Handheldy – smutna nisza grania mobilnego
28.01.2015 17:49
[img=vitavs3ds]
Obecnie otrząsamy się powoli z marketingowego boomu, który wieścił erę nieuchronnego Post-PC. O ile jednakże era ta nie sprawiała, iż pozbyliśmy się wysłużonych komputerów PC i laptopów zastępując je tabletami i smartfonami, tak niezaprzeczalnie sprzęty mobilne umocniły się w życiu codziennym na tyle, iż choćby migracja ze smartfona na klasyczny telefon – nie mogłaby się obejść bez wyrzeczeń.
Wymyślona lub częściowo prawdziwa era Post-PC sprawiła też, że urządzenia mobilne umocniły swoją pozycję również jako sprzęty służące do grania – w pociągu, autobusie czy domu. Niczym dziwnym jest dziś wysyp gier na Androida czy iOS – są to platformy pozwalające przynieść zysk i zaistnieć co niektórym.
Myśląc jednak o graniu mobilnym raczej przychodzą nam do głowy smartfony i tablety, a dopiero po nich lub nawet wcale... handheldy.
Generalnie w owym wpisie nie będę skupiał się za bardzo na historii przenośnych konsolek, lecz raczej na ich obecnej sytuacji, gdzie urządzenia z góry przeznaczone i zaprojektowane pod granie mobilne – znalazły się w pewnej niszy, poza mainstreamem.
Analizując jakiś czas temu historię handhledów doszedłem do wniosku, iż kieszonsolki nigdy nie miały łatwej kariery – swych sił próbowały różne firmy, jednak odnieść częściowy lub trwały sukces, udało się na tym polu tylko Nintendo zaczynając od GameBoy-a i Sony z PlayStation Portable.
Osobiście grałem na paru generacjach tego typu sprzętów, jednak większość kojarzyć będzie je dobrze, dopiero od Nintendo DS oraz Sony PSP. Na własność posiadałem jednakże tylko PSP i posiadam PS Vita (gry ze świata Nintendo nigdy mnie nie interesowały szczególnie, a Wii sprzedałem po paru tygodniach używania i następnym roku kurzenia się).
Niestety w dobie urządzeń mobilnych, w których handheldy zostały zepchnięte na bok jako urządzenia służące do grania – tylko konkretne grupy użytkowników będą z nich zadowolone. Teoretycznie urządzenia te posiadają przewagę w postaci podzespołów, które przez parę dobrych lat, mają być wystarczające do tworzenia gier. Posiadają również dla mnie istotny, niepodważalny atut – fizyczne sterowanie w postaci przycisków oraz gałek analogowych. W przypadku popularnych mobili na iOS oraz Androidzie - są to urządzenia w znacznej mierze z ekranami dotykowymi, które w mojej opinii są jedną z najgorszych form sterowania, przy czym ekran dotykowy ogranicza stworzenie rozbudowanej klawiszologią gry.
Technicznie zatem po przeczytaniu powyższego akapitu można odnieść wrażenie, iż handheld to sprzęt wręcz idealny dla gier w małym formacie. Niestety rzeczywistość nie jest tak różowa i biorąc pod lupę obecną generację kieszonsolek – tylko Nintendo z 3DS wydaje się odnosić sukcesy, kiedy Sony z PS Vita stara się wyłącznie dryfować (niemniej sprawa jest nieco bardziej złożona, a korporacji jakoś nieszczególnie zależy na podbiciu sprzedaży).
Przy zakupie mobilnej konsoli należy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie gry tak naprawdę lubimy. O ile nie przeraża Was granie na dotykowym ekranie telefonu / tabletu, to na Androida czy iOS znaleźć można sporo drobnych gier, z których każdy znajdzie coś dla siebie – horrory, rpg, przygodówki, strzelaniny, a nawet czasem porty z PC. W przypadku handhelda jeśli lubimy świat Nintendo – jest się w raju. Niemniej jeśli ktoś nie do końca czuje klimaty Mario, Zeldy czy Pokemonów - zawsze pozostaje następca PSP, w postaci PS Vita.
Z racji tego, że za Nintendo nie przepadam - spędziłem z 3DS mało czasu, jednak grało mi się na nim przyjemnie i pewnie gdybym lubił Nintendowe klimaty bardziej, byłbym niezmiernie zadowolony. Jeśli jednakże ktoś lubi mainstream gier – nie znajdzie tutaj wiele dla siebie. Konsolka od Nintendo jest po prostu dla jego miłośników.
Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się dla Sony PS Vita. Poprzednik, czyli PSP wprowadził graczy w świat handheldów, które potrafią być multimedialne (internet, wideo, muzyka) i łączyć moc pozwalającą przenieść grafikę z dużych konsol, do świata mobilnego. Praktycznie na konsolce można było znaleźć sporą liczbę świetnych gier (crapów również), w tym tak znane marki jak Medal of Honor, Call of Duty, Tomb Raider, Metal Gear Solid, Silent Hill, God of War czy Need for Speed. PlayStation Portable rynkowo dogorywa swych dni, jednak to nadal bardzo żywa konsolka (szczególnie w Japonii). W roku 2011/2012 premierę miała Vita i trzeba przyznać, że sprzęt naprawdę podniósł poprzeczkę w każdym calu jeśli idzie o moc, ficzery i multimedialność. Premiera przynosiła też parę mocnych tytułów startowych (np. Uncharted, Gravity Rush czy Wipeout).
Całkiem niedawno rozpoczął się jednakże rok 2015 i PS Vita to handheld, na który Sony kompletnie nie ma pomysłu. Prawdę mówiąc PS Vita i dużą konsolę Nintendo Wii U dzielą podobne losy – mocny start, jednak tuż potem para uszła i sprzedaż jest dość niska. Doczekaliśmy się wprawdzie paru mocnych gier AAA jak Uncharted, Mortal Kombat czy choćby Borderlands 2, lecz „hardcorowy” gracz szybko wyczerpie listę dużych tytułów. Udziały rynkowe sprawiają, że na Vitę nie opłaca się po prostu wydawać dużych gier, gdyż to się po prostu nie zwraca, a gdzie jeszcze na tym zarabia. Prawdę mówiąc – drobnica ze smartfonów również niezbyt często się tu pojawia. Królują za to gry typu Indie oraz masa, masa jRPG i digital novel. Jeśli ktoś lubi indyki lub japońskie klimaty – będzie zachwycony. Inni, którzy dali się zwieść na marketing Sony o PS3 w kieszeni...będą zawiedzeni – zapewne przez to moja Vita kurzy się już miesiącami. Sony jako korporacja też niezbyt chętnie próbuje ratować konsolkę, gdyż o ile w przypadku PSP namawiali do produkcji gier i podkręcali sytuację, tak w przypadku Vity zwyczajnie nic takiego się nie dzieje, a sama konsolka została przemianowana na stacjonarną wersję w postaci PS TV i jako dodatek do PlayStation 4 za sprawą funkcji Remote Play (strumieniowanie gier z PS4, wprost na ekran Vity). Teoretycznie można grać na konsolce w wybrane tytuły z PSX oraz PSP...jednakże trzeba je ponownie zakupić w PS Store, nawet jeśli posiadamy tę samą grę na oryginalnym nośniku.
Biorąc zatem pod uwagę obecną generację handheldów – odnajdą się tu miłośnicy Nintendo, bądź Indie oraz jRPG / digital novell. Gracze, którzy oczekiwali przeniesienia choćby części magii z dużych konsol w format mobilny – niestety, nie tędy droga (sam naciąłem się na takich oczekiwaniach). Teoretycznie można ripostować, że przecież handheldy zawsze były osobnym światem i zgodzę się - jednak Nintendo potrafi połączyć duże i małe konsole w spójny świat ich produktów, a Sony mówiło, że dzięki PS Vita zatrze się granica pomiędzy konsolą stacjonarną a graniem mobilnym. Stąd można czuć się nieco oszukanym.
Smutną konkluzją jest to, że choć handheldy są wyspecjalizowanymi urządzeniami dla graczy, to zostały zepchnięte na bok jako urządzenia bezpośrednio dla gier w małym formacie. Odchodząc jednak od nich, Android i iOS też nie posiadają wielu mocnych, rozbudowanych gier, a ekran dotykowy nie jest wygodną formą sterowania. Czy obecna generacja handheldów rokuje dobrze na przyszłość? Zależy od firmy – 3DS jest w sytuacji, która pozawala przypuszczać, iż Nintendo prawdopodobnie przemyśli chociażby stworzenie kolejnej generacji. Jeśli chodzi o Sony i PS Vita, to fani mogą mieć niestety rację, iż prawdopodobnie jest to ostatnia konsolka tego typu z logiem PlayStation.
Oczywiście możecie powiedzieć, iż nie przytoczyłem tu konkretów – statystyk sprzedaży, dostępności i cen gier itd. Macie rację - jednak nie chodziło mi o słupki sprzedaży i porównania, lecz przedstawienie jak wygląda sytuacja od strony gracza.
Być może jednak przeczytałeś ten wpis, jesteś zadowolonym graczem mobilnym lub handheldowym i dla Ciebie wygląda to zupełnie inaczej? Jeśli tak, z chęcią poznam Twoją opinię :‑)
Spis mojego blogowania: klik