RetroPlayer: Philips Videopac G7000
31.01.2013 17:05
Na początku chciałbym nadmienić, że owy wpis pojawił się już na moim prywatnym blogu, ale chciałbym tutaj rozpocząć cykl moich tekstów o "retro sprzęcie" :)
Trudne początki...
Pomyślcie sobie, jak to dobrze byłoby mieć wehikuł czasu. Ile to rzeczy można by było zmienić, ile to spraw naprostować, zmienić bieg historii. A może wydaje się wam, że lepiej czulibyście się, gdybyście urodzili się 5, 10, 15 lat wcześniej? Tak czasami czuję się ja… ale niepotrzebne mi są specjalne pojazdy do podróży w czasie. Takim wehikułem jest dla mnie jedna z najstarszych konsol w mojej kolekcji – Philips Videopac G7000 .
Tak więc przenieśmy się w czasie do lat ’70 XX wieku. Przemysł gier tak naprawdę dopiero się rodzi, powstają pierwsze automaty. Jednocześnie ludzie zastanawiają się, jak interaktywną rozrywkę przenieść w zacisze domowe. W 1972 roku światło dzienne ujrzała pierwsza w historii konsola do gier – Magnavox Odyssey, otwierając tym samym pierwszą generację konsol. Ten system – w swych czasach uznawana za bardzo zaawansowany technicznie – dziś uważany jest za archaiczny. Konsola nie posiadała procesora, jej budowa oparta była na diodach i tranzystorach. Gry wydawano na cardridge’ach, będących tak naprawdę swego rodzaju zworkami odpowiednio konfigurującymi konsolę. Do nich dodawane były kartonowe bądź foliowe nakładki na telewizor – konsola potrafiła wyświetlać jedynie kreski (symbolizujące graczy) i kropkę (symbolizującą piłkę).
Z racji swej budowy, konsola nie potrafiła zliczać punktów – przebieg gry i punktacja zależała więc od graczy. Do konsoli pojawił się również dodatek w postaci Shooting Gallery, zawierający strzelbę świetlną, gry oraz nakładki na ekran telewizora.
Na poważną konkurencję – pomimo wielu kopii konsol w stylu Pong – trzeba było poczekać kilka lat. Dopiero w 1977 roku Atari wypuściło na rynek swoją konsolę drugiej generacji – Atari VCS, znane również jako Atari 2600, które bardzo szybko zdominowało rynek. Na odpowiedź Magnavoxa nie trzeba było długo czekać…
Odyssey2, czyli Videopac G7000
Zastanawiacie się pewnie, czemu w artykule o tak długim wstępie ani razu nie padła nazwa Philips, której to firmy konsolę miałem zamiar opisywać? Otóż Videopac G7000 to nic innego, jak Magnavox Odyssey 2, produkowany i sprzedawany w Europie pod marką Philips. Jednocześnie, również w Europie, system sprzedawany był również jako Radiola Jet 25, Schneider 7000, Siera G7000, Philips C52 (we Francji), w Brazylii jako Philips Odyssey, oraz w Japonii – jako odessei2.
Pod względem technicznym Videopac G7000 nie miał się czego wstydzić. Podstawą był procesor – 8‑bitowy Intel 8084 z oszałamiającym taktowaniem 1,79 MHz zdecydowanie przebijał Atari 2600 pod tym względem. Podobnie rzecz tyczyła się pamięci RAM wbudowanej w konsoli (64b w procesorze + 128b na audio i video). Niestety, konsola ustępowała Atari jeśli chodzi o grafikę – zaledwie 16 kolorów (przy czterech pojawiających się jednocześnie na ekranie) to zdecydowanie za mało.
Pierwszą rzeczą, która jednak wyróżniała G7000 była… klawiatura. Videopac posiadał klawiaturę QWERTY, wraz z klawiszami numerycznymi i funkcyjnymi; służyła ona przede wszystkim do wyboru gier, jeśli na cardridge’u znajdowało się ich kilka, ale także wykorzystywały ją niektóre gry (zwłaszcza edukacyjne) oraz… specjalny interpreter, służący do pisania prostych programów (w BASICu oraz Assemblerze)!
O kontrolerach słów kilka...
Ciekawostką były również kontrolery – o ile w pierwszych wersjach Magnavox Odyssey 2 były one odłączane, o tyle w późniejszych wersjach, a także w Videopacu, joysticki były połączone z konsolą na stałe. Były to standardowe, ośmiokierunkowe kontrolery z przyciskiem Action. Przycisk ten był jednym z wyróżników – w produkcie sygnowanym przez Magnavox przycisk był srebrny lub czerwony, natomiast w G7000 czarny – zupełnie jak reszta joysticka. Wyróżniał się również przycisk Power – w Odyssey 2 był oczywiście czerwony, umieszczony tuż obok slotu gier, a w produkcie Philipsa… po prostu go nie było – aby wyłączyć konsolę należało wyciągnąć wtyczkę z zasilania.
Gry!
Na osobny akapit zasługują również cardridge z grami. Występowały standardowo w trzech „pojemnościach” – kod gry mógł znajdować się na 2, 4 a nawet 8KB pamięci. Cardridge wyróżniał sam wygląd – każdy z nich posiadał od góry rączkę ułatwiające wkładanie i wyjmowanie. Dodatkowo zapakowane były często w schludne plastikowe pudełko zawierające instrukcję w formie książeczki. Wydawane cardridge były numerowane, powstało ponad 40 pozycji. Prócz względów estetycznych mogło mieć to jeszcze jeden cel – ponumerowane, wydane w ten sam sposób gry i programy są łakomym kąskiem dla kolekcjonerów; budziły instynkt kolekcjonera w graczu.
W późniejszych latach powstawały również i bardziej rozbudowane zestawy. Zapoczątkował to cartridge nr 31 „Musician”, wydany w 1981 roku. Zawierał nakładkę na klawiaturę – Videopac zmieniał się w prosty instrument klawiszowy, z wbudowanym programem do nauki gry. Dalej było już tylko lepiej – cartridge 41 „Conquest Of The World” czy 42 „The Quest For The Rings” sprzedawane były wraz z planszami do gier, żetonami itp., w prosty sposób diametralnie zmieniając rozgrywkę, czyniąc Videopaca jedynie elementem większego zestawu.
Oczywiście pojawiły się również dodatkowe moduły, rozszerzające funkcjonalność Videopaca. Wraz z G7000 współpracowały dwa z nich: The Voice, zwiększający możliwości dźwiękowe i wprowadzający syntezę mowy, oraz C7010 Chess Module, posiadający mocniejszy procesor i większą ilość pamięci, zmieniający konsolę w komputer szachowy. Powstał również moduł C7420 Home Computer Module, zawierający również dodatkowy procesor i pamięć. Miał zmieniać on konsolę w „normalny” komputer domowy, kompatybilny był jednak z innym modelem Videopaca – G7400.
Ostatecznie Odyssey 2/Videopac G7000, choć cieszył się dość dużym zainteresowaniem, nie odniósł tak ogromnego sukcesu jak Atari 2600. Może gdyby pojawił się rok czy dwa lata wcześniej zdominował by rynek. Również joysticki połączone z konsolą na stałe były niepotrzebnym posunięciem – Atari 2600 przebijało w tym przypadku produkt Magnavox/Philips różnorodnością i możliwością wymiany kontrolerów. Może gdyby było inaczej, dominacja Atari byłaby bardziej zagrożona. Może… ale tego raczej się nie dowiemy. Chyba, że zbudujemy wehikuł czasu, by zmienić bieg historii…