Szukanie maili w Outlooku po nowemu (po gorszemu)
15.06.2020 | aktual.: 16.06.2020 01:04
Chciałbym rozpocząć ten wpis słowami "lepsze jest wrogiem dobrego", ale zdałem sobie sprawę, że można by zrozumieć to opacznie. Rzecz bowiem o nowym, ujednoliconym w stosunku do online-owej wersji Outlooka z pakietu Microsoft 365, sposobie wyszukiwania maili. Outlook oberwał rykoszetem.
Nie, nowe szukanie w Outlooku nie jest wcale lepsze...
Microsoft od zawsze jest mistrzem w wymyślaniu koła na nowo. Przykłady? Windows Vista czy kafelkowy interfejs Windows 8 i Windows Phone... Wszystkie te "genialne pomysły" były niczym Multipla dla koncernu Fiat - przy premierze chwalone za odwagę, a użytkownicy w zdecydowanej większości nie zostawili na tych "wynalazkach" suchej nitki.
Tutaj mamy podobnie drastyczny krok, bowiem nowe okienko wyszukiwania powędrowało z domyślnej i naturalnej lokalizacji pomiędzy wstążką a listą maili - wyżej, aż na pasek tytułu. Nie byłoby w tym w sumie nawet nic dziwnego, czy ogólnie gorszego, gdyby nie zmienił się również sposób szukania maili, a nowa lokalizacja jest tak bardzo nienaturalna, że aż boli...
Sceptycy wszystkich krajów, łączcie się...
Wiem, Polacy są mistrzami marudzenia na wszystko. Jak jest dobrze, to jest za dobrze, a jak jest źle, to jest jeszcze gorzej. Zatem sami oceńcie czy lista utyskiwań na nowe pole wyszukiwania jest zasadna.
Błąd numer 1: Lokalizacja:
Wiecie, że jeśli odkładacie nożyczki w jedno miejsce, to gdy ich chcecie użyć nie musicie się zastanawiać gdzie są. Dokładnie do tego samego stara się nas przyzwyczajać software. I teraz nagle funkcja, która "od zawsze" była w jednym miejscu wędruje gdzieś indziej. Skutek wiadomy i walka z odruchami kosztuje i to czasem dużo, zwłaszcza jeśli ktoś (tak jak ja) korzystał z wyszukiwania maili codziennie.
Błąd numer 2: Zasłanianie wyszukiwaniem opcji wyszukiwania:
Gdy najedziemy na pole wyszukiwania, rozwijają się opcje wyszukiwania zasłaniając wstążkę. Naprawdę tak to miało wyglądać panie projektancie? To do wstążki jesteśmy przyzwyczajeni - nie bez protestów też została ona wprowadzona od wersji 2007. I teraz, gdy już jesteśmy przyzwyczajeni, nagle mamy korzystać z opcji wyszukiwania podpowiadanych przez nowe pole wyszukiwania. Ktoś tu robi z nas głupców.
Błąd numer 3: Zasłonięte pole wyszukiwania podczas sesji RDP:
Każdy kto korzystał z RDP wie, że pasek połączenia znajduje się w tym samym miejscu, co nowe, super hiper szukanie w Outlooku... Można co prawda schować pasek połączenia RDP, ale pojawia się on natychmiast, gdy skierujemy w tamtą stronę kursor myszy. No comments...
Błąd numer 4: Brak wyszukiwania natychmiastowego.
Moim zdaniem to najpoważniejszy błąd nowego sposobu szukania. Dawniej, gdy opcje szukania znajdowały się tam, gdzie być powinny, wystarczyło zacząć wpisywać słowa do wyszukiwania i już pojawiały się wyniki. Działało to naprawdę zacnie. W tej chwili każde wyszukiwanie trzeba zakończyć klawiszem "Enter". Niby tylko jeden klawisz różnicy, ale przy wielokrotnym wyszukiwaniu to ma znaczenie, zwłaszcza gdy szukamy podobnych elementów i przy starym sposobie szukania od razu już po pierwszych znakach widzimy, że Outlook nie wyszukuje nam wyników, ponieważ źle wpisaliśmy frazę. Tutaj musimy frazę zakończyć klawiszem "enter" i dopiero po fakcie dowiadujemy się, ze źle wpisaliśmy frazę.
Błąd numer 5: hasattachment: yes (mazałączniki: tak)
Błąd ten nie jest przeze mnie potwierdzony, ponieważ nie mam już Outlooka z nowym wyszukiwaniem, a o błędzie dowiedziałem się po fakcie (tak, można zainstalować starą i nie popsutą wersję, o czym na końcu). Wiele osób korzysta z pewnych słów kluczowych, które ograniczają wyniki wyszukiwania - też czasem z tego korzystałem. Teraz ta funkcja, według relacji nadal męczących się nowym wyszukiwaniem nie działa jak powinna. Trudno jest mi zweryfikować prawdziwość tych stwierdzeń, więc proszę o ewentualny feedback.*
*Edit: autorowi zgłoszonego błędu chodzi o brak autouzupełniania tych skrótów, które pojawiały się zaraz po rozpoczęciu pisania w polu wyszukiwania "hasatt*** - outlook uzupełniał resztę sam.
Microsoft pozostaje głuchy jak pień na głosy użytkowników
W software zawsze istnieje konflikt pomiędzy tym, co dobrze wygląda i źle działa, a tym co gorzej wygląda a działa wyśmienicie. Microsoft zrobił badania przed wprowadzeniem wstążki, która już po kilku tygodniach użycia stała się rzeczywiście i obiektywnie łatwiejsza od zgromadzonych w nieładzie ikon w menu. Niestety "heavy users" dostali rykoszetem, bo dla nich latami gromadzone najczęściej używane funkcje zostały inaczej pogrupowane a przypomnę, że w wersji 2007 wstążka nie miała możliwości edycji. Tutaj zrobiono dokładnie to samo, tylko trochę sobie na złość, bo nagle wstążka stała się "be" i lepiej korzystać z tego, co podpowiada nowa funkcja szukania.
O tym, że nowe szukanie nie jest OK na stronach Microsoftu przewija się wpisów zwłaszcza od "heavy users" od groma i ciut ciut. Ten pozostaje głuchy rozszerzając dystrybucje nowych wersji Outlooka do wszystkich użytkowników Microsoft 365.
Powrót do przeszłości
Sposób powrotu do starej opcji szukania jest jeden i to niebezpieczny. Trzeba zainstalować starsze oprogramowanie i wyłączyć automatyczne aktualizacje pakietu. Czy na pewno o to chodziło Microsoftowi? Nie będę go podawać na tacy, ponieważ uważam, że oprogramowanie powinno być tak aktualne jak to możliwe - chętni znajdą sposób, w drodze wyjątku można mi przesłać prywatną wiadomość. Na kanwie doświadczeń z nowymi wersjami Windows 10, które więcej psują niż poprawiają, Microsoft w swoim sztandarowym i najbardziej dochodowym produkcie postanowił mieć użytkowników gdzieś (po raz już kolejny) i popsuć coś, co działało OK. Aż przypomniał mi się slogan reklamowy MS sprzed lat: Where do you want to go today? Który z radością przeróbmy na:
Whatever you want - don't do it that way today!