Retromaniak: 07 zgłoś się
06.01.2018 | aktual.: 22.10.2020 14:08
Któż nie zna tego kultowego serialu? Nieustraszony porucznik Borewicz, walczący z przestępczym elementem w czasach PRL, przyciągał przed odbiorniki telewizyjne rekordową publikę. Każdy chciał zobaczyć jego wyczyny! Pościgi na ziemi i w powietrzu, szybkie samochody, bezwzględni mafiozi, atrakcyjne kobiety, dewizy, alkohol i seks.
No i te dialogi - elokwentne wywody oficera Milicji Obywatelskiej miały pokazać, że to nowoczesna formacja, w której pracują ludzie inteligentni, a nie jakieś niewyedukowane ciamajdy. Dla uwypuklenia tego faktu zestawiono więc oczytanego i postępowego "07" z twardogłowym porucznikiem Zubkiem, a w późniejszych odcinkach z jego filmowym siostrzeńcem, nieco cepowatym Jaszczukiem. Przestępcy nie mieli szans wobec erudycji Borewicza, a pięknie niewiasty niemalże mdlały pod wpływem jego uroku ;)
Jakkolwiek serial nie byłby oderwany od rzeczywistości to jednak spełnił swoje zadanie. Stał się prawdziwym hitem i chyba w pewnym stopniu zmienił postrzeganie, powszechnie znienawidzonej wówczas, Milicji Obywatelskiej. Sam jestem jego wielkim fanem, mam kolekcjonerski zestaw DVD ze wszystkimi odcinkami, a motywy muzyczne z serii należą do moich ulubionych z polskiej kinematografii.
Mimo swej popularności, "07 zgłoś się" nie odcisnął jednak wielkiego piętna w popkulturze - postać Borewicza pojawia się co prawda m.in. w jednej ze scen filmu "Latające machiny kontra Pan Samochodzik", a nawiązanie do tytułu m.in. w klipie zespołu Piersi. Powstała też gra planszowa o tym samym tytule, wydana przez Wydawnictwo Phalanx. Nic to jednak spektakularnego, a wiele więcej tego nie było...
Wrzuć to na komputer
W jednym z odcinków serii, urocza - a jakże! - pracownica KG MO informuje Borewicza, że załatwiła mu wejście na komputer (w celu oczywiście analizy danych niezbędnych do rozwikłania zagadki odcinka). W czasach gdy powstawał serial komputery były bowiem jeszcze szczytem ultranowoczesności. Mało kto jednak wie, że pod wpływem serialu "07 zgłoś się" powstała... gra komputerowe na ZX Spectrum, o tym samym tytule. Sam o tym do niedawna nie miałem bladego pojęcia.
To prosta gra tekstowa z trywialną grafiką, której bohaterem jest porucznik Toporny, przebywający na wczasach w Borach Tucholskich. W trakcie wypoczynku przypadkowo natrafia on na ślady opon samochodu BMW, po których bezbłędnie rozpoznaje, że w okolicy przebywa groźny aferzysta gospodarczy ;) Przebieg rozgrywki można obejrzeć na poniższym wideo.
Powstanie tej gry owiane jest nutką tajemnicy. Nie wiadomo dokładnie kiedy ujrzała światło dzienne, ani nawet kto konkretnie ją stworzył. Autor podpisał się jedynie pseudonimem "Kuba Rozpruwacz". Prawdopodobnie był to pracownik tzw. resortu (być może służby więziennej), który nie chciał ujawniać się z imienia i nazwiska z racji prześmiewczej fabuły gry i takiegoż nazwiska głównego jej bohatera.
Tak przynajmniej uważa Krzysztof "Kaz" Ziembik z AtariOnLine.pl, który analizował tę grę, a świadczyć o tym może przede wszystkim miejsce akcji. Ta dzieje się bowiem w ośrodku FWP "Klawisz" nad Zalewem Koronowskim, nad którym faktycznie zlokalizowany był ośrodek wypoczynkowy służby więziennej, a wiedza o nim nie była wcale powszechna.
Ja 07, ja 07, zgłaszam się, odbiór!
Przyczynkiem do niniejszego wpisu nie jest jednak ani serial, ani powstała pod jego wpływem gra na ZX Spectrum, ale to co stało się wiele lat później, właściwie to całkiem niedawno. Otóż kilka tygodni temu, podczas imprezy Silly Venture 2k17, miała miejsce premiera remake'u gry "07 zgłoś się". I to nie na PC‑ty, nie na smartfony, ale na... małe Atari.
Pomysłodawcą tego nieco szalonego projektu był Adam "Muffy" Sokołowski, który postawił przenieść oryginalną grę z ZX Spectrum na małe Atari. Jako że Muffy zajmował się kodowaniem, w prace zaangażował się też wspomniany Krzysztof "Kaz" Ziembik, któremu przypadła grafika. Ten jednak, jako nieuleczalny perfekcjonista, zaproponował z kolei aby wszystkie grafiki stworzyć od nowa, tak by gra była wizualnie ciekawsza, zachowując jednakże cały czas swój niepowtarzalny klimat.
Prace trwały bardzo długo, bo jakieś 4 lata, po drodze wsparte zostały patronatem przez Instytut Pamięci Narodowej, który dołożył kamyczek do tego aby wszystko zostało ukończone. Ostatecznie gra została wydana pod koniec 2017 r. i udostępniona za darmo do pobrania.
Gra nie jest ani długa, ani też skomplikowana. W zakresie zasadniczej rozgrywki nie odbiega zresztą od oryginału. Grafiki "Kaza" są nieporównywalnie ładniejsze niż w pierwowzorze, ale z drugiej strony też nie zaskakują - Muffy nie bawił się bowiem w żadne "hacki", aby wykorzystać jakieś ekstra możliwości graficzne małego Atari. Grafika wygląda po prostu tak, jak wyglądała na innych dobrych grach z tego okresu. Te słabości mają jednak swój nieodparty urok - to nie jakieś demo, w tym przypadku uważam, że wręcz tak jest lepiej. Podoba mi się też przeniesienie z oryginału charakterystycznej dla ZX Spectrum czcionki.
Warto jeszcze dodać, że za sprawą Jurka "Duddie" Dudka i jego nieocenionego wydawnictwa Retronics powstała także edycja kolekcjonerska, w niewielkim nakładzie. Pięknie wydana, z okładką autorstwa Jarka "Odyńca" Wyszyńskiego, z grą na cartridge'u. Ostatnie egzemplarze tego wydania są jeszcze dostępne na Allegro. Ja oczywiście swój już mam, zakupiony podczas Silly Venture, ozdobiony autografami twórców (bez Muffiego niestety, gdyż był nieobecny). Jeżeli chcielibyście zdobyć własny to jest na to ostatnia szansa.
Petycja do IPN
Jako epilog tego wpisu, kilka słów na temat Instytutu Pamięci Narodowej. Z wielkim zaskoczeniem przyjąłem bowiem informację, że IPN zainteresowała ta gra. Mało tego, obecnie trwają prace nad kolejną: Janek. Historia małego powstańca, która jest tworzona przy (wymiernym) wsparciu Instytutu. Będzie ona dostępna w wersji na PC, w wersji przeglądarkowej oraz, nieco okrojona, na... Atari ST.
Patrząc przez pryzmat medialnych doniesień i głośnych publikacji można mieć różną ocenę na temat pracy IPN. Część historyków zatrudnionych w tej instytucji z pewnością daje się wciągnąć w polityczne przepychanki, część stała się wręcz orędownikami takiej czy innej retoryki, z którą osobiście bardzo często się po prostu nie zgadzam...
Jakkolwiek jednak nie patrzeć na IPN, cieszy że instytucja ta stara się w bardziej nowatorski sposób popularyzować wiedzę o naszej przeszłości. Nawet jeżeli skupia się ona w jakiejś części na martyrologii, tak jak w przypadku "Janka". Rzut oka na książkę, będącą podstawą gry, przekonuje mnie bardziej niż żałosne telenowele w rodzaju "Korony królów" TVP...
Wracając jednak do IPN. Z tego co widziałem, Kaz podczas wszystkich możliwych spotkań zbiera podpisy pod petycją do IPN aby takich gier wydawać więcej. Swój podpis też złożyłem i zachęcam do tego samego. Zdaje się, że petycja ta nie jest niestety dostępna online, ale gdyby to się zmieniło to uzupełnię wpis o stosownego linka.
Tymczasem warto zaś zagrać w "07 złoś się" na małe Atari. Grę możecie odpalić także korzystając z jakiegoś emulatora.