Głośniki multiroom Sonos – całe życie mi tego brakowało, tobie pewnie też
Całe życie brakowało mi systemu multiroom, ale o tym nie wiedziałam. Dotychczas uważałam, że głośniki i kolumny powinny mieć minimum elektroniki. Podczas recenzowania bezprzewodowych głośników Sonos One dowiedziałam się, jak bardzo się myliłam.
24.09.2019 | aktual.: 24.09.2019 21:33
Co to jest multiroom?
Multiroom (dosłownie wiele pokoi), to system multimedialny dla kilku pomieszczeń. Pojęcie to możesz znać z ofert dostawców telewizji. W ich przypadku system umożliwia dostęp do różnych kanałów TV z telewizorów w różnych pokojach, gdy w domu jest jeden dekoder.
W przypadku dźwięku oznacza zwykle nagłośnienie w kilku pomieszczeniach, którym można sterować w całości lub tylko jego częściami. Głośniki mogą przenosić dźwięk z różnych źródeł do różnych pomieszczeń i dają pełną dowolność w tym, czego słuchasz i gdzie.
Jak robi to Sonos?
W Sonos Multiroom i podobnych systemach każdy z głośników musisz podłączyć do domowego routera. W połączeniu Wi-Fi pomoże ci aplikacja mobilna, połączenie kablem wymaga tylko wpięcia kabla w router i głośnik. Po rozpoznaniu głośnika aplikacja poprosi o dane logowania do sieci. W kolejnym kroku możesz nazwać każdy głośnik oddzielnie – jak widzisz na zrzutach ekranu, używam nazw pomieszczeń (Salon, Łazienka i Kuchnia).
Teraz trzeba każdy głośnik zanieść do odpowiedniego pokoju i upewnić się, że ma zasięg Wi-Fi. Dźwięk możesz wysyłać z telewizora, komputera lub smartfonu. Grać mogą wszystkie na raz, na każdy osobno albo w dowolnej grupie. Głośniki Sonos pojawią się automatycznie w obsługujących je programach – na przykład w aplikacji muzycznej Spotify czy w ustawieniach Smart TV.
Wskazany głośnik lub grupa włączy się automatycznie. Od tej pory źródło dźwięku może sterować także jego głośnością.
Spotify, Deezer, Tidal i polskie stacje radiowe
Każdy z głośników Sonos jest też, a może przede wszystkim, samodzielnym odtwarzaczem sieciowym. Można używać ich jako klientów licznych usług muzycznych, na czele ze Spotify, Deezerem i Tidalem. Wbudowany jest także klient usługi Plex – świetnego oprogramowania do udostępniania multimediów w domowej sieci lub oglądania własnych filmów z domu w dowolnym miejscu na świecie. Głośnik Sonos może z Plexa odtwarzać muzykę.
Poza tym głośnik Sonos można podłączyć do kilkudziesięciu innych usług. Jeśli zaś chcesz posłuchać radia po polsku albo w dowolnym innym języku, wystarczy, że poszukasz stacji w bibliotece usług. Możesz też podać link do strumienia online, jeśli chcesz posłuchać mniej popularnej stacji.
Całe sterowanie odbywa się w aplikacji na komputerze lub na smartfonie. Głośniki Sonos mają też własne przyciski, a niektóre są wyposażone w pilota. Dzięki temu można regulować głośność, przełączać utwory z playlisty i podłączyć się do aktywnego strumienia – to jakbyś przeniósł muzykę do innego pomieszczenia.
Głośniki Sonos nie mają łączności Bluetooth. Uważam to za zaletę w specyficznych okolicznościach. Jeśli zapraszasz gości, nie będzie żadnych cyrków z parowaniem ich smartfonów, przełączaniem między urządzeniami i przepychankami, czyja piosenka jest ważniejsza. Nie da się i już. Goście nie będą majstrować przy odtwarzaniu, chyba że dostaną hasło do Wi-Fi.
Głośniki Sonos mają jeszcze kilka zalet. Dwa identyczne Sonosy można połączyć w parę stereo. Jeśli zostaną ustawione na tej samej ścianie, na przykład po bokach telewizora, nie ustępują w niczym przyzwoitym kolumnom. Przy tym nie wymagają kabli audio. Model Sonos One nawet nie ma wejść na kable, poza zasilaniem.
Wisienką na torcie jest możliwość używania tych głośników jako budzika i czasowy wyłącznik. To także możesz ustawić w aplikacji. Na potrzeby budzika możesz też ułożyć własną playlistę, złożoną z piosenek z różnych źródeł. Możesz pomieszać kawałki ze Spotify, Plexa i innych usług.
Sonos ma amerykański charakter
Nie ulega wątpliwości, że Sonos celuje w grupę odbiorców, która ma produkty Apple. Moim zdaniem najłatwiejsze jest połączenie się z nimi z Maca protokołem AirPlay, opracowanym przez Apple. W ustawieniach dźwięku wybieram po prostu głośnik w pokoju (lub przygotowaną wcześniej grupę) i gotowe – cały dźwięk z systemu jest odtwarzany na nim bezprzewodowo.
Aplikacje iPhone'a z mają możliwość przesyłania dźwięku bezprzewodowo przy odtwarzaniu i również mogą połączyć się z Sonos One.
Odtwarzanie z Androida jest możliwe z pomocą wielu aplikacji muzycznych i aplikacji Sonos. Ma ona opcję odczytywania plików muzycznych z pamięci smartfonu i odtwarzania dźwięku na wskazanych głośnikach. Bibliotekę utworów możesz przeglądać jak w każdym innym odtwarzaczu.
Najtrudniej jest niestety z Windowsem. System domyślnie nie połączy się z głośnikami i trzeba zastosować obejście. Sonos proponuje, by najpierw zrobić strumień sieciowy z pomocą aplikacji Stream What You Hear, a potem podać adres strumienia w aplikacji Sonos. Wymaga to jednak mocnego, współczesnego komputera.
Multiroom rozwiązał moje problemy
Nie wiedziałam, że brakuje mi w życiu takiego systemu. Nie chodzi tylko o to, że mogę osobie będącej w łazience puścić "Mydło wszystko umyje". Przede wszystkim ważne jest dla mnie dopasowanie muzyki w różnych pomieszczeniach bez kombinowania. Przy sprzątaniu mieszkania mogę puścić na wszystkich głośnikach to samo. Wcześniej w takich okolicznościach chodziłam po mieszkaniu w słuchawkach, ale to żadne rozwiązanie – nie słychać, gdy ktoś mnie woła albo puka do drzwi.
Do spania mogę rozłączyć grupę i na głośniku w sypialni posłuchać spokojnej muzyki z timerem, podczas gdy w innym pomieszczeniu ktoś ogląda film. Mam półotwartą kuchnię i często grupuję głośnik z kuchni z salonem, by dobrze słyszeć dialogi z oglądanego filmu albo tę samą muzykę.
Do tego wszystko działa bezprzewodowo, więc nie muszę martwić się okablowaniem całego mieszkania. Przy tym dźwięk głośników jest bardzo wysokiej jakości i nigdy nie mam potrzeby podkręcić głośności nawet do połowy. Nie wiem, czy mogłam lepiej trafić.
Przeszkodą może być jedynie cena. Głośniki Sonos One drugiej generacji, które testowałam, są dostępne w cenie tuż poniżej tysiąca zł w wersji czarnej i białej. Cena pierwszej generacji spadła do około 850 zł.