Koniec kościoła sztucznej inteligencji. Levandowski zamyka Way of the Future

Anthony Levandowski znany między innymi z kradzieży tajnych informacji o autonomicznych samochodach, zamknął kościół Way of the Future (WOTF). Były pracownik Google miał na celu "stworzenie bóstwa opartego o sztuczną inteligencję". Jak widać, nie udało mu się tego dokonać.

fot. Pixabay
fot. Pixabay
Arkadiusz Stando

21.02.2021 12:33

Religia stworzona przez Levandowskiego w 2015 roku miała promować etyczny rozwój sztucznej inteligencji. Były pracownik Google chciał, aby człowiek "zintegrował się z niebiologiczną formą życia i robił to z zyskiem dla społeczeństwa". Jak ustalił serwis TechCrunch, Levandowski rozpoczął proces zamykania kościoła w czerwcu 2020 roku.

Fizycznie, kościół sztucznej inteligencji nigdy nie istniał. Nie organizowano żadnych spotkań, ani nie posiadał własnej budowli. Miał jednak trochę funduszy, bowiem 175172 dolary. Te z kolei zostały przekazane na konto Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Popierania Ludności Kolorowej (NAACP).

Powody decyzji o zamknięciu kościoła nie są znane. Z pewnością niskie zainteresowanie religią, w której Bóg składa się z cyfr, zagrało tu pierwsze skrzypce. Twórca posiadał zresztą kiepską renomę i w Dolinie Krzemowej wiele osób z branży twierdziło, że Levandowski próbuje zdobyć w ten sposób lepszy PR.

Levandowski doprowadził do jednej z największych kradzieży własności intelektualnych w całej historii. Pracował bowiem nad rozwojem autonomicznych aut w Google. Później założył własną firmę Otto, która zajęła się pracami nad samodzielnymi pojazdami ciężarowymi. Przedsiębiorstwo sprzedał Uberowi, w międzyczasie wyszło na jaw, że okradł Google z tajemnic firmowych, a następnie wykorzystał je do własnych projektów. Te z kolei trafiły później w ręce Ubera. Levandowski został skazany w 2020 roku na karę 18 miesięcy więzienia. Uniewinnił go Donald Trump.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)