Homo Microsoftus
28.11.2012 19:56
W jednym ze swoich wcześniejszych wpisów, przedstawiłem karykaturalny portret zawziętego i oddanego użytkownika Linuksa. Jako że gatunek Homo Fanaticus ma dwie gałęzie ewolucji. Czas się zająć drugą z nich.
Na tropie Homo Microsftusa
Pierwsze pytanie jakie warto sobie zadać to, to kim jest Homo Microsoftus. Jak go rozpoznać. Z moich prywatnych obserwacji wynika że:
- zazwyczaj jest to osobnik płci męskiej.
- jego wiek przeważnie mieści się w granicach 9-14 lat.
- stopień postępującej choroby (trollingoza) jest określany po ilości znanych mu wulgaryzmów.
- zakłada na forach internetowych tematy: gdzie mogem ściomgnomc Azasina tszy.
- pod każdym newsem dotyczącym Microsoftu bądź pingwina, prowokuje Linuksiarzy bądź sam takowym daje się sprowokować. Trudno wskazać winnych.
- przeważnie na próby kontaktu, reaguje agresją choć zdarzają się także tacy których sposób wysławiania się jest wysoki i nie ogranicza się do: Linux jest do d*py.
Oczywiście istnieją wyjątki od powyżej zamieszczonego wzoru. Może być to 40letni mężczyzna który po zakupie nowego sprzętu został uraczony Vistą z masą śmieci od producenta oraz brakiem jakichkolwiek aktualizacji do systemu. Tak sfrustrowany użytkownik będzie potrzebował się wyżyć. Bo jak to? Mój nowy bajerancki sprzęt chodzi jak wół ciągnący tonę kamieni a na forum wypowiadają się szczęśliwi użytkownicy Linuksa? Moje niedoczekanie!
Prowokatorska natura
Jednym z zajęć Homo Microsoftusa jest prowokowanie użytkowników w celu uzyskania satysfakcji i radości z psucia humoru użytkownikom bądź ich śmiertelnym wrogom - Linuksiarzom. Powodem może być również frustracja spowodowana Vistą ze śmieciami - patrz poprzedni akapit. Do najczęściej spotykanych zagrywek Microsoftusa należą teksty typu:
- Linux jest do bani! Przykład prowokacji
- Nie ma gier na Linuksie!
- Linux to gówno (bo jak mam już 11 lat i rodzice pozwalają mi grać w GTA, to jestem już bardzo mONdry i wszechwiedzący).
- Za Windowsa ludzie chcą płacić a tego badziewnego Linuksa, nikt nawet za darmo nie chce. Za czym idzie rozwinięcie: System dla biedoty i ludzi niemających życia oraz kasy.
- Opowiada jak to kupił nowy komputer dla „przeciętnego użytkownika” za 9000 zł i opływa w zachwytach. Po czym pozdrawia biedotę która nie może się przekonać dlaczego nowy DirectX „żondzi”. Dodatkowo można zauważyć że w specyfikacji jego sprzętu występują komponenty o których sam producent pewnie nie słyszał
Troll trollowi równy
Można obserwować że fanatycy Microsoft nie są wcale gorzej przygotowani do „poważnych dyskusji na poważne tematy”. Gdy ich pingwini brat zaczyna poważnie brzmiącą wypowiedź, nasz mały dzielny zwolennik MS nie poddaje się. W zanadrzu – jeżeli jego stopień trollingozy jest wysoki – potrafi mieć równie dużo bądź nawet więcej argumentów aby „wygrać” dyskusje. Kluczowy repertuar racji Homo Microsoftusa składa się z tekstów o tym jaki to Windows wspaniały bo odpalić można nowego Batllefielda który korzysta z DirectX albo korzystać z programu dla profesjonalistów o którym nikt nigdy nie słyszał. Albo jeżeli jest odważny to: wjedzie na bardziej poważny temat czyli: Windows to system ludzi biznesu na co dostanie odpowiedź że pingwin siedzi w większości serwerów etc. etc. etc.
Ale są też wyjątki
Dość interesujące jest spostrzeżenie że: niskopoziomowe trolle Microsoftu potrafią obrażać sam Microsoft gdyż nowy Wiedźmin nie chce im pójść na maszynach klasy Pentium 4. A wszystko to wina Visty która jest mulącą krową a Seven to Vista tyle że w nowych ciuszkach więc to też to samo gówno, komercha i wyciąganie kasy. Chociaż takowe zachowanie podchodzi już pod gatunek: Homo Hejterus o którym będzie poświęcony jeden z kolejnych wpisów.
Słowo od autora
Powyższy tekst jak i ten – przedstawiają karykaturalny portret osobników z różnych środowisk IT i porusza temat fanatyzmu. Mimo zapewnienia że: tego jak i poprzedniego wpisu, nie należy brać poważnie, pojawią się zapewne głosy że autor nawołuje jednych i drugich do wojny albo między wierszami ukrył krytykę Pingwina albo że manipuluje ludzi, lewituje, jest sfrustrowanym użytkownikiem, pajacem bez przyszłości – jak ktoś będzie się chciał do awataru dowalić. Albo jest członkiem spisku masonów lub cholera wie co jeszcze. Na te i wszystkie inne zarzuty odpowiem dość treściwym obrazkiem znalezionym w sieci:
Pozdawiam. :D