Mythbusters Part I - Mit Nokii 3310
Swoją historię z telefonią GSM zacząłem niemal na początku startu tej usługi w naszym kraju. Pierwszym telefonem, z którego korzystałem to był Philips Fizz. Wielu zazdrościło telefonu, który nie urywał kieszeni czy nie obciążał ręki nadmiernym obciążeniem. No i jakość rozmów w porównaniu z telefonią analogową była wręcz kosmiczna.
Jak wtedy filigranowo wyglądały ówczesne telefony GSM przy wielkich jak dzisiejsze desktopy telefonach z Centertela. Nagle się okazało, że aparaty od operatora analogowego NMT 450 są passe :) Wyznacznikiem nowoczesności stał się telefon komórkowy o coraz mniejszych rozmiarach. Ten trend zatrzymało dopiero pojawienie się pierwszych smartfonów. Hitem był prosty telefon Siemensa, którego właścicielem również był autor wpisu :) Mały, drobny, lekki i bajecznie prosty z strasznie głośnymi i wkurzającymi otoczenie, dzwonkami.
Później rozpoczęła się moja kilkunastoletnia przygoda z Nokią. Pojawiła się Nokia 5110, która była jednym z pierwszych telefonów, w której można było zmieniać front obudowy. Rozpoczęło się szaleństwo na tle Nokii. Ludzi dzieliło się na tych z Nokią i tych pozostałych :)
Pojawił się kultowy model 3210, który był pierwszym telefonem Nokii ze schowaną w obudowie anteną oraz możliwością szybkiej zmiany całej obudowy. To był też pierwszy model telefonu GSM, do którego całkowicie różni producenci zaczęli oferować masę akcesoriów. Od całej masy różnokolorych obudów, które całkowicie zmieniały wygląd telefony poprzez klipsy czy np. zestaw do samodzielnego montażu wibracji w telefonie.
W wyniku postępującej ówcześnie miniaturyzacji, szybko pojawił się następca udanego modelu, 3210 czyli bohater mojego wpisu, słynna Nokia 3310. Model, w którym pojawiło się animowane menu oraz wibracje. Coś, co wyróżniało ten model, na tle ówczesnej konkurencji.
Ostatnimi czasami, przez Internet przewaliła się masa memów o starej poczciwej Nokii 3310. Wychwalana jest jej legendarna trwałość i stabilność. Każdy z nas widział memy o tym, że można tym telefonem wbijać gwoździe czy robić dziury w betonie. Fajne historie, ale niestety prawda jest nieco inna. Nieco mniej spektakularna.
Model Nokii 3310 był jednym z najbardziej awaryjnych telefonów Nokii, przynajmniej u polskich operatorów w tamtym czasie. Pierwsza partia telefonów u ówczesnych operatorów niemal w całości była reklamowana. Nie działały dzwonki i wibracja, były problemy z uruchomieniem telefonu itp. Trzeba przyznać, że Nokia szybko stanęła na wysokości zadania i wymieniała hurtowo wadliwe płyty główne. Telefon już z poprawioną płytą główną i nowym softem został wydany, jako Nokia 3330 i by nie był mylony ze starszym bratem, był w odwróconych kolorach w odniesieniu do 3310.
Nieco później pojawiła się w sprzedaży poprawiona seria Nokii 3310 z usuniętymi wadami. Nie mniej, wtedy ten model miał dość nadszarpniętą reputację i jego sprzedaż nie osiągnęła wcześniejszego poziomu. Warto dodać, że na portalach aukcyjnych Nokia 3330 osiągały lepsze ceny niż 3310 mimo że były to niemal identyczne aparaty.
Dziś, po wielu latach, wielu już nie pamięta tej historii i w owczym pędzie powtarza zasłyszane półprawdy i buduje mit niezniszczalnej 3310 choć prawda nie jest tak jednoznaczna.
PS Ja nadal kibicuję Nokii :)