Unia będzie wymagać zgody na ciasteczka
Wygląda na to, że w gąszczu unijnej legislacji między limitami połowów, prawami jazdy na tramwaje, porozumieniem morskim z Chinami i wieloma paragrafami treści nowego prawa telekomunikacyjnego znalazł się także zapis nakładający na operatorów witryn internetowych konieczność poinformowania użytkownika i uzyskania jego pozwolenia na zapisanie i odczytanie z jego komputera tzw. ciasteczka. Ciasteczka to niewielkie informacje tekstowe zapisywane na komputerach przez serwery WWW, dzięki którym witryny są w stanie identyfikować użytkowników, a ci mogą cieszyć się spersonalizowanymi ustawieniami, automatycznym logowaniem i całym mnóstwem innych elementów nowoczesnych usług internetowych.
13.11.2009 | aktual.: 13.11.2009 17:38
Jak to z wieloma przepisami unijnymi, także i ten nie jest jednoznaczny - dopuszcza wyjątek od konieczności uzyskania pozwolenia na zapisanie ciasteczka, kiedy jest to "absolutnie niezbędne" do wykonania operacji "wyraźnie zażądanej przez użytkownika". Oznacza to najprawdopodobniej, że witryny będą mogły np. przeprowadzić użytkownika ze strony opisującej produkt do strony-koszyka umożliwiającego zakup bez dodatkowej zgody, niemniej jak zauważa wielu obserwatorów rynku nowe prawo może okazać się bardzo poważnym ciosem we wszelkiego rodzaju programy afiliacyjne.
Najprostsza interpretacja tego przepisu oznacza między innymi, że witryny będą musiały uzyskać zgodę użytkownika przy każdej emisji reklamy zapisującej ciastko - obecnie dzieje się to przy niemal każdej poważnej kampanii reklamowej, gdzie mierzy się skuteczność lub rozlicza wydawców za akcje podejmowane później przez przekierowanych użytkowników. Co więcej, w myśl tej interpretacji zgody wymagać będzie także także każde wyświetlenie strony z podpiętymi kodami usług generujących statystyki oglądalności, jak Google Analytics czy polski Gemius - widać więc, że następstwa najnowszego unijnego pomysłu mogą być potencjalnie bardzo poważne.
Zapis dotyczący ciasteczek zauważony został stosunkowo niedawno - stanowi bardzo niewielką część nowego prawa telekomunikacyjnego, które będzie obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich w ciągu 18 miesięcy. Zostało ono już uchwalone i nie ma kolejnych etapów, na których byłaby możliwość jego zmiany lub odrzucenia, pozostaje więc liczyć na pojawienie się takiej wykładni interpretacyjnej, która jednoznacznie określi precyzyjnie kiedy i jaka zgoda będzie faktycznie wymagana tak, żeby przepis nie zginął w oparach absurdu.