Wydano już prawie 2800 pozwoleń na nadajniki 5G w Polsce. Liderem nadal pozostaje Play
Operatorzy sieci komórkowych w Polsce coraz mocniej przechodzą na tzw. "plan B". Chodzi o wykorzystywanie obecnie dostępnych częstotliwości dla LTE, aby nadawać sygnał sieci 5G. Na prawdziwą infrastrukturę w paśmie C (3,6 GHz) będziemy musieli jeszcze poczekać.
30.06.2020 15:19
Rozwój sieci 5G działającej w paśmie C w Polsce póki co znalazł się w ślepym zaułku. Nie wiadomo, co dalej, ponieważ UKE czeka na powołanie nowego prezesa, przez co aukcje częstotliwości zostały zawieszone. Telekomy aktualnie uziemione, a na decyzję czekają także zagraniczni dostawcy, którzy chętnie dostarczą niezbędną infrastrukturę 5G. Są nimi Ericsson, Huawei i Nokia, a omawiane kwoty są ogromne. Łączne koszty inwestycji wyliczono na 2,5 miliarda złotych.
UKE wydaje pozwolenia na nadajniki 5G o częstotliwości 1800-2600 MHz
Około 25 dnia każdego miesiąca UKE aktualizuje listę obecnie wydanych pozwoleń radiowych. Są dostępne do publicznego wglądu w formacie pliku .XLSX. Od niedawna część z nich zawiera już wydane pozwolenia dla nadajników sieci 5G o częstotliwości 1800/2100/2600 MHz. W ciągu ostatniego miesiąca, ich liczba wzrosła o ponad tysiąc i aktualnie wynosi 2783.
Nadal numerem jeden pod względem pozwoleń pozostaje Play. Z 822 ta liczba wzrosła do 987 (971 dla 2100 MHz oraz 16 dla 1800 MHz). Konkurenci natomiast nie śpią i zaczynają deptać po piętach P4 Sp. z o.o. Orange w tym momencie posiada 840 pozwoleń dla nadajników 2100 MHz a T-Mobile 819 również 2100 MHz. Plus, który jako pierwszy uruchomił sieć 5G w Polsce, posiada natomiast 137 zezwoleń dla częstotliwości 2600 MHz.
Na podstawie opublikowanych przez UKE arkuszy można mniej więcej zorientować się, czy jesteście w zasięgu sieci 5G, gdyż nie wszyscy operatorzy oferują taką możliwość. Najprostszym sposobem jest wyszukanie najbliższych stacji bazowych za pomocą serwisu BTSearch, a następnie sprawdzenie, czy operator uzyskał pozwolenie na nadawanie fal radiowych 5G.
Zobacz też: 5G zabija? Nic z tych rzeczy – naukowcy z Australii właśnie obalili teorie spiskowe