Windows 9 aktywacja - WZor donosi
09.07.2014 16:57
Nadchodzący Windows 9 jest dla Microsoftu bardzo ważnym produktem. Po fali krytyki Windows 8 (po części słusznej) jest szansa, że najnowsze okienka będą postrzegane pozytywnie szczególnie przez biznes - na chwilę obecną nie znam dużej firmy, gdzie przy nawet do teraz trwających migracjach z XP/Vista pojawiło się coś innego, niż Windows 7.
Microsoft jak i inni producenci oprogramowania weryfikują legalność oprogramowania poprzez zakupiony razem z produktem specjalny kod, który według znanego tylko autorom algorytmu (tak, to był sarkazm) pozwalają na korzystanie ze wszystkich możliwości danego "wyrobu" - dodatkowo może być konieczny kontakt maszyny z serwerami i potwierdzenie:
- tak, ten kod nie jest używany na innym komputerze, jesteś od teraz "genuine"
Wszystko jest dobrze do momentu, kiedy... piracisz - tak samo, jak z grami (słynne zabezpieczenia przed kopiowaniem, oraz wykrywanie wirtualnych napędów DVD) najbardziej zawsze obrywają posiadacze legalnie zakupionych produktów.
Osoba chcąca ominąć koszt zakupu OS (stać 5000zł na nowe bebechy, ale licencja na Windowsa nie była w budżecie) bez problemu znajdzie "witaminkę", która jest prosta w instalacji i nie powoduje dodatkowych nieprzyjemności.
Rozumiem, że dla niektórych to "wyrzucanie pieniędzy i frajerstwo", ale jednak chodzą legendy, że niektórzy (w tym firmy) jednak płacą za oprogramowanie - podobno nawet niektórzy mają licencję na Winrara! No i niestety co pewien czas pojawiają się problemy... Są małe, okazjonalne ingerencje np. w sprzęt (zmiana procesora, czy nawet dysku twardego) i nagle Windows 7 ubzdurał sobie, że to kompletnie inny sprzęt i OEM nie powinien już na nim działać.
Ploteczki
Microsoft, tak samo jak Sikorski, Rostowski i Giertych ma troszkę pecha do wtyki, która poprzez bloggera o pseudonimie "WZor" równo od dłuższego czasu generuje wycieki dość ciekawych informacji z siedziby firmy - nie sądzę, że jest to kontrolowane przez sam MS (w celu badania opinii publicznej, jak to robią najwięksi), bo są czesto niewygodne informacje i niestety dla firmy z Redmond się sprawdzają. Od wczoraj po forach i portalach tematycznych krąży informacja, że w najnowszej odsłonie systemów operacyjnych radykalnie zmieni się sposób aktywacji oprogramowania. WZor pisze o najnowszej aktualizacji Windows 8.2 (która za wiele nie wnosi), oraz własnie o Windows 9. Z tego, co zrozumiałem: [item]oprogramowanie dostarczane z nowym sprzętem (ESD-RETAIL) będzie nadal ściśle powiązanie ze sprzętem,[/item][item]aktywacja będzie następowała po zalogowaniu się do sklepu Microsoft (Microsoft Store),nie otrzymamy klucza jako produktu do wpisania, będzie on w specjalnym formacie.[/item]
No a teraz najważniejsze:
[item]użytkownik chcący przeinstalować system, lub przenieść na inny fizyczny sprzęt (oczywiście nie OEM, tylko wersja BOX) będzie musiał wyeksportować klucz - troszkę czasu Microsoft potrzebował na oskryptowanie wbudowanego mechanizmu, gdzie darmowe programy robią to od dawna,[/item][item]magiczny skrypt i nowoczesny BIOS UEFI pomoże, aby ESD‑RETAIL został wypalony na DVD, czy przegrany na nośnik USB (utworzenie pełnej wersji instalacyjnej) - z takiego mechanizmu korzysta np. Apple,[/item][item]po instalacji na nowym komputerze należy "odłączyć" poprzednią instancję z Microsoft Store (jak to ma miejsce np. z Office 2013), bez tego po trzech dniach Windows Store będzie usilnie prosił o wniesienie odpowiednich opłat za licencję jednocześnie blokując nadprogramowe produkty.[/item] Rozumiem, że jest to tylko plotka, ale z dużym prawdopodobnieństwem się ona potwierdzi -od dawna się mówi o takim modelu aktywacji, licencjonowania. Moim zdaniem Microsoft idzie od pewnego czasu w bardzo złą stronę i jest to chyba pokłosie Ballmera. Zapomnijmy na chwilę o problemie, który jest praktycznie w każdej dyskusji sztampowy: Windows Store wymaga sporo danych osobowych, w tym adresu i potwierdzonej karty kredytowej. Zakładając, że "cały świat używa Windowsa" Microsoft zbuduje przeogromną i przebogatą bazdę newralgicznych danych osobowych.
Wygląda to dość podobnie, jak w przypadku Office 365. Jak wspomniałem, już sam "prosty" produkt (Office 365 / Office 2013) potrafi wymagać długiej naprawy (aktywacja), zakładanie konta, zmiana języka instalacji, czy konieczność dzwonienia w celu aktywacji (po 4‑5 próbach przez internet pomino uruchomienia z uprawnieniami administratora) a co dopiero cały OS. Idea deaktywacji nie jest jakaś nowa - np. do backupu używam produktów StorageCraft (ShadowProtect), który też wymaga "dezaktywacji" przed przeniesieniem licencji - cyrk zaczyna się, jak np. macierz dyskowa. czy OS jest uszkodzone i nie ma dostępu do zainstalowanego oprogramowania. Jak wspomniałem na początku, oberwie najbardziej "legalny" użytkownik, oraz firmy. Przy kilku tysiącach licencji używa się KMS/MAK, czy przeróżnych mechanizmów typu AVMA. Mam szczerą nadzieję, że Microsoft nie namiesza jeszcze bardziej w mechanizmach aktywacji...
źródła:
http://www.techpowerup.com/202830/microsoft-to-revamp-activation-syste...
http://www.pcr-online.biz/news/read/windows-9-to-launch-this-autumn-di...