Google z żądaniami wobec Vivaldiego, których nie spełnia nawet Chrome

Google kontynuuje cichą walkę z konkurencją. Tym razem na celowniku po raz kolejny Vivaldi i jego współtwórca Jon von Tetzchner, któremu zablokowano konto w AdWords, umożliwiające reklamowanie przeglądarki wśród usług Google, w tym w wyszukiwarce. Reklamy Vivaldiego zostały wstrzymane do momentu wywiązania się z żądań, które Google przedstawiło twórcy mailowo.

Google z żądaniami wobec Vivaldiego, których nie spełnia nawet Chrome
Oskar Ziomek

18.12.2017 17:35

Co ciekawe, to już druga tego typu sytuacja, ale pierwsza, kiedy Google w zasadzie nie poinformowało o blokadzie konta AdWords. Twórca musiał więc sam zwrócić się do Google, by uzyskać dodatkowe informacje. Okazuje się, że by dalej reklamować Vivladiego w ramach AdWords, konieczne jest dodanie na stronie czytelnych informacji o sposobie odinstalowania programu oraz link do warunków korzystania z przeglądarki.

E-mail z żądaniami wobec Vivladiego, źródło: The Register
E-mail z żądaniami wobec Vivladiego, źródło: The Register

Warto dodać, że to wymagania, których nie spełnia nawet Chrome, na którego stronie służącej do pobierania instalatora znaleźć można tylko właśnie instalator i krótki opis funkcji programu, a tymczasem Google chwali się, że nie wymaga od nikogo tego, czego nie wymaga od samego siebie. Powszechnym jest w końcu informowanie o warunkach korzystania z programu dopiero na etapie instalacji, zaś opis usuwania jest zazwyczaj pomijany, o ile przebiega analogicznie jak w przypadku wszystkich innych aplikacji w danym systemie, z czym mamy do czynienia w tym przypadku.

Jak wspomniano wcześniej, obecne żądania Google to nie pierwsza tego typu sytuacja wobec Vivaldiego. Zmiany niezbędne były już wcześniej i jak twierdzi Google, konieczność ich wprowadzenia nie miała związku z krytycznymi wypowiedziami wobec firmy, a jedynie z chęcią zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa użytkownikom.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (86)