Made in China
Sprowokowany wpisem kolegi webnulla - "Tour" po moim biurku ;‑) ja także chciałbym pochwalić się moim miejscem pracy. Już na samym początku pragnąłbym wyjaśnić, dlaczego tytuł wpisu to właśnie „Made in China”, ponieważ wszystko, co znajduje się na moim tzw. blacie jest właśnie tej produkcji. Co nie znaczy, że jest to tandeta, a wręcz przeciwnie. Moim zdaniem prawda jest taka, że nie zawsze jest tak, że jeśli coś jest droższe to musi być dużo lepsze. Już dawno minął ten czas, że tylko Japończycy coś potrafili, jeśli chodzi o elektronikę. Tak więc zaczynając od najważniejszego, czyli dwuletniego notebooka firmy HASEE z zainstalowanym systemem Windows XP. Pomijać już specyfikację techniczną to bardzo dobrze się sprawuje przez cały ten czas użytkowania - zero jakichkolwiek awarii. A zwłaszcza, że prawie na okrągło chodzi tylko z krótkim przerwami i nie wliczając oczywiście porę nocną. Następnie to głośniki komputerowe o dobrym dźwięku w systemie 2.1, czyli dokładniej dwa głośniki plus, subwoofer, które bardzo przyjemnie umilają mi pracę z komputerem. Co tam jeszcze mam produkcji chińskiej to: niewidoczna na zdjęciu podkładka chłodząca pod notebooka z niebieskim podświetleniem i podkładka pod mysz z hubem na cztery porty USB. Na podkładce gryzoń komputerowy wyprodukowana już wiadomo gdzie. Poza tym jeszcze kilka niezbędnych drobiazgów podłączanych do portów USB, czyli kamerka internetowa, obracająca się kolorowa lampka, adapter WiFi oraz ładowarka paluszków AAA do myszy komputerowej. Zapomniałbym o czerwonej główce z czarnym napisem Kingston Technology, którą dostałem na ostatnim HotZlocie, a służy mi wyłącznie jako ozdobny dodatek. Szczerze pisząc nie wiem, jakiej jest produkcji, ale niech to będzie wyjątek na moim Made in China wpisie. Choć kolor podkreślam jeszcze raz czerwony...
Jeśli chodzi zaś o to, co ja tam robie w tym moim komputerowym miejscu pracy? Odpowiedź brzmi bardzo krótko, czego ja tam jeszcze nie robiłem.
Pozdrawiam.