Shutdown
14.12.2012 | aktual.: 17.12.2012 09:11
Miałem w nocy objawienie. Konkretnie polegało to na tym, że zobaczyłem wysokiego gościa ze skrzydłami na plecach zza których biła jasna poświata. Moja pierwsza myśl była mniej więcej taka, że chyba ktoś sobie jaja robi. Skrzydlaty dżentelmen widać był świadom tych słów bo uśmiechnął się i usłyszałem jak powiedział głosem za który stacje radiowe zapłaciłby krocie: – Spokojnie, to projekcja bezpośrednio do twojego umysłu.
– Projekcja? – muszę przyznać, że czegoś takiego nie oczekiwałem. – Tak – powiedział Skrzydlaty – Jestem jednym z programistów symulacji kwantowej w której żyjesz. Wtedy pomyślałem, że to Pangrys z djDziadkiem mnie wkręcają. – Nie rób takiej zdziwionej miny, przecież już od dwustu lat o tym wiecie – kontynuował a ja doznałem nagłego olśnienia i przypomniałem sobie o Thomasie Youngu i jego doświadczeniu polegającym na przepuszczeniu światła przez dwie blisko siebie położone szczeliny. – Dokładnie tak – zamachał skrzydłami – tak się u was objawia nasze zarządzanie energią. – Czyli tworzycie fizyczny obraz tylko wtedy kiedy ktoś na niego patrzy? – postanowiłem się upewnić – I po jaką cholerę masz te skrzydła? – Taka moda. – Przyszedłeś zaproponować mi czerwoną pigułkę? – postanowiłem przejąć inicjatywę. – Nie wiem co to jest pigułka – odpowiedział – Ale to nie jest ważne. Piszesz bloga na dobrychprogramach i to jest ważne. Powiem wam, że wtedy mnie zatkało. Byłem pewny, że pogadamy o efekcie Greisena–Zatsepina–Kuzmina a ten mi tu z blagiem wyskakuje. Po chwili udało mi się odzyskać mowę – Tylko, proszę, nie mów mi tylko, że wpisy o Windows 8 i nowi moderatorzy są błędami w twoim kodzie? – Koty – powiedział a skrzydła jakoś mu się zmniejszyły, poświata też wyblakła – odpowiadam za symulowanie kotów. Pomyślałem, że to może wyjaśniać jak doszło do tego, że Max gadał ze swoim kotem. – Dobra, wszystko fajnie ale czego chcesz ode mnie? – zapytałem. – Kończymy ten projekt – powiedział – wyłączenie symulacji od dawna było zaplanowane. – Majowie mieli rację! – wyrwało mi się. – Znowu będę musiał szukać pracy – mówiąc to pomachał skrzydłami – a obecnie jest z tym ciężko. – Po co mi to mówisz? – byłem naprawdę ciekawy. – Napisz o tym – odpowiedział – został wam tydzień. Chwilę potem zniknął. Nam został tydzień. Obserwujcie koty.