Samsung DeX z Galaxy S8: za drogi dla biednych, zbyteczny dla bogatych
Smartfon, który może być pecetem – do tego podchodziliśmyjuż kilkukrotnie. W 2012 roku szef Canonicala Mark Shuttleworthdeklarował, że „desktop jest najważniejszą aplikacją dlaczterordzeniowych smartfonów”, zapowiadając rewolucyjne Ubuntu naurządzenia mobilne. Kilka lat później Microsoft pokazał trybContinuum dla najmocniejszych smartfonów Lumia, który przemieniałje w jednostki centralne, pozwalające na pracę z windowsowymiaplikacjami. W zeszłym tygodniu zaś Samsung pokazał swoje DesktopeXperience (DeX), czyli rozwiązanie przekształcające Galaxy S8 wdesktopowe środowisko pracy. I tym razem pomysł ten podzieli losswoich poprzedników.
W 2017 roku możliwość zaoferowania uniwersalnego, niezależnegood formatu środowiska pracy wydaje się być znacznie większa niżw 2012 roku, kiedy to możliwości smartfonów były dalekoskromniejsze. Już jednak zeszłoroczne flagowe smartfony ze swoimiwysoce wydajnymi 64-bitowymi rdzeniami CPU, GPU lepszymi niż wsiódmej generacji konsol oraz gigabajtami RAM-u spokojnie nadawałybysię do poważnej pracy. Wystarczyłoby zadbać o wspierającymyszkę, klawiaturę i zewnętrzny wyświetlacz system operacyjny, ataki smartfon nie byłby gorszy niż noszony ze sobą laptop.Przychodzisz do pracy, podłączasz go do stacji dokującej, maszkomputer osobisty. Wychodzisz z pracy, wyjmujesz smartfona ze stacji,masz z powrotem swój bystry telefon.
Lumii nie chcieliśmy
Microsoft chciał zrealizować ten pomysł. TrybContinuum na testowanej przez nas w 2015 roku Lumii950 XL z Display Dockiem działał nawet dobrze, pozwalając nawykorzystanie tego smartfonu jako komputera – o ile pogodzilibyśmysię z licznymi niedostatkami interfejsu użytkownika, ograniczonąliczbą kompatybilnych aplikacji i minimalnymi możliwościamipersonalizacji. Wszystko to jednak można było naprawićsoftware’owymi łatkami. Czemu więc Microsoft nie odniósł tusukcesu? Głupie pytanie – kiedy ostatnio widzieliście kogoś zLumią 950/XL? No właśnie. Pomysł dobry, tylko system operacyjnynie ten. Brnąc w Windows 10 Mobile, niszowy system bez większychperspektyw rynkowych i atrakcyjnych smartfonów, Microsoft skazałContinuum na porażkę. A wystarczyło zrobić to jakoaplikację–nakładkę na Androida i zaoferować jakiemuś dużemuproducentowi, jako metodę osiągnięcia przewagi konkurencyjnej nadniczym niewyróżniającą się konkurencją…
Podejście Samsunga wydaje się być wolne od tych wad. Popierwsze, Desktop eXperience trafiło do smartfonu, który przezostatnich kilka miesięcy był jednym z najbardziej wyczekiwanychproduktów z tej kategorii na świecie. Galaxy S8 nie tylko świetniewygląda, ale też i jest naprawdę udaną, innowacyjną konstrukcją.Analitycy uważają, że tym razem Samsung może przebić swojewłasne plany sprzedażowe, może nawet pobije rekord Galaxy S4,którzy sprzedał się przecież w 70 mln egzemplarzy.
Po drugie, DeX działa na urządzeniu z Androidem,najpopularniejszymdziś systemie operacyjnym na świecie, z setkami tysięcy aplikacjimobilnych (w tym zoptymalizowanych pod kątem rozwiązania Samsunga –swoje wersje pakietu Office zapowiedział nawet Microsoft), a do tegowsparciem dla wirtualnych desktopów i wirtualnych aplikacji,dostarczanych przez infrastrukturę Citrixa czy VMware. W teorii więcmożna sobie wyobrazić, że Samsungi Galaxy S8 byłyby w wielufirmach jako te transformery, zmieniając postać w zależności odroli, w której są używane.
Za bogaci na wodotryski
Dlaczego więc tym razem też się nie uda? Odpowiedź jest bardzoprozaiczna. DeX bazuje na zupełnie nie tym sprzęcie, na którympowinno bazować. Oh, nie chodzi o to, że nie powinno go być naGalaxy S8, wręcz przeciwnie. Nie luksusowy flagowiec jednak powinienbyć fundamentem takiego sposobu pracy, lecz mocny, niedrogi,pozbawiony „bajerów” smartfon ze środkowej półki, urządzeniena które może sobie pozwolić człowiek należący do klasyśredniej… z Trzeciego Świata. Dla takiego użytkownika smartfon zDeX może być zresztą jedynym urządzeniem komputerowym, na jakiebędzie go stać, w który zainwestuje większość swoichoszczędności (reszta pójdzie na stację dokującą, monitor iklawiaturę).
Tymczasem Samsung wydaje się oferować swoje Desktop eXperiencetym konsumentom, których stać na wydanieok. 3,5 tys. zł na Galaxy S8, stacji dokującej za ok. 800 zł, orazoczywiście monitora i klawiatury. Sądząc po zdjęciachdostarczonych przez marketing koreańskiej firmy, lepiej by był topiękny zakrzywiony monitor i stylowa myszka oraz klawiatura. Łącznieprzynajmniej około 5 tys. złotych na to, by uwolnić się odnoszenia ze sobą laptopa między domem a pracą. Czy jednak ludziemogący sobie pozwolić na taki wydatek nie mają już przynajmniejkilku komputerów, w tym np. mocny gamingowy desktop i ultralekkilaptop? Dla nich DeX jest tylko zbędną ciekawostką, lepsze,wydajniejsze komputery mają wszędzie, gdzie są, nie muszą ich wogóle ze sobą nosić. A synchronizacja danych w chmurze zapewnia,że gdzie by nie byli, napotkają to samo środowisko pracy.