Tydzień z elementaryOS Luna
04.10.2012 20:44
Zainstalowałem deweloperską wersję alfa elementaryOS Luna. Powody punktuję poniżej:
- Windows (Siódemka!) zaczął stroić jakieś dziwne fochy - złapał dwa BSOD-y w ciągu kilku tygodni, co wcześniej nie zdarzyło się przez dłuuuuugi długi czas,
- Ten sam Windows miał jakieś obiekcje do mojego połaczenia sieciowego i nie zawsze chciało mu się podtrzymywać owo,
- Ten sam Windows po formacie nie wyzbył się powyższych problemów,
- Koniec z Windowsem - czas na czynnik ludzki: nie chciało mi się dochodzić do tego, co jest przyczyną powyższych problemów,
- elementaryOS Luna na maszynce wirtualnej śmigał sobie całkiem przyjemnie i korcił.
To takie główne powody, dla których zdecydowałem się na tak drastyczny krok. A teraz po kolei ;)
Dzień pierwszy: Instalacja
Zainstalowałem to to. Instalacja nie różniła się właściwie niczym od instalacji Ubuntu, aczkolwiek efekt końcowy dużo bardziej przypadł mi do gustu. System wstał, obsługuje efekty i działa płynnie bez potrzeby instalacji sterowników. Zacząłem coś gmerać przy źródłach, napsułem i system nie chce się aktualizować i sypie błedami przy próbie instalacji jakiejkolwiek aplikacji... ups! Dobra, udało się - przywróciłem domyślną zawartość pliku sources.list. Było to proste, gdyż wystarczyło uruchomić przeglądarkę plików z prawami admina, a wtedy ma się nieskończoną władzę nad całym contentem :)
Dzień drugi: Zmiana komunikatora
Pierwszego dnia udawałem, że używam GG korzystając z jego webowej wersji. Tak tak, śmiejcie sie, ale póki co nie jestem w stanie pozbyć się tego protokołu na stałe. Zainstalowałem Kadu, pobrało mi się jakieś Qt i inne pierdy. Komunikator fajny, owszem - ale kompletnie się nie potrafił zgrać z interfejsem i bardzo od niego odstawał.
Zaufałem więc Pidginowi i korzystam po dziś dzień. Rzuciłem Chroma, ma jakieś dziwne problemy z działaniem pod Linuchem ostatnio. Słyszałem, że na Ubuntu jest jeszcze gorzej, tutaj włąściwie jedyny mankament to fakt, że Chrome ma wpływ na płynność odtwarzanych dźwięków (o_O). Cóż, postanowiłem zaufać preinstalowanej Midori. Zobaczymy. Przeglądarka działa dość stabilnie i ma AdBlocka w zestawie. Tradycyjnie zaktualizowałem oprogramowanie.
Dzień trzeci: Małe problemy - nic poważnego
Po aktualizacji zaczęło mi się pojawiać jakieś okienko z komunikatem o błędzie, ale nie widzę żadnego rzucającego się w oczy problemu. Pewnie coś pod maską padło, olałem to. Zainstalowałem GIMP-a i kilka dodatkowych appek ułatwiających mi życie. Odkryłem 'tasksel' - polecam. Zainstalowałem LAMP, skonfigurowałem, zainstalowałem phpMyAdmin, skonfigurowałem, zainstalowałem....
Przybyło mi sporo źródeł PPA. Niestety nie wszystkie aplikacje "developed for elementary" są zawarte w jednym PPA, więc trzeba się posiłkować wieloma. Zainstalowałem paczkę webcontracts. To jest genialne! Mogę dwoma kliknieciami wysłać obrazek na Imgur! I wiele innych rzeczy mogę, lub będę mógł zrobić!
Dzień czwarty: Przygody z multimediami
Eidete służąca do nagrywania filmików z tego, co gmeramy na pulpicie to pierwsza appka tego typu na Linuksie, która działa niemal w 100% sprawnie łącznie z nagrywaniem dźwięku z mikrofonu. Zapisuje nagrane materiały do formatu webm. Snap zaczął działać po kolejnej aktualizacji. Nie ma jeszcze listy efektów specjalnych, więc zabawa nim nie ma sensu. Trzasnąłem fotkę, trzasnąłem drugą i się zawiesił. Cóż, to jeszcze wczesny build.
Midori zaczęła się wieszać przy wyszukiwaniu znajomych na Facebooku. Stało się to na tyle uciążliwe, że postanowiłem dać szansę Lisowi. Nie zawiodłem się - przeglądarka działa na elementaryOS o niebo lepiej, niż na Windowsie. Noise okazał się super odtwarzaczem muzycznym, który nawet z większą kolekcją utworów radzi sobie bardzo dobrze. Audience baaaaardzo mi sie podoba! Podgląd filmu "na żywo" podczas przesuwania myszy nad osią czasu jest bardzo ciekawym i przydatnym rozwiązaniem.
Dzień piąty: Takie tam
Rozważam instalację Luny na drugim komputerze. Błąd podczas uruchamiania systemu dalej wyskakuje, ale oprócz tego nie widzę żadnych problemów. System działa szybko, sprawnie i coraz bardziej mi się podoba. Kolejna aktualizacja przyniosła jednak ciekawy błąd obiawiający się tym, że aktywowane menu z aplikacjami "odhacza" się w docku. Dziwne, ale zgłosiłem już ten fakt na launchpadzie. Niech wiedzą. Zainstalowałem kilka dodatkowych appsów. System nawet z aplikacjami posiadającymi tradycyjne menu nie wygląda tak fatalnie, jak twierdzą niektórzy. Mówiłem już, że HotCornery na pulpicie to ekstra sprawa? Skonfigurowałem drukarkę. To jedna z dwóch czynności, do których użyłem Terminala. Drugą było dodawanie repozytoriów.
Dzień szósty: Przesiadka na stałe?
W tym momencie zwykle puszczały mi nerwy korzystając z Ubuntu. Elementary działa ślicznie. Coś czasem się wywróci, coś padnie, ale pamiętam, że to wciąż wersja rozwojowa i jeszcze nawet nie Beta (chociaż jest już bardzo bardzo blisko Bety). Mimo paru problemów i kilku wywrotek aplikacji (sam system nie padł ani razu) korzystam i będę korzystał z tego systemu, bo wywarł na mnie ogromne wrażenie no i bądź, co bądź nadzoruję jego polską lokalizację. Na dysku wylądował Inkscape.
Wrzuciłem na dysk kopię danych z Windowsa. Przestałem zwracać uwagę na błąd Slingshota obiawiający się pokazywaniem jego ikonki w docku. Od jednego z deweloperów dowiedziałem się, że istnienie "centrum powiadomień" na wzór czy nie na wzór (bez różnicy) tego z OS X nie ma żadnego sensu, bo wszelkie powiadomienia i tak są prezentowane w docku w postaci liczników i miniaturowych pasków postępu. Ma to jakiś sens. Zawsze byłęm przeciwny dublowaniu funkcji tylko po to, żeby zyskać na amejzingu.
Dzień siódmy: Epidemia elementaryOS? Jeszcze nie :)
Nadal prócz jednego niezidentyfikowanego komunikatu o błędzie i błędzie-nie błędzie głównego menu nie dostrzegam żadnych niepokojących zjawisk. Pokazałem system znajomemu. Odpalił LiveCD u siebie i jest zachwycony. Będzie instalował. W porównaniu do Jupitera Luna jest niesamowitym krokiem na przód. Nie ma nawet, co porównywać, gdyż zwyczajnie nie ma to sensu. System działa szybko i sprawnie, czasem coś tam się sypnie, ale podstawowe aplikacje są automatycznie restartowane w razie napotkania na krytyczny błąd, więc pulpit w zasadzie nie ma prawa nam się całkowicie wywalić. Jestem bardzo zadowolony z tego wyboru. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Do Bety juz bardzo blisko :)
Na koniec filmik mojego autorstwa nagrany za pomocą Eidete prezentujący elementary w akcji:
KLIKNIJ, aby obejrzeć (YT) (Sorry, że zwykły link, ale edytorek DP nie chciał mi osadzić odtwarzacza we wpisie :()
Chyba Ubuntu i Mint mogą zacząć trząść portkami ;)