Alternatywa dla monitora... czy przyszłość to już dziś?
24.02.2016 | aktual.: 25.02.2016 08:58
Optyczna rzeczywistość
[img=JM]W sumie każdy z nas oglądając różne kasowe i te mniej popularne filmy widział różne wizje inteligentnych systemów operacyjnych, superkomputerów, czy technologii które każdy chciał by mieć w domu, na widok których aż się ciśnie „Shut up and Take my money”. Oczywiście, jakie są dzisiejsze osiągnięcia widzimy sami… to czy dana technologia idzie dalej weryfikuje dzisiaj najczęściej i praktyczność i popularność, powiedział bym z naciskiem na to drugie. W niniejszym wpisie chciał bym poruszyć temat może nie systemów operacyjnych przyszłości, czy architektury komputerów, ale wszystkiego co związane jest z szeroko pojętym odbieraniem bodźców wzrokowych. Dobór odpowiedniego monitora do pracy jest kwestią już nie tyle gustu i wygody, co na dzień dzisiejszy przede wszystkim zdrowia i dbania o narząd wzroku. Większość z nas zapewne pamięta jeszcze stare monitory CRT z wypukłym kineskopem, na których doskonale widoczne było zjawisko „mora” widziane jako falowanie podczas odświeżania. Oczywiście wspomnienie tych monitorów najczęściej kojarzone może być z ich wadami, gdyż przy dłuższej pracy nawet u najzdrowszych ludzi zdawało się odczuć jako bolesne doświadczenie, ponieważ dość intensywnie męczyły wzrok. Dodatkowe filtry nakładane na monitor odrobinę poprawiały sytuację, ale o rewolucji nie ma co mówić. Kolejne monitory oferowały coraz większe przekątne, oraz większe rozdzielczości, co jak najbardziej pozytywnie było odczuwane, bezpośrednio zaraz po zmianie monitora na nowszy.
Na dzień dzisiejszy monitory CRT zostały już niemal całkowicie wyparte przez LCD, w których dodatkowo stosuje się obecnie podświetlenie LED, które prócz większej oszczędności energii oferują lepsze wyświetlanie kontrastu sięgające nawet 2 000 000 : 1. O komforcie pracy możemy mówić powyżej rozdzielczości 19”, choć w tej kwestii również każdy ma indywidualne predyspozycje. Podsumowując wątek obecnych wyświetlaczy, przyznam szczerze, że czekam z niecierpliwością na spadek cen i szersze wprowadzenie monitorów OLED. Prawdopodobnie jako jedyne mogą zaoferować prawdziwą czerń, która jak dotychczas tak w LCD, jak i w przypadku podświetlenia LED po prostu świeci.
Pozostaje teraz pytanie czy już na zawsze jesteśmy skazani na pracę w takim wydaniu,: jednostka centralna, klawiatura, mysz i monitor. Ten, moim zdaniem w niektórych przypadkach wydaje się być nieprzeceniony, a przede wszystkim wtedy, kiedy przed komputerem siedzi więcej niż jedna osoba.
Monitor XXI wieku urządzeniem wejściowym!
To co napisałem w nagłówku, co prawda nie jest czymś abstrakcyjnym, i jest dostępne już dzisiaj ,jednak nie spotkało się z większym zainteresowaniem i zastosowaniem w domu przeciętnego Kowalskiego. Pytanie czy to kwestia funduszy, czy brak konkretnego wsparcia?. Wspomnianymi urządzeniami są tak zwane eyetrackery, czyli sprzęt pozwalający śledzić ruchy gałek ocznych. Na chwilę obecną eyetracking (jako nauka), pozwala rozwikłać problemy związane z czytelnością stron internetowych, banerów reklamowych, a przede wszystkim pozwala nakreślić mapę cieplną zainteresowania (Najczęściej z tej techniki korzystają firmy poprawiające czytelność stron internetowych i reklam). Praktycznie rzecz ujmując jak się okazało nie znaleziono w domowym zaciszu większej ilości zastosowań dla tej technologii, która faktycznie wydaje się być ciekawą.
[ … Małe sprostowanie na bieżąco. Oczywiście mam na myśli zastosowanie wszechstronne, i praktyczne. Urządzenia takie jak Tobii pozwalają osobom niepełnosprawnym pisać na komputerze, nie jestem pewien czy sam Stephen Hawking też z powyższej technologii nie korzysta przypadkiem, a z innych zastosowań to cienką nicią pisana sztuka. Jeśli się jednak przyjrzeć filmikowi to można od razu zauważyć jakie ma ona ograniczenia, a właściwie mankamenty. Jako że pracę dyplomową miałem powiązaną ściśle z eyetrackingiem to powiedzieć mogę, że ciągłe utrzymywanie wzroku na ekranie nie jest wcale wygodne, ani tym bardziej ponowna kalibracja urządzenia by dobrze odczytywać ruch gałek. (jedyny pozytyw jest taki że obecne eyetrackery NIE SĄ INWAZYJNE DLA OKA !). ]
Wróćmy jednak do naszego tematu. Jeśli mówić o wyświetlaniu obrazu cyfrowego oraz interakcji, to nie sposób, nie wspomnieć o urządzeniach, a właściwie technologiach takich jak okulary VR (ang. Virtual Reality). Należy jednak rozdzielić to czym jest „Rzeczywistość Wirtualna”, a czym jest „rzeczywistość rozszerzona”. Tutaj od razu chciałem też dodać że kilka dni temu, tuż przed Mobile World Congress, HTC ogłosiło cenę dla najnowszych okularów HTC VIVE, gdzie za nakładkę na głowę z dodatkami zapłacimy 800$ a pierwsze zamówienia będzie można dokonywać już od 29 lutego 2016. (na DP coś było i w tym temacie w tym tygodniu)
Urządzenie ma zawierać kilka nowych funkcji, w tym możliwość integracji ze smartfonami. W kwestii wykorzystania gadżetu (jak na razie) , to osoby będące zadowolone z 30 – 60 FPS w grach przy rozdzielczości 1080p. zmuszone były by o rozbudowę swojego dotychczasowego sprzętu o co najmniej GTX 970, lub 980 Ti. Mimo wszystkich innowacyjnych udogodnień.., to trudno jednak nie zgodzić się z ogólną opinią że tak blisko, a wciąż za daleko. Uwzględniając wszelakie marże i podatki kwota około 4000 zł., plus wspomniana przez producenta karta graficzna to dodatkowe 3000 zł. Przy mniejszym zainteresowaniu potencjalnymi nabywcami, odstraszonymi wysoką ceną trudno mówić o dużym wsparciu ze strony twórców oprogramowania. Tak jak ma to miejsce w przypadku zlewczego podejścia producentów gier dla użytkowników Linuksa (aż ciekaw jestem, czy ktoś mi to zacytuje i się ze mną nie zgodzi He He…)
Pozostaje teraz pytanie, co niesie ze sobą przyszłość we wspomnianych kwestiach…, niezmienne jest na pewno to że każda z tych technologii wykorzystuje wzrok, który z roku na rok przecież nie staje się coraz lepszy, a my wszyscy jesteśmy narażeni na nowe choroby cywilizacyjne związane właśnie z pracą z takimi a nie innymi wyświetlaczami, (Jak by nie było, trudno pamiętać o tym by częściej mrugać pracując z komputerem). Co ważniejsze, nie ma żadnego bezinwazyjnego implantu, który mógł by nam relatywnie zastąpić narząd wzroku. W Niemczech w warunkach laboratoryjnych poddano kilku pacjentów eksperymentalnym badaniom próby przywrócenia wzroku, wszczepiając z tyłu siatkówki światłoczuły chip. Przetwarza on światło wchodzące do oka w elektryczne impulsy, które kierowane są do nerwu wzrokowego położonego za okiem. W efekcie kilku z badanych odzyskało zdolność rozpoznawania kształtów i przedmiotów. W porównaniu z normalnym widzeniem, niewidomi pacjenci po zastosowaniu chipu widzą plamy, przebłyski, kreski i linie i uczą się je interpretować (na pewno niedogodnością jest iż wspomniany chip wymaga zasilania, które prowadzone jest kabelkami i wystaje ze skóry, tuż za uchem.).
Nie jest to co prawda efekt końcowy którego można by się było spodziewać, ale na pewno śmiały krok do przodu, na drodze do zwalczania skutków uszkodzeń wzroku. Inna metoda nagrodzona w dziedzinie optogenetyki, która mówi o nieinwazyjnym kontrolowaniu aktywności neuronów bez konieczności wprowadzania do mózgu źródła światła. Obydwie metody nie ujmując osiągnięć można porównać do pierwszych fotografii jak z dzikiego zachodu, przede wszystkim pacjenci widzą obrazy monochromatyczne .
Sumując nie mamy co liczyć w najbliższym dziesięcioleciu na jakikolwiek hełm iście z planu X‑man, od doktora Xaviera, ani na światłowody wpinane w rdzeń mózgu jak z filmów z Keanu Reeves’em (Matrix, Johny Mnemonic) które pozwoliły by nam na pracę w trzech wymiarach nie przemęczając szlachetnych oczu więc warto o nie dbać każdego dnia. Względem techniki pozostają oczekiwania, nadzieje i pytania, a ostatnie kieruję do Was i z nim Was zostawiam … Jakiś czas temu było głośno w związku z pomysłem by wszczepiać ludziom pod skórę chip który mógł by pełnić funkcję dowodu osobistego, spotkało się to z dużym sprzeciwem społecznym i oburzeniem. Czy zdecydowali byście się na implant w mózgu pozwalający na bezwzrokowe oglądanie cyfrowych dobrodziejstw?