzbudza zainteresowanie. Konstrukcja iBooka Clamshell jednak nieubłaganie się starzała, a przyspieszanie procesora i płyty głównej nie mogło trwać wiecznie w tej samej formie. Jeden port USB stanowił dosyć poważne ograniczenie zważywszy na fakt, że wiele osób wolało używać zwykłej myszki USB. Tak więc hub USB szybko okazał się ulubionym dodatkiem do Clamshella. Równie poważnym ograniczeniem stawała się matryca komputera, która oferowała maksymalną rozdzielczość 800x600. Takie rozdzielczości wystarczały w 1999 roku, w którym iBook miał swój debiut, jednak w 2000 roku stawały się już ograniczeniem. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, że grupą docelową iBooka nie okazali się tylko uczniowie i studenci, ale także osoby realizujące bardziej ambitne zadania na komputerze i w tym wypadku skromna matryca iBooka stawała się poważną wadą, a komputer nie posiadał gniazda VGA umożliwiającego dopięcie do niego zewnętrznego monitora. Także jeden wbudowany głośnik nieco zaczynał razić w iBooku Clamshell, zwłaszcza że słuchanie muzyki i oglądanie filmów na komputerze stało się już czymś zupełnie naturalnym, a pojedynczy, słaby głośniczek raczej zniechęcał niż zachęcał do wykorzystywania iBooka jako multimedialnego odtwarzacza audio/video. Powyższe okoliczności oraz ogólna zmiana designu Apple zaowocowała zupełnie nowym następca bardzo udanego Clamshella.
Jeśli wierzyć rozmaitym plotkom, prace nad nowym modelem iBooka rozpoczęto już końcem 1999 roku, a więc chwile po rozpoczęciu sprzedaży Clamshella. Projekt nowego komputera przenośnego uzyskał nazwę kodową „Marble” (Marmur) i w zasadzie nazwa ta oddawała najpoważniejszą i najbardziej widoczną zmianę nowego komputer. Apple rezygnowało z kolorowych obudów, które miały dosyć istotny wpływ na udany powrót firmy na rynek. Nowa obudowa komputera miała także stracić swoje obłości i bazować na bryle prostopadłościanu, jednak wszystkie krawędzie nowego iBooka miały być przyjemnie obłe, sprawiające wrażenie delikatności i zarazem elegancji.
IceBook
iBook Clamshell był bardzo wytrzymałym mechanicznie komputerem, jednak jego obudowa była dosyć skomplikowana, a jej produkcja także sprawiała mnóstwo kłopotów. Nowy iBook miał być równie solidny, jednak jego konstrukcja miała być mniej skomplikowana i łatwiejsza w produkcji, co miało mieć także wymierne odzwierciedlenie w końcowej cenie komputera. Obudowa nowego iBooka miała być wykonana z przeźroczystego poliwęglanu od wewnątrz malowanego na kolor biały, połączonego z magnezową ramą. Do owej magnezowej ramy miały być przymocowane wszystkie, wewnętrzne elementy komputera. Aby zminimalizować hałas, elementy ruchome, takie jak twardy dysk, napęd CD umieszczono na gumowych poduszkach tłumiących drgania niczym poduszki silnika w samochodach. Podobnie jak w poprzednim iBooku, postanowiono nie dodawać elementów zewnętrznych podatnych na uszkodzenia, takich jak klapki osłaniające porty czy wystające przyciski. Przyciski odpowiedzialne za regulację dźwięku, jasności matrycy znalazły się na klawiaturze, a przycisk uruchamiania na ramce obok klawiatury. Takie podejście sprawiło, że elementy które mogły się uszkodzić podczas transportu, zasłonięte były klapą matrycy. Nowatorskim pomysłem było zastosowanie zawiasów matrycy w kształcie litery „L”. Gdy matryca była zamknięta, komputer był jedną solidną bryła, gdy była w pozycji otwartej, zawiasy odsuwały ją nieco od podstawy komputera, przez co komputer nie sprawiał wrażenie małego i niewygodnego w pracy.
Biel komputera ponownie okazała się ogromnym zaskoczeniem na rynku, który opierał się wówczas głownie czerni w przypadku komputerów przenośnych lub kolorowej ekstrawagancji Apple, kopiowanej czasem przez innych producentów. Ascetyczny biały kolor okazał się równie wielką niespodzianką jak pomarańczowy iBook w 1999 roku. Rzecz o tyle ciekawa, że pierwszym komputerem z poliwęglanową obudową malowaną na biało od środka był iMac Snow, który pojawił się nieco wcześniej. Jednak rynek przyjął go jako kolejną odmianę kolorystyczną iMac’a, a nie jako zapowiedź nowej stylistyki.
Strona techniczna komputera stanowiła odpowiedź na potrzeby konsumentów jakie pojawiły się podczas eksploatacji poprzedniego iBooka. IceBook – bo nowy iBook czasem tak nazywano – otrzymał dwa porty USB oraz matrycę 12.1” o większej rozdzielczości 1024x768, która była wówczas już standardem na rynku. Pewnym rozczarowaniem natomiast okazało się zastosowanie ciągle tej samej karty graficznej ATI Rage Mobility z 8 MB pamięci graficznej. Karta ta, wywodząca się jeszcze z pierwszej edycji iBooka Clamshell miała już 3 lata i w dobie szybkiego rozwoju gier i multimediów stawała się delikatnie mówiąc niewystarczająca. Komputer wbrew oczekiwaniom rynku nie wyposażono także w dwa sloty umożliwiające rozbudowę pamięci, oddając do dyspozycji użytkownika - podobnie jak w poprzednim modelu – tylko jeden slot na pamięć SO‑Dimm. Tym samym nieco zawężono możliwość rozbudowy komputera, jednak z własnego doświadczeni przyznam, że w tamtym okresie ilość ta w zupełności wystarczała do realizacji wszystkich potrzeb przeciętnego użytkownika domowego.
iBook DualUSB
Nowy iBook został zaprezentowano 1 maja 2001 roku i podobnie jak poprzednik, bardzo szybko zyskał sobie uznanie użytkowników, tym bardziej że był tylko minimalnie mniej wydajny niż legendarny PowerBook G3 „Pismo”, którego produkcję zakończono 3 miesiące wcześniej. Do sprzedaży trafił w czterech wariantach konfiguracyjnych.
Dane techniczne:
[list] [item]CPU: PowerPC G3 (750cxe) taktowany 500 MHz[/item][item]Płyta główna: taktowana 66 MHz[/item][item]Ram: 64 MB na płycie głównej, 1 slot na pamięć SO‑Dimm 144 pin. Maksymalnie 576 MB Ram. Wersja z DVD miała na płycie 128 MB Ram i tym samym mogła mieć maksymalnie 640 MB Ram.[/item][item]Grafika: Kara graficzna ATI Rage Mobility z 8 MB pamięci graficznej, matryca 12.1” z natywną rozdzielczością 1024x768 oraz trybem 640x480 i 800x600.[/item][item]Pamięć masowa: dysk ATA 2.5” o pojemności 10 GB i w zależności od wersji CD‑ROM, DVD‑ROM, DVD/CD-RW Combo.[/item][item]Złącza: 2 pory USB 1.1, wyjście audio/composite A/V, wyjście VGA, FireWire 400, modem 56k, Ethernet 10/100Base-T, opcjonalnie WiFi (AirPort 802.11b).[/item][\list]
Komputer w zależności od wersji posiadał różne ceny.
[list] [item]Wersja CD‑ROM z 64 MB kosztowała 1299 USD[/item][item]Wersja DVD‑ROM z 128 MB kosztowała 1499 USD[/item][item]Wersja CD‑RW z 128 MB kosztowała 1599 USD (dostępna tylko przez Apple Store)[/item][item]Wersja DVD/CD-RW z 128 MB kosztowała 1799 USD[/item][\list] iBook DualUSB był więc średnio o 200 USD tańszy niż poprzednik. Był też dużo mniejszy i lżejszy. Zgodnie z danymi Apple, bateria zapewniała pracę iBooka do 5 godzin, co było zgodne z rzeczywistością, gdyż na trasie Kraków-Warszawa pociągiem, zdołałem zainstalować system z płyty, a w Warszawie robiłem notatki podczas dwugodzinnego szkolenia. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi - 2:45 (jazda pociągiem), 30 minut przejazd z dworca na szkolenia (komputer uśpiony) i 2 godziny pisania.
Komputer sprzedawano z systemem Mac OS 9.1, ostatnie egzemplarze posiadały także płyty instalacyjne systemu Mac OS X 10.0. Maksymalnie na tym komputerze można zainstalować Mac OS X 10.4 pod którym radził sobie chyba najlepiej pod warunkiem że jego pamięć RAM była rozbudowana do maksymalnej, możliwej wielkości. W końcowej serii zawierającej Mac OS X dołączano także dodatkowe oprogramowanie iMove 2 (montaż video), iTunes, Apple Works (pakiet biurowy), Microsoft IE oraz Oulook Express, FaxSTF (program do faksów) i trzy fantastyczne gry Cro‑Mag Rally (wyścigi ludzi pierwotnych), Bugdom, Nanosaur.
Bugdom, którego moje dziecko nazywało "Lobacek" (grał w 2007 roku) i Cro‑Mag Rally. Gry naprawdę fajne dla dzieci, bez przemocy i krwawych wizji.
iBook Late 2001
W październiku 2001 roku Apple wprowadziło kolejny model iBooka. Posiadał on szybszy procesor taktowny 600 MHz oraz szybszą płytę główną, taktowaną 100 MHz. Na rynku pozostała nadal poprzednia, najtańsza wersja 500 MHz, jednak wszystkie komputery miały już na płycie głównej 128 MB Ram. Podobnie jak poprzednio, komputery sprzedawano w czterech wersjach konfiguracyjnych w zależności od rodzaju napędu - CD, CD‑RW, DVD i DVD/CD-RW.
[list] [item]Wersja 500 MHz 128 MB Ram z CD kosztowała 1299 USD[/item][item]Wersja 600 MHz DVD kosztowała 1499 USD[/item][item]Wersja 600 MHz z CD‑RW kosztowała 1599 USD[/item][item]Wersja 600 MHz z DVD/CD-RW kosztowała 1699 USD.[/item][\list] Model Late 2001 produkowano do maja 2002 roku.
Wyniki programu Geekbench. Myślę że warto zwrócić uwagę na różnice dzieląca iBooka Clamshell od PowerBooka Pismo oraz różnice między iBookiem 600 a PowerBookiem G4. Różnica była naprawdę znikoma.
Komputery te całkowicie spełniły założenia Apple, nie tylko uzupełniały braki poprzedniego modelu Clamshell, ale okazały się bardzo wydajnymi i wygodnymi w pracy i transporcie komputerami. Wersja DualUSB sprzedawana była z płytami umożliwiającymi instalację Mac OS 9.2.1 oraz Mac OS X 10.1. Dodatkowo w pudełku znajdowały się płyt z programami iMove 2 (montaż video), iTunes 2, AppleWorks (pakiet biurowy), WordBook (encyklopedia) FaxSTF (program do faxów) oraz grę która do dziś miło wspominam OtoMatic. Co ciekawe, gra ta miała opcje trybu 3D, po włączeniu której należało w nią grać przy użyciu okularów 3D.
Podobnie jak poprzednie gry z Pangea Software nie przerażał przemocą, a wciągał na długie godziny. Właśnie odkryłem, że są wersję na iPada... nie wiem czy będę miał czas na kolejny wpis....
Także założenia co do trwałości komputerów zostały spełnione. Poliwęglanowe obudowy nie miały skłonności do nieoczekiwanych pęknięć i bez trudu znosiły codzienną eksploatację. Ich jedyną przypadłością było dosyć szybkie rysowanie się powierzchni co widać było pod światło. Jeśli użytkownik jednak dbał aby obudowa była czysta, owe mikroskopijne ryki nie były widoczne. Na rynku pojawiły się rozmaite specyfiki umożliwiające nie tylko czyszczenie obudów, ale ich delikatne polerowanie co miało teoretycznie likwidować ryski. Jednak poza dokładnym czyszczeniem, likwidacja owych zarysowań była fikcją.
Niewielką uciążliwością były odklejające się, gumowe nóżki od spodu komputera. Ich brak sprawiał dużo szybsze rysowanie się dolnej płaszczyzny komputera, gdyż bez nich iBook przylegał do stołu całą powierzchnią. Nóżki takie można było zamówić w Apple i samodzielnie przykleić. Ponieważ jednak pod nimi znajdowały się śruby, każda ingerencja we wnętrze komputera wymagała najczęściej zakupu nowych nóżek. Zresztą, każdorazową wymianę owych nóżek zalecała instrukcja serwisowa Apple. Na szczęście nie były one koszmarnie drogie, choć często ich brakowało. Z tego powodu często zastępowano je…. silikonowymi, samoprzylepnymi odbojnikami do mebli jakie można było nabyć w sklepach IKEA. Wychodziły taniej a w paczce było ich chyba 20 szt.
Do bardziej uciążliwych awarii należały słabej jakości głośniki, które pojawiły się w ostatniej serii DualUSB i pierwszych seriach Late2001. Prawdopodobnie Apple zmieniło dostawcę. Głośniki co prawda dawały przyzwoity dźwięk ale dosyć szybko stawały się coraz cichsze aby wreszcie przestać zupełnie wydawać dźwięki. Apple nie podjęło akcji serwisowej polegającej na ich wymianie i za ich naprawę trzeba było niestety zapłacić. Rzecz o tyle skomplikowana, że aby je wymienić samodzielnie należało rozebrać sporą część komputera.
Jedną z bardziej denerwujących przypadłości były słabe napędy CD‑RW, które z czasem miały kłopoty z nagrywaniem i odtwarzaniem płyt, toteż często wymieniano je na tańsze napędy CD lub napędy DVD.
Do dziś bardzo miło wspominam iBooka 500 MHz, nie tylko spełniał wszystkie moje wymagania co do komputera do pracy, ale także świetnie radził sobie jako platforma rozrywkowa. Ponieważ wówczas bardzo dużo czasu spędzałem w pociągu, stał się moim nieodłącznym towarzyszem podróży, a niedogodności związane z ciągłym przenoszeniem potwierdziły tylko solidność jego konstrukcji. To na nim w pociągu Warszawa-Kraków zakończyłem Medal Of Honor, a całonocna jazda Kraków-Gdańsk-Kraków zaowocowała ukończeniem gry Harry Potter Kamień Filozoficzny. Na nim też powstała recenzja tej gry, która ukazała się drukiem.