PB Tails Crush — uniwersalny kontroler z RGB i sensorami z efektem Halla
15.01.2024 | aktual.: 16.01.2024 10:03
Niektórzy codziennie potrafią zescrollować z dwa kilometry Instagrama i jeszcze więcej Facebooka, a ja wertuje serwisy crofundingowe, gdzie non‑stop pojawiają się pomysłowe urządzenia. Dzięki takim portalom jak Kickstarter czy Indiegogo mniejsi producenci mogą znaleźć fundusze na rozkręcenie produkcji.
W końcówce listopada ze swoją zbiórką wystartował PB Tails — marka, która odpowiada za wprowadzenie na rynek oryginalnego "kanciastego" pada o nietuzinkowej kolorystyce. Nowym produktem, na który chińska firma szuka funduszy, jest Crush — również kontroler, ale tym razem o klasycznym kształcie, choć z kilkoma świetnymi funkcjami.
PB Tails na akcji crofnudingowej zachwalał wszystkie z nich:
- świetną ergonomię pada i pozbawionych śrub obudowę,
- spusty i dżojstiki wykorzystujące efekt Halla,
- obsługa wielu platform,
- wymienne przednie panele i nasadki (grzybki),
- podświetlenie RGB dla przycisków i przedniego panelu.
Teraz pytanie: "A jak to gra w całości?". Odpowiedz postaram się dostarczyć w tym właśnie tekście.
Mój kontroler Crush pochodzi z testowej partii, na którą składało się tylko 100 egzemplarzy. Testowe sztuki zostały rozesłane do zaprzyjaźnionych użytkowników, których zadaniem było sprawdzenie nowego produktu i wyłapanie potencjalnych problemów, zanim ruszy masowa produkcja. Z informacji, które otrzymałem, można wywnioskować, że wszystkie wady zgłoszone przez społeczność zostały poprawione, a produkcja już trwa.
Crush przybył do mnie w towarzystwie trzech magnetycznych topów, zwanych przez producenta MagCase i futerału Pro Carry Case, w którym znalazły się dwa zestawy wymiennych grzybków i przewód USB‑C do ładowania i komunikacji z PC.
Bryła PC Tails Crush przypomina mi mocno kontroler Xboxa 360, którego notabene jestem ogromnym fanem. Opływowe kształty powodują, że chwyt projektu jest bardzo komfortowy. Magnetyczne nakładki nie tylko stanowią łatwą personalizację urządzenia, ale także ukrywają otwory dla śrub i wszelkich nierówności.
Oprócz różnych kolorowych plastikowych topów, PC Tails oferuje nakładki wykonane z metalu, co wpływa bezpośrednio na wagę urządzenia. Kontroler może ważyć od: 259 do 355 gramów.
Nałożenie na Crush aluminiowej osłony powoduje, że kontroler zyskuje oryginalny charakter. Dodatkowo producent do zestawu dorzuca dwa grzybki wykonane z tego samego stopu — co podwaja efekt. Choć podczas dłuższych rozgrywek dla mnie gumowe nakładki są nadal lepszym wyborem.
Crush to nie tylko wymienne topy. Producent zadbał, aby kontroler spełniał aktualne standardy. Spusty i gałki analogowe wykorzystują czujniki Halla, które charakteryzują się dużą wytrzymałością, ale także znacznie większą dokładnością w porównaniu do tradycyjnych rozwiązać. Dzięki efektowi Halla problem dryfowania analogów kompletnie został wyeliminowany.
Spusty Crush pracują bardzo liniowo, a średni błąd wynosi zaledwie 0,2%.
Jeśli chodzi o pozostałe przyciski, to do ich pracy nie można się przyczepić. Zarówno ABXY czy d‑pad wykonują świetnie swoją pracę. PB Tails w Crush umożliwia zaprogramowanie dowolnego przycisku na tryb “turbo”, co oznacza, że akcja wciśniętego przycisku będzie zwracana do komputera jakbyśmy go wciskali kilka razy w przeciągu sekundy.
Kontroler Crush bez problemu podłączymy z komputerami klasy PC, bez żadnej różnicy,czy systemem operacyjnym będzie Windows, Linux (Steam OS) czy MacOS. Tak samo będzie współpracował z Androidem i iOS, a także z konsolą Nintendo Switch. Co więcej, Crush oferuje elastyczność w zakresie łączności. Dzięki obsłudze połączenia przewodowego (USB-C), jak i bezprzewodowych: Bluetooth i 2,4 Ghz. Taki zestaw pozwala nam wybrać tryb, który najlepiej odpowiada naszym potrzebom.
Mój zestaw testowy przybył bez odbiornika 2,4 Ghz, więc tej drogi komunikacji nie miałem możliwości sprawdzić… Większość czasu ogrywałem gry, korzystając na przemian z połączenia po kablu i Bluetooth. Szczerze mówiąc, nie spostrzegłem żadnych różnic. W mojej ocenie Crush działa na tym samym akceptowalnym poziomie, co kontrolery Microsoftu.
Kontroler PB Tails potrafi działać w dwóch trybach połączenia bezprzewodowego. Przesuwając suwak, znajdujący się po prawej stronie USB‑C możemy wybrać, w jaki sposób będzie on rozpoznawany. Wybierając X, zgłosi się jako pad od Xboxa, a S jako Pro kontroler konsoli Nintendo Switch. Z tego też powodu Crush jest dostępny w dwóch wariantach układu przycisków ABXY — zgodnych z NS lub Xbox.
Testowałe PB Tails Crush dokładnie na trzech tytułach: Fall Guys (daily musi być), Days Gone (z cyklu likwidowania kupki wstydu) i Alan Wake 2, który wpadł do mojej biblioteki z okazji gwiazdki (dzięki ci Mikołaju). Doświadczenie z gry niezależnie od tytułu było całkiem przyjemne.
Analogi i spusty są bardzo responsywne — nawet małe odchylenia już są rejestrowane. Tym, do czego mogę się przyczepić, jest krótka całkowita droga LT i RT. Ostatnio dużo czasu gram na AYANEO 2S i przyzwyczaiłem się po prostu do głębszych wciśnięć spustów. Mam wrażenie, że Crush jest idealnym kontrolerem, do platformówek, gier przygodowych i wyścigowych. A jeśli chodzi o FPSy, to nadal preferuję myszkę i klawiaturę :)
Podoba mi się możliwość włączenia podświetlenia na padzie. Niezależnie możemy ustawić kolor dla przycisków ABXY, loga PB Tails i neonu na krawędzi. Intensywnością iluminacji również możemy sterować.
Crush został wyposażony w baterię 860 mAh, która wytrzymuje około 10 godzin, co nie jest złym wynikiem. A naładowanie od zera może zająć do dwóch pełnych godzin. Szkoda, że w systemie Windows nie można sprawdzić poziomu naładowania akumulatora, co ułatwiłoby orientację, ile jeszcze możemy pograć bez konieczności doładowywania gadżetu.
Aktualnie kampania na kickstarterze Crush dobiegła końca, ale można bez problemu składać zamówienia na stronie producenta. Mam nadzieję, że w przyszłości PB Tails dostarczy topy dla Crush również o odjechanej kolorystyce jak miało to miejsce dla kontrolera CHOC. Ogólnie rzecz biorąc kontroler Crush to fajny uniwersalny pad, który mogę swobodnie polecić.