Polszczyzna w internecie
Dzisiaj święto flagi narodowej, choć patrząc na godzinę, to już można powiedzieć, że ów uroczystość dobiega już końca. 3 maja jednak święto Konstytucji, praktycznie najistotniejsze święto dla polskich patriotów. Ja korzystając z sytuacji pragnę wysłowić się na temat tego, jak tak naprawdę wypowiadamy się w internecie. Czy budujemy składne zdania? Czy pamiętamy o ogonkach? Czy klniemy w co drugim zdaniu?
Nie jest tak źle...
Borykając się z prostymi nawet problemami, sięgamy do internetu. Szukamy w nim odpowiedzi na nurtujące nas pytania, czy też zwykłe błahostki, jak przepis na schabowego po Wenezuelsku (taki żart :D). I tak szukamy... szukamy... i znajdujemy. Jednak co ważne po drodze nie rażą nas tony przekleństw, brak podstawowej poprawności ortograficznej czy gramatycznej. Jest nieźle. Szczerze powiedziawszy, to nie pamiętam, ażebym na forum odnalazł jakieś przekleństwo. Owszem, zdarza nam się być złośliwymi, ale to nie jest coś dziwnego. Ważne, że potrafimy zachować kulturę wypowiedzi i szacunek do drugiej osoby, której nota bene nie widzimy. Na pewno istotną rolę mają tutaj moderatorzy stron czy forów, którzy dbają, aby słownictwo, które bytuje na ich stronach nie wywołało u nas niestrawności.
Tu kropeczka, tam kreseczka...
Ciekaw jestem, czy gdybym pisal tak jak teraz to by ci to nie przeszkadzalo. Choc w tych dwoch zdaniach ominalem kilka ogonkow to mysle ze to utrudnia sprawne czytanie. I tu borykamy się z problemem: piszę dla siebie czy dla czytelników? Czy chcę przekazać informację byle jak, czy chcę aby ktoś właściwie odczytał cel mojej wypowiedzi. Brak polskich liter to utrudnienie spowodowane brakiem liter, do których jesteśmy przyzwyczajeni i identyfikujemy się z nimi. Spójrz, lodz, woda, mysli. W pierwszej chwili widzimy nowe wyrazy, po krótkiej chwili dostrzegamy ich znaczenie. Drugi wyraz to nie błąd, chodziło o wódę.
Nasz lengwidż nie taki horiblarny
No i tego tamtu nie mogło zabraknąć w mojej wypowiedzi. Jako ostatni podpunkcik pragnę zabrać głos na temat z pewnością Wam znany. Mam na myśli wszechobecne zapożyczenia, główne z języka angielskiego. Do nieprawdopodobnej normalności weszły w naszą mowę taki słowa jak miting, defensywa itp. Jest to potoczne do tego stopnia, że występuje to masowo nawet w serialach i filmach. Stąd też ów nagłówek. Stoimy nad przepaścią zatracając język polski i zamieniając się w kraj germański*. Uznasz to zapewne, Czytelniku, za przesadę, ale jeśli mając do wyboru OBRONA (6LITER) i DEFENSYWA (9 LITER) wybieramy wyraz dłuższy, dlatego, że pochodzi z angielskiego to to już jest duży problem.
Epilog
Jestem Polakiem. Jestem patriotą szanującym język, tradycję i kulturę. Szanowny Czytelniku pomóż nam nie zatracać polskiego języka. Staraj się dbać o poprawność gramatyczną i ortograficzną. Różnica, między napisaniem S a Ś to jakieś pół sekundy, a może ułatwić Twoim czytelnikom zrozumienie celu Twojej wypowiedzi.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają. ~Mikołaj Rej
POZDRAWIAM infoR
*Angielski pochodzi z rodziny języków germańskich.