Co by było gdyby: wyszły na jaw szczegóły skasowanej kontynuacji Fallouta 2
Fallout 4, choć bardzo o nim ostatnio głośno, tak naprawdę niewiele ma wspólnego z dwuwymiarowymi pierwszymi częściami, poza całą otoczką. W momencie przejścia serii w 3D i wydawania kolejnych odsłon z akcją ukazaną z oczu bohatera, bliżej marce stało się strzelankom, niż RPG. Tymczasem pierwotnie Fallout 3 miał zostać przy rzucie izometrycznym, wzbogacając rozrywkę o nowe, przełomowe dla gatunku elementy. Niedawno kilka z nich przybliżył jeden z głównych deweloperów skasowanego tytułu.
18.11.2015 | aktual.: 19.11.2015 09:12
Należy przypomnieć, że kiedyś marka należała do Interplay i wydawca myślał nie tylko o Falloucie 3 pod nazwą kodową Van Buren, lecz także MMO w napromieniowanym świecie. Popadł jednak w finansowe tarapaty i sprzedał prawa firmie Bethesda, z którą potem się procesował o możliwość wypuszczenia przynajmniej Fallouta Online, do czego ostatecznie nie doszło. Chris Avellone, współtwórca Fallouta 2 czy New Vegas, wspomniał, jak w tradycyjny sposób podchodził do prac nad pierwotną wizją części trzeciej. Powstała po prostu papierowa edycja dzieła, czyli całe kompendium zasad.
Zanim więc zrobiono demko technologiczne Van Burena, dostępne zresztą w sieci do sprawdzenia, tak naprawdę producenci już grali sobie w Fallouta 3, ale przy stoliku. Wydrukowano karty postaci, były rzuty kostką, dokładne opisy umiejętności, wrogów oraz zdarzeń czy towarzyszy. Ci ostatni byli szczególnie w produkcji ważni. Postać główna, domniemany bandyta, podróżować miał po radioaktywnych krainach wraz z grupką przyjaciół. Ci jednak mieli w trakcie rozgrywki żyć własnym życiem, sami aktywnie wpływając na rozwój wydarzeń, bez udziału gracza. Do tego dochodziła druga ekipa postaci niezależnych, działających w opozycji, kształtujących fabułę tak nie na naszych oczach. W domowych sesjach pomysł sprawdził się ponoć wyśmienicie.
Wymagałoby to oczywiście nie lada zaangażowania sił i środków w rozwój sztucznej inteligencji na potrzeby gry, lecz programiści nie doszli do tego etapu. Do kosza wyrzucono też między innymi ciekawą mechanikę wybierania dla danego bohatera krótkiej ścieżki muzycznej, by w sposób iście filmowy mógł przystąpić do walki, a przy okazji zyskać jakieś bonusy do starcia. Niejeden byłby zachwycony mogąc zgłębić tajniki dokumentacji technicznej Fallouta 3, lecz niestety Avellone strzeże jej niczym jaskiniowcy ognia, wyciągając tylko na kolejnych konferencjach strzępki informacji...