Krótki test Beelink GT‑King: Czy nadal warto go kupić?
„Android boxów ci w chinach dostatek.” Parafrazując słynny cytat nie mijam się z prawdą, bowiem na znanych serwisach aukcyjnych i sklepach z chińską elektroniką, przystawek do telewizorów z systemem Android jest naprawdę mnóstwo. Jak w tym zestawieniu sprawdza się Beelink GT-King, który zadebiutował w zeszłym roku? Czy nadal jest godny uwagi?
29.07.2020 | aktual.: 29.07.2020 23:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Android BOX – oryginał czy nie?
Nie jest wielką tajemnicą, że tzw. Android Boxy dzielą się na te oficjalne z prawdziwym, pełnoprawnym systemem Android TV, oraz na „wynalazki”, które działają w oparciu o zmodyfikowany system Android znany ze smartfonów ze specjalną nakładką, która ułatwia korzystanie z urządzenia na ekranie telewizora i za pomocą pilota. Różnic w działaniu jest sporo i zapewne osoby, które są zaznajomione z tematem doskonale o tym wiedzą. Największą zaletą „prawdziwych” przystawek jest niemal pełna kompatybilność z takimi serwisami, jak Netflix, YouTube, HBO GO etc. Co to oznacza? Pełne wsparcie i możliwość odtwarzania filmów w pełnej rozdzielczości. Choć z tym również bywa różnie.
Tak czy siak pełne wsparcie, otoczka „oficjalności” oraz gwarancja aktualizacji często przekonuje użytkowników. Oczywiście jest pewien problem. Otóż takich oficjalnych urządzeń jest niewiele, a wybór ogranicza się albo do bardzo podstawowych propozycji od Xiaomi, albo drogich, ale bezkonkurencyjnym modeli Nvidia z Shield TV Pro na czele. Pierwsza tj. Xiaomi Mi TV Box S oferuje bardzo przeciętną wydajność (Cortex A53 i 2 GB RAM) w rozsądnej cenie, druga zaś kosztuje blisko 1000 złotych. Coś pomiędzy z systemem Android i pełnym wsparciem? Będzie trudno…
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z przystawkami z systemem Android, które nie posiadają oficjalnego wsparcia etc. Mówiąc w skrócie, posiadają zmodyfikowanego Androida i nakładkę. Nie jest to pełnoprawny system Android TV. Co to oznacza? Zupełnie inny interfejs, który przypomina nieco to, co możemy spotkać np. na tablecie. Oprócz tego takie aplikacje jak np. Netflix czy inne, przeznaczone np. do strumieniowania multimediów, mogą działać niestabilnie, mogą oferować bardzo ograniczoną ilość funkcji (np. odtwarzanie tylko w najniższej rozdzielczości), mogą również nie działać w ogóle i trudno będzie mieć o to do kogokolwiek pretensje. Producent takiej przystawki nie oferuje pełnego wsparcia, gwarancji działania, a jeśli nawet, trudno będzie z tym cokolwiek zrobić. No dobrze, to co dostajemy w zamian?
Ogromny wybór w każdym przedziale cenowym! Kupimy zarówno niedrogie i podstawowe urządzenia za około 100-200 złotych, jak również potężne kombajny, które cenowo zbliżają się do 1000 złotych, a parametrami przewyższają nawet flagowe smartfony. Za około 300-400 złotych kupimy sprzęt z bardzo mocnym procesorem, 4 GB pamięci RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej, z kompletem złączy, modułami Bluetooth i WiFi a nawet z możliwością instalacji dwóch systemów operacyjnych np. Android i Linux. Możliwości jest mnóstwo – od niewielkiej konsoli do gier na Androida, po serwer plików, niewielki komputer itp. Problemem jest tylko ten nieoficjalny Android bez gwarancji działania wielu aplikacji, ale jeśli ktoś chce na takim urządzeniu postawić np. domowy serwer multimediów w oparciu np. o Kodi? Trudno o lepsze rozwiązanie.
Budowa, parametry i wydajność
Minusem urządzeń mało znanych firm jest przede wszystkim estetyka. Jasne, możemy to urządzenie schować gdzieś głęboko w szufladzie lub za innym sprzętem RTV, ale skoro już kupujemy coś za kilkaset złotych chcielibyśmy, aby wyglądało dobrze. Beelink GT-King nie wygląda dobrze i sprawia wrażenie, jakby cały zestaw był skompletowany przypadkowo. O ile jakość obudowy, spasowanie i użyte materiały są w porządku, tak stylistyka… no nie jest to elegancki i stylowy sprzęt. Wizerunek czaszki ze świecącymi na zielono oczami? Serio?
Z kolei pilot jest poręczny, lekki i wygodny, klawisze są gumowane, więc łatwiej się z tego korzysta, ale z uporem maniaka łapie kurz i zanieczyszczenia, przez co już po krótkim czasie wygląda nieestetycznie. Szkoda, że nie mamy tu do czynienia z pilotem na wzór tego, który znajdziemy przy Xiaomi Mi Box, a ten z Nvidia Shield TV o przekroju trójkąta moim zdaniem jest majstersztykiem. No cóż, nie jest źle, ale mogło być lepiej. Na plus z pewnością zasługuje sterowanie gestami tj. za pomocą tzw. air mouse. Nie jest to może zbyt ergonomiczne, ale pozwala na sprawniejszą obsługę np. przeglądarki internetowej. Warto również wspomnieć, że bez problemu do urządzenia podłączymy innego pilota lub nawet klawiaturę bezprzewodową. To zasługuje na pochwałę.
Parametry:
- Procesor: Amlogic S922X (ARM 64-bit, cztery rdzenie Cortex-A73 1,8 Ghz i dwa rdzenie Cortex-A53 1,5 Ghz, proces technologiczny 12 nm)
- GPU: Mali G52 MP6 (sześć rdzeni, wsparcie dla OpenGL ES 3.2, Vulkan 1.0, OpenCL 2.0)
- Pamięć operacyjna RAM: 4 GB (DDR4)
- Pamięć na dane ROM: 64 GB (eMMC)
- Bluetooth: 4.2
- WiFi: 2.4 G/5.8 G, 802.11 a/b/g/n/ac MIMO
- LAN: RJ45 - Gigabit Ethernet
- Wyjście obrazu: HDMI 2.1 (Dynamic HDR, 3D, CEC, HDCP 2.2, do 4K@75Hz)
- Wyjścia dźwięku: przez HDMI, SPDIF (optyczne), AV jack 3,5'' (CVBS)
- USB: USB 2.0 i 2 sztuki USB 3.0 (wsparcie OTG)
- Obsługa kart pamięci: slot MicroSD (do 64 GB)
- Wymiary: 10,8 x 10,8 x 1,6 cm
- Waga: 190 g
Jak widać sprzęt wydaje się poważny i taki w istocie jest, choć początkowa konfiguracja i pierwsze kroki w Kodi przy wgrywaniu potężnej biblioteki oraz odtwarzaniu filmów w 4K i HDR dały się we znaki. Urządzenie na początku było niestabilne, zawieszało się, kilka razy pojawił się również reset, ale po przejściu przez początkową konfigurację, stabilność była bez zarzutu. Odtwarzanie filmów? Również bezproblemowe, czego nie można było powiedzieć np. po urządzeniu od Xiaomi. O ile filmy w rozdzielczości do 1080p nie stanowiły problemów, tak duże pliki z rozdzielczością 4K były praktycznie nie do oglądania – klatkowanie, zawieszanie się urządzenia etc.
Tu nawet duże pliki (mkv o wadze ok. 50 GB) z obrazem HDR, dźwiękiem przestrzennym etc. odtwarzane są bez przycięć, jest płynnie i bezproblemowo, choć przewijanie, przechodzenie do menu podczas odtwarzania potrafi zmęczyć sprzęt. Nie zdarzyło mi się jednak, aby odtwarzanie zacinało lub system się zawiesił. Praktycznie wszystkie formaty, jakimi dysponowałem, odtwarzały się bezproblemowo i jedynie plik testowy VP9 P2 w 8K oraz 10bit HDR generował pokaz slajdów. Ale to testy „namacalne”. Jak sprzęt spisuje się w benchmarkach?
Czy warto?
Jeśli ktoś szuka naprawdę potężnego sprzętu do odtwarzania multimediów z własnych zbiorów, ale nie chce inwestować w Nvidia Shield TV i nie zależy mu na serwisach VOD, Beelink GT-King jest ciekawą propozycją. Jasne, ma bardzo przeciętną stylistykę, niepewne wsparcie oraz nieoficjalnego Androida bez certyfikatów, ale kosztuje mniej niż połowę kwoty za propozycję „zielonych”. No i jest nieporównywalnie mocniejszy od sprzętu Xiaomi.
P.S. Z kodem "6d8cdf" kupicie Beelink GT-King za 113,99$.
- Świetna wydajność
- Bezproblemowa obsługa filmów 4K 60p z HDR
- Możliwość instalacji gier i aplikacji "smartfonowych"
- Dwa porty USB 3.0
- WiFi 5 GHz oraz Ethernet 1000 mbps
- Android w wersji "nieoficjalnej"
- Brak wsparcia m.in. dla Netflix, HBO Go etc.