Tablet chiński, czyli jak gorliwą pracą się zmienia stereotyp chińskiego tabletu.
W roku 2010 pod czas konferencji znanych i kultowych marki Apple. Świętej pamięci Steve Jobs pokazuje światu nowe dziecko o nazwie iPad. iPad był wizjonerskim urządzeniem, który pokazywał iż Internet zawsze i wszędzie o każdej porze jest możliwe za pomocą płytki. Jak wiadomo, gdy wychodzi coś wizjonerskiego Chińczycy podrabiają, przerabiają urządzenia podobne stylistycznie na iPada. Pierwsze chińskie tablety były jedynie kopią iPad i działały jak Windows 7 z Areo na Celeron D i 512 MB Ram. Oczywiście po raz pierwszy przed Galaxy Tab pojawił się Android w tabletach, który był niedostosowany do pracy na tak dużym wyświetlaczu. Dopiero wersja 4.0 połączyła telefoniczne zastosowanie systemu od Google oraz nieudaną wersje na tablety w nazwie kodowej "Honeycomb". Z biegiem rozwoju technologicznego i wersji Androida tablety z państwa środka się rozwijały. Są jakąś alternatywą, ale jest jedno ALE!. Czasem tablety z dyskontów, która produkcja kosztuje (30‑50 zł) nadają się jedynie do przeczytania e‑booków czy posłuchania muzyki ze Spotify.
T jak Tablet, czyli chiński tablet idealny
Każdy mi powie że każdy tablet jest chiński bez różnicy czy to iPad czy to Galaxy Tab. Tablet czysto chiński czasem cechuje jakość wykonania zabawek z chińskiego marketu. Czasem po wyjęciu takiego tabletu czuć plastikiem. Posiadam taki tablet, który ma markę Overmax, ale jest produktem firmy, która produkuje tablety i nakleja znaczek. Pachniało z pudełka jak halówkami za 10 zł. Tablety krzyczą wielkimi literami CZTERY RDZENIE PROCESORA. Procesory Mediatek są stworzone tak że są naprawdę cztery rdzenie procesora, ale są że np. 1,2 GHz jest podzielony przez 4 rdzenie. Posiadam taki procesor w tablecie i w trybie interfejsu Androida i graniu w proste gry działa zacnie, ale gdy chcemy przycisnąć trochę procesor to mamy sieczkę o nazwie zawieszony system, ciepełko wychodzące na zewnątrz urządzenia lub rozładowaną baterie po 1,5 godzin grania. Wykonanie tabletu można powiedzieć że jest już OK i posiadając w domu sprzęt Overmax, który spadł raz z 10 m pękł mi w jednym miejscu, a Funtab 8", który spadł raz mamie z tej wysokości miał tylko rysę. Pamiętając o kupnie urządzenia czysto made in China patrzcie na pojemność baterii, ale niekiedy obiecują gruszki na wierzbie, a jest albo 2100 lub 1500 mAh. Tak zdarzyło że znajomej tablet miał obiecane 4000 mAh, a w aplikacji diagnostycznej miał jedyne skromne 2000 mAh. Pamięć 8GB i cała na dane to tak śmieszne jak żarty w "Familiadzie". Chińscy programiści dzielą pamięć na System+Aplikacje oraz pozostałe na dane. Czasem pierwsza partycja zawiera więcej pamięci niż pozostawiają na dane. Dodawane są też śmieciowe aplikacje dodawane przez polskich "producentów" tabletów, albo przez OEM‑owego producenta tabletu. Kto w Polsce używa QQ lub wyszukiwarki innej niż Google.
Co musisz patrzeć, gdy kupujesz tablet "polski" lub krwisty tablet made in China
1.Jakość wykonania- Jeśli w ręce tablet daje wrażenie że rozpadnie po dniu w torebce to zapomnij o nim.
2.Rzeczywistą pojemność baterii, gdy jest możliwość wgrania w sklepie aplikacji np. Battery Doctor. Niestety wgrane romy mogą oszukać i zrobić z użytkownika jelenia.
3.Pozostawioną dla użytkownika pamięć. Menu-Ustawienia-Pamięć i można zobaczyć tam ile jest pamięci naprawdę dla użytkownika
Dodatkowe funkcje to: wsparcie modemu 3G za pomocą Host USB, Radio FM, USB OTG itp. Niektóre tablety są wyposażone w moduł HDSPA+, który oprócz tego że możemy przeglądnąć internety to też może pełnić rolę zapasowego smartphone.
Nerwica, czy to mnie czeka, gdy kupie chiński tablet
Zależności jeśli kupiłeś tablet z hiper-extra-zaj.. promocji w dyskoncie, gdzie taki tablet leży , gdzieś pomiędzy rolmopsami, a proszkiem do prania i dałeś za niego jedyne 99 zł to współczuje Ci. Znany wulgaryzm będzie twoim przyjacielem przy użytku takiego tabletu. Chiński tablet jest użyteczny już za 300‑600 zł, który jest optymalizowany i się da na nim pracować z kilkoma aplikacjami w tle. Posiadam oprócz omawianego wiele razy Overmaxa też sprzęt oferowany za 1zł przy Neostradzie, który kupiła moja mama w komisie GSM. Sprzęt klasy 199‑300 zł, który ma problem z dobrym odbiorem WiFi domowego. Laptopy i telefony komórkowe mają cały zasięg, a ten tablet ok 1‑2 kreski. To jest typowa bolączka tabletów made in China. Gdy chcesz użyć internetu za pomocą WiFi np. w kawiarni i nie siedzisz blisko routera to nici napisania e‑maila. Tablety no name borykają wiele problemów, ale gdy dobrze go zoptymalizujemy czy zmienimy room zgodny z naszym procesorem to może być dobrym towarzyszem życia. W Funtabie oryginalny soft, który był wadliwy został wymieniony pochodnym, który oprócz działa lepiej to też ma root.
Człowieku drogi nie bój się tabletu no name- słowem podsumowania
Sprzęt no name w porównaniu początków produkcji, a teraz to jest przepaść. Wiele rzeczy trzeba polepszyć,ale da się użytkować jako urządzenie pracy i rozrywki. Podoba też że rynek tabletów "My robimy tablet ty naklejasz swoje logo" rozwinął się do produkcji sprzętu z Windows 8.1 with Bing lub zwykłego 8.1. Sprzęt może nie szaleje w prędkości i benchmarkach, ale do pracy w Word, przeglądnięcie pudelka.pl wystarczy. Ja jako posiadacz tabletu produkcji OEM przez nieznaną firmę, ale naklejonym logiem Overmax mówię że czasem nie warto bać sprzętu chińskiego. Dam radę jeśli tablet kosztuje 99‑200 zł w promocji w supermarkecie- Nie kupuj go lepiej dołożyć te kilkadziesiąt złoty na lepszy sprzęt . Tego sprzętu nie da się użytkować na krótką metę jako możliwość szybkiego przeglądnięcia Internetu. Dychawiczny i stary procesor nie uciągnie ani dobrej aplikacji.