Co przyciąga ZU?
Niedawny wpis o komunikatorach skłonił mnie do refleksji nad upodobaniami Zwykłego Użytkownika.
Jakimś dziwnym trafem, ZU używają przeważnie najgorszych programów z ich kategorii. Przykłady? IE, wspomniane GG (i klient, i protokół), WinRAR (tutaj "gorszość" polega na tym, że są lepsze - i darmowe - alternatywy) czy Winamp/Windows Media Player.
Sprawa IE jest dość jasna, więc pozwolę sobie je pominąć.
Gadu-Gadu Główną przyczyną sukcesu Gadu-Gadu jest wejście na rynek w dobrym momencie i swojsko brzmiąca nazwa. Sam protokół jest niesamowicie zacofany, a klient jest jednym wielkim słupem ogłoszeniowym. Przyzwyczajenie jednak robi swoje. ZU boi się zmian, więc nie ma mowy o alternatywnym kliencie czy protokole. I koło się zamyka.
WinRAR
WinRAR jest ciekawym przypadkiem. Zdecydowana większość jego użytkowników używa go, bo Znajomy Informatyk™ go polecił. No dobrze, a czemu ZI go polecił? Bo gdy zaczynał "karierę", to jego ZI mu polecił. Ten łańcuszek sięga czasów sprzed powstania np. 7‑Zipa. Sprawy nie ułatwia wyuczone, niemal automatyczne, zamykanie powiadomienia o końcu wersji testowej - wielu nawet nie wie, że używa WinRARa nielegalnie. Bardzo możliwe, że jakiś mały procent użytkowników używa go na zasadzie "płatne więc lepsze". Bez komentarza.
Windows Media Player
WMP ma podobny status jak IE, ale warto go omówić, bo zauważyłem też inne powody używania go przez kolegę (pozdrowienia dla Tomka E., który ZU w 100% nie jest, ale tutaj pasuje). ZU bardzo często ma w swojej muzyce chaos. Bardzo dobrze to obrazuje ten demotywator: [image=img1] Ja mam u siebie wszystko dokładnie otagowane i poukładane i taka sytuacja jest dla mnie nie do pomyślenia, ale tak jest. ZU po prostu otwiera swój folder ze wszystkim i otwiera dany plik dwuklikiem. Jest mu obojętne w czym utwór się odtworzy, więc de facto sprawa się i tak sprowadza do preinstalowania WMP na Windowsie (INB4: Windows XP N).
EDIT: Po konsultacji z samym zainteresowanym, dowiedziałem się, że on ma chaos, bo lubi dużą losowość. Demot jednak nie wziął się znikąd, więc myślę, że powyższe wciąż jest po części prawdą.
Winamp
Winamp z kolei jest przykładem programu, który kiedyś służył do jednej rzeczy, ale się rozrósł. Wielu się do niego przyzwyczaiło kiedy jeszcze nie był czegotoniemającym kombajnem. Przyzwyczajenie i niechęć do nowości (w nazwie chyba...) analogiczna jak przy GG.
Wnioski
Nic błyskotliwego tutaj nie będzie. ZU używa tego, co już jest, lub tego, do czego się przyzwyczaił. Nie obchodzi go, że są lepsze alternatywy - on już ma swój program. Dlatego prosiłbym o ostrożność przy polecaniu czegoś ZU - możecie go skazać na kiepski program na resztę życia.
Disclaimer: Powyższe opinie są poparte jedynie moją pobieżną obserwacją doprawioną odrobiną przypuszczeń. Możliwe, że są kompletnie błędne.