Test netbooka ASUS Eee PC 1215N
Marka ASUS jest znana każdemu, kto choć trochę jest obeznany z komputerami. Do niedawna kojarzona z wydajnymi płytami głównymi i kartami graficznymi, dość agresywnie poczyna sobie w takich segmentach rynku jak: monitory, notebooki czy robiące ostatnio furorę netbooki. Zwłaszcza te ostanie dość mocno kojarzone są z marką ASUS, a to dlatego, że to właśnie tajwański gigant za sprawą swojego Eee PC rozpoczął marsz mikrusów ku zdobyciu lwiej części rynku komputerów przenośnych. Z niekłamaną przyjemnością i po długim wyczekiwaniu mamy okazję opisać wam najnowszy model netbooka ASUS Eee PC 1215N. Pytanie tylko czy sprzęt o takich parametrach to jeszcze netbook?
A jak on wygląda?
Netbook ASUSa dotarł do nas w zgrabnym szarym pudełeczku, bez jakichkolwiek grafik czy haseł reklamowych. Wewnątrz tak samo ascetycznie jak i na zewnątrz, poza samym komputerkiem z zasilaczem, znajdziemy jedynie podręcznik użytkownika i kartę gwarancyjną. No cóż, dodatkami nas ASUS nie połechta.Waga urządzenia nie przekracza 1,5 kilograma, z zamontowaną 6 komorową baterią. Pierwsze co się rzuca w oczy, to zmatowiona obudowa, na której nie odbijają się palce, co jest zmorą praktycznie wszystkich komputerów zbudowanych z połyskliwego plastiku. W przypadku tego modelu, producent pozostawił „palcującą” powłokę tylko wokół matrycy.
Zaczynając oględziny od lewej strony netbooka, znajdziemy na nim czytnik kart pamięci SD, trzy gniazda USB, wyjście HDMI, wyjście D-Sub oraz gniazdo RJ-45 dla kabla sieciowego, dodatkowe, wbudowane interfejsy to WiFi w standardzie b/g/n oraz Bluetooth 3.0. Bardzo ważne jest to, że ASUS w kampanii reklamującej Eee PC 1215N informuje o dostępnych portach USB 3.0, co niestety nie jest do końca zgodne z prawdą. Standard USB 3.0 jest opcją, a rozpoznamy go po dwóch niebieskich portach USB, standardowe są czarne.
Po otwarciu komputerka ukazuje nam się 12,1” matryca, wykonana w technologii glare, z podświetleniem LED, pracująca z natywną rozdzielczością 1366x768. Niestety odblaskowa powłoka na matrycy bardziej wpływa na minus niż plus. Choć jej wielkość to 12,1”, to obszar roboczy odpowiada matrycom o przekątnej 15,6”.
A co pod maską?
Sercem tego modelu jest dwurdzeniowy procesor Intel Atom D525 pracujący z zegarem 1,8 GHz i co ważne posiadający również technologię HT, czyli do dyspozycji mamy cztery wątki! Procesor jest w pełni zgodny z instrukcjami 64 bitowymi, obsługuje 1 MB pamięci cache i ma wbudowaną kartę graficzną Intel GMA 3150. Jak na taką małą maszynkę to całkiem sporo, choć do pełni szczęścia brakuje wsparcia dla wirtualizacji. Na uwagę zasługuje fakt, iż procesor nie jest dedykowany rozwiązaniom typu netbook, a dokładnie rzecz ujmując jego docelowym zastosowaniem są energooszczędne komputery stacjonarne typu nettop. Jednak ze względu na jego wyjątkowo niskie TDP, wynoszące zaledwie 13W, znalazł zastosowanie w produkcie ASUSa.
Z racji tego, że jest to procesor desktopowy, odczuwalnym dyskomfortem jest brak funkcji SpeedStep (obniżenie taktowania przy braku obciążenia). Myślę, że przy sprzęcie mobilnym jakim jest opisywany netbook, zastosowanie tego rozwiązania mogłoby korzystnie wpłynąć na czas pracy urządzenia na baterii. Do kompletu jest pamięć DDR3 2 GB z możliwością rozbudowy do 4 GB. Testowany sprzęt był wyposażony w dysk 250GB, ale można też zakupić model z dyskiem 320 GB, niestety nie w Polsce. Netbook fabrycznie jest wyposażony w system operacyjny Windows 7 Home Premium w wersji 32 bitowej.
Wewnątrz ASUSa Eee PC 1215N znajdziemy najnowszą odsłonę popularnego chipsetu NVIDII, a mianowicie ION 2. Zastosowany układ graficzny to GT218 wykonany w technologii 40 nm. Za przetwarzanie grafiki odpowiadają 32 procesory strumieniowe, 8 jednostek TMU i 4 jednostki ROP. Taktowania wyglądają następująco: rdzeń 475 MHz, pamięć 790 MHz i shadery 1100 MHz. Do dyspozycji karty graficznej jest 512 MB pamięci GDDR3, która z GPU komunikuje się za pomocą 64 bitowej magistrali. Wydajnościowo, zastosowany w netbooku układ graficzny odpowiada karcie graficznej pokroju GeForce 9500 GT. Jest to bez wątpienia najbardziej wydajny układ graficzny zastosowany w segmencie netbooków.
A ile wyciąga?
W czasie testów swobodnie radził sobie z odtwarzaniem popularnych divixów, czy materiałów HD 720p. Nie było problemu nawet z odtwarzaniem materiału Full HD czyli 1080p. W testach praktycznych nie mogło zabraknąć gier. Na tym polu, również powinniśmy być zadowoleni. Oczywiście nie można liczyć, że płynnie pogramy w najnowsze produkcje pokroju Mafii 2, Metro 2033 czy Just Cause 2. Ale taki Race Driver GRID na minimalnych detalach w rozdzielczości 1024x768 śmiga aż miło. To samo tyczy się Unreal Tourment, w rozdzielczości 1024x768 gra jest płynna i przyjemna. To spory krok naprzód w segmencie ultra mobilnych netbooków. W starszych modelach mogliśmy co najwyżej zagrać w systemowego sapera czy pasjansa.
Taki bajer!
Kolejna ciekawostka zastosowana w ASUSie 1215N to NVIDIA Optimus. Technologia ta umożliwia w pełni automatyczne przełączanie się pomiędzy trybami oszczędzania energii a maksymalną wydajnością. Gdy pracujemy w popularnych aplikacjach typu Microsoft Office czy surfujemy po Internecie, komputer pracuje z minimalną wydajnością i dba o jak najdłuższą pracę na baterii. Wystarczy natomiast, że włączymy jakąkolwiek grę czy film w wysokiej rozdzielczości a system automatycznie przełączy się w tryb wysokiej wydajności. Bez przełączników, płynnie i niezauważalnie, naprawdę świetny patent.
Dodatkowo mamy też możliwość przełączania trybów za pomocą jednego klawisza. Jego funkcjonalność jest jeszcze większa, gdyż to za jego pomocą możemy też włączyć lub wyłączyć kartę Wi-Fi i Bluetooth. Dodatkowo przycisk ten podczas startu komputera uruchamia minisystem Express Gate. Dosłownie po kilku sekundach mamy możliwość surfowania po Internecie, słuchania muzyki czy obsługi klienta poczty. Świetnie się sprawdzi, kiedy na szybko musimy coś sprawdzić, czy odebrać lub wysłać ważnego maila.
A dużo pali?
Przejdźmy teraz do pracy na baterii. W testowanym modelu na wyposażeniu znajduje się 6-komorowa bateria o pojemności 5200 mAh (miliamperogodzin), tu warto zwrócić uwagę, że na rynku krążą też modele wyposażone w baterie o pojemności 4400 mAh. Podczas testów wydajnościowych kiedy netbook pracował z pełnym obciążeniem, przy włączonym WiFi i aktywnej grafice NVIDII naładowany do pełna akumulator starczył na nieco ponad trzy godziny pracy. Podczas typowego przeglądania internetu z włączonym Wi-Fi i sporadycznie używaną grafiką NVIDII czas pracy wydłużył się do 4 godzin i 23 minut. Maksymalny czas pracy na akumulatorze jaki udało się uzyskać to 6 godzin i 11 minut. W tym przypadku netbook wyświetlał obraz za pomocą karty graficznej zintegrowanej z procesorem, Intel GMA 3150 i przy wyłączonym Wi-Fi, ot zwykła praca biurowa.
Wyniki nie są może imponujące, ale dość dobre patrząc przez pryzmat tego, jaką wydajnością dysponujemy. Przeprowadziliśmy jeszcze jeden test związany z poborem prądu, a mianowicie jak ASUS 1512N sprawuje się jako typowy odtwarzacz filmów. Podczas wysyłania sygnału wideo i audio do telewizora, przy wygaszonej matrycy i wyłączonym Wi-Fi, popyt na energię nie przekraczał 18 Wat, dla porównania, redakcyjny dwuletni notebook SAMSUNG R560 przy tej samej czynności pobierał 43 Waty czyli ponad dwukrotnie więcej! Dodatkowo dla porównania użyliśmy dedykowanego odtwarzacza multimediów jakim jest XTREAMER PRO, który podczas odtwarzania tego samego materiału nie pobierał więcej niż 15-17 Wat.
No bierzesz Pan czy nie, bo zimno!
Czas podsumować bohatera dzisiejszej recenzji. Niewątpliwie ASUS po raz kolejny zrobił krok naprzód i odstawił konkurencję. Za, przemawia szereg argumentów. Wydajność, której próżno szukać w tym segmencie netbooków. Co prawda nie jest to do końca zasługa ASUSa, a NVIDII, która opracowała układ ION 2 i wprowadziła technologię Optimus do powszechnego użytku. Zastosowanie wyjścia HDMI. Od dawna aż się prosiło, aby ten interfejs pojawił się w netbookach. Płynne odtwarzanie wideo Full HD, a przy tym mały pobór prądu. Mobilność, za którą stoją: mała waga, małe gabaryty oraz czas pracy na bateriach. Wykonanie, dobrej jakości materiały, wygodna klawiatura i kultura pracy. Jest też kilka wad, ot choćby błyszcząca matryca, co skutecznie przekłada się na brak możliwości pracy na wolnym powietrzu i w dużym słońcu. Również minusem choć już znacznie mniejszego kalibru jest brak wsparcia dla wirtualizacji i brak technologii SpeedStep. Produkt ASUSa to w zasadzie nie jest typowy netbook, choć pozycjonowany przez producenta jest właśnie w tym segmencie, z powodzeniem mógłby reprezentować ultraprzenośne notebooki.
Na koniec informacja o kasie, jaką nam przyjdzie zapłacić za nowinkę ASUSa. Sugerowana cena przez producenta to 1999 PLN, i taką znajdziemy w kilku dużych sieciach salonów komputerowych w naszym kraju. Natomiast popularna porównywarka cen informuje nas o najniższej dostępnej w okolicach 1700 PLN. To dość sporo, zważywszy, że ceny najpopularniejszych netbooków oscylują w granicach 1000-1200 PLN. Jednak dopłacając te kilkaset złotych otrzymujemy produkt, który odstaje od tych najtańszych o lata świetlne pod względem wydajności i funkcjonalności. Z czystym sumieniem można polecić produkt ASUSa wszystkim tym dla który mobilność i wydajność idą w parze i są priorytetem.
- Brak
- Brak