PocketBook SURFpad 4L – aż chce się oglądać
Znany producent czytników książek elektronicznych tym razem zaproponował nam tablety z Androidem. Z początkiem roku na rynek weszła czwarta generacja urządzeń SURFpad, z nowymi podzespołami i nieco innym niż starsze wzornictwem. Tablety SURFpad 4 są dostępne w trzech rozmiarach, a my zajmiemy się tym największym – SURFpadem 4 L.
Od razu po włączeniu widać, że tablet jest przeznaczony do czytania i przeglądania dokumentów. Jego ekran ma nietypowe obecnie proporcje 4 do 3, które idealnie sprawdzają się przy przeglądaniu stron, czytaniu książek i niektórych grach. Także korzystanie z takich aplikacji jak klient poczty jest na takim ekranie wygodniejsze. Co więcej, na panelu IPS o przekątnej mierzącej 9,7 cala zmieściła się rozdzielczość 2048×1536, co daje doskonałą jakość obrazu. Odwzorowanie barw stoi na bardzo wysokim poziomie i oglądanie na nim filmów czy gier to czysta przyjemność. Kąty widzenia są dostatecznie szerokie, by można było oglądać film lub zagrać w dwie osoby. Ekran potrafi być naprawdę jasny, w nocy jednak mógłby być ciemniejszy.
Jest to z pewnością jeden z lepszych ekranów, jakie ostatnio widziałam w urządzeniach mobilnych. Część czaru pryśnie gdy zaczniemy na tablecie grać. Niestety szyba chroniąca ekran stawia wyczuwalny opór, który będzie przeszkadzał przy szybkich ruchach, jakich wymagają gry zręcznościowe. Przy przeglądaniu stron, czytaniu bądź pisaniu prawdopodobnie w ogóle tego nie odczujemy. Wadą tej powłoki jest również brak zabezpieczenia przed brudzeniem się i tendencja do odbijania wszystkiego dookoła, która ujawni się gdy wyniesiemy tablet na zewnątrz.
Tablet ma wymiary 238,4 × 167,9 × 8 mm i waży 520 gramów. Trzymanie go jedną ręką nie jest łatwym zadaniem i należy ten tablet traktować bardziej jako urządzenie „kanapowe”, lub korzystać z podstawki. Trzeba jednak zauważyć, że w swojej klasie jest jednym z lżejszych. Obudowa sprawia wrażenie zgrabnej, metalowy tył dodaje jej elegancji i daje poczucie solidności. Pozostałe elementy wzornictwa to już sprawa gustu. Miłośnicy obudów wzmacnianych i o nieco industrialnym charakterze mogą zainteresować się żółtymi wykończeniami boków tabletu, ale poszukujący stonowanych kolorów nawet w jej kierunku nie spojrzą. Z plastikowymi elementami jest jeszcze jeden problem – po dłuższym używaniu jeden z nich zaczął się leciutko ruszać (testowany przez nas tablet nie był nowy i przyjechał z taką przypadłością). Podobnie mieszane uczucia budzić mogą przyciski, wykonane z żółtej gumy – są bardzo wygodne, świetnie dopasowane do metalowej części obudowy, ale jaskrawe.
W środku znajdziemy podzespoły wystarczające do komfortowego korzystania z tabletu, ale kilku rzeczy brakuje. Przede wszystkim tak dobry ekran aż prosi się o możliwość automatycznego ustawiania jasności. Niestety nie znajdziemy tu potrzebnego czujnika i jesteśmy skazani na ręczną regulację. W zasadzie ten tablet w ogóle nie ma innych czujników niż akcelerometr. Zabrakło także silniczka, który zapewniłby wibracje – mała strata jeśli tablet nie będzie wykorzystywany do komunikacji, ale przydałby się w niektórych grach. Na osłodę dostaniemy gniazdo na kartę pamięci, a także na SIM i modem HSDPA+. Znalazły się tu także dwie kamerki, ale ich jakość jest najwyżej przeciętna.
Producent zamontował w SURFpadzie 4 L akumulator litowo-polimerowy o pojemności aż 8000 mAh. Przy tak wymagającym ekranie duży zapas energii jest niezbędny, a ten akumulator zapewnia jej spory zapas. Z dala od ładowarki tablet wytrzyma spokojnie 18 godzin przeglądania stron przez WiFi lub czytania książek lub kilka godzin ciągłego grania. Przy graniu będzie się nieznacznie nagrzewać, ale zupełnie nie wpływa to na komfort użytkowania.
System, jaki tu znajdziemy, to praktycznie czysty Android 4.4.2 KitKat. Jedynym dodatkiem od producenta jest kilka tapet. Zabrakło nawet odnośnika do księgarni BookLand, obecnego na innych urządzeniach producenta, są za to dwie aplikacje kalendarza i przyzwoity menedżer plików. W większości sytuacji system zachowuje się poprawnie, ale zdarza mu się zakończyć aplikację działającą w tle (na przykład Google Hangouts) lub przycinać po dłuższej pracy.
A teraz ciekawostka: na tym tablecie można uruchamiać kilka aplikacji jednocześnie w okienkach. Nie oznacza to od razu, że każda z nich będzie nadawała się w tej postaci do użytku (na przykład Google+), ale jest to wykonalne i w wielu przypadkach usprawnia pracę. Rozmiar okna można dowolnie zmienić, można też okienko „przypiąć”, by zawsze było widoczne na wierzchu i w każdej chwili można wrócić do trybu pełnoekranowego. Na liście uruchomionych aplikacji te w okienkach będą opatrzone ramką, dzięki czemu można je łatwo odróżnić.
Specyfikacja tabletu pochodzi z niższej części średniej półki. Urządzenie może pochwalić się ośmioma rdzeniami ARM Cortex A7 dzięki układowi MTK8392, ale nie zapewniają one powalającej mocy obliczeniowej. Za przetwarzanie grafiki odpowiada układ Mali 450 MP, do tego dostaniemy 2 GB RAM-u. W syntetycznych benchmarkach tablet osiąga wyniki nieco lepsze od HTC One i naprawdę daleko mu do czołówki. Pograć jednak można i nie ma żadnych problemów z oglądaniem filmów w 4K… chyba że korzystając z głośników wbudowanych. Mamy co prawda dźwięk stereo z dobrze rozmieszczonych głośników, ale jego jakość nie jest zadowalająca. Niedomagają przede wszystkim w odtwarzaniu wysokich tonów.
Tablet testowany był z dedykowanym etui Shell case, kosztującym 109 złotych. Okładkę można założyć na dwa sposoby: czarnym lub beżowym materiałem na zewnątrz. Tablet trzymany jest przez cztery gumki, piąta trzyma okładkę, by sama się nie otwierała. Niestety jedna z gumek trzymających tablet zawsze będzie zasłaniać przyciski. Konstrukcja ta nie gwarantuje trwałości, ale okazała się niezwykle praktyczna. Tablet można postawić w niemal dowolnej pozycji, od prawie poziomej, do prawie pionowej. To świetny dodatek i gdyby nie gumka zasłaniająca przyciski, zasługiwałby na 5 gwiazdek.
Kupić czy nie kupić? Do czytania kupić – jest to jeden z nielicznych tabletów na rynku z proporcjami ekranu 4 do 3, a do tego zapewnia świetną jakość obrazu. Po zainstalowaniu „porządnej przeglądarki” będzie też nadawał się do buszowania po Sieci – wystarczy wyposażyć się w dodatkową kartę SIM i można zabrać go w podróż. Maszyny do grania raczej z niego nie będzie, ale nie oznacza to, że granie należy wykluczyć.
Trzeba jednak pamiętać, że tablet o takich rozmiarach będzie mało mobilny i dość ciężki.
- świetny ekran
- zadowalający akumulator
- możliwość pracy w okienkach
- potknięcia systemu
- waga