DJI Mini 2 - kieszonkowy i ultralekki dron dla początkujących pilotów, którzy pożądają jakości!
Z lataniem dronami byłem zawsze za pan brat. Na swoim kanale blogowym miałem przyjemność recenzować konstrukcje mniej znanych marek, ale znalazły się także bliższe mojemu sercu, produkty DJI. Dotychczas mogłem pobawić się m.in Sparkiem, średnio-zaawansowanym Mavic Air oraz konstrukcjami dla bardziej obcykanych pilotów - Mavic Pro pierwszej oraz drugiej generacji. Gdy tylko rozpocząłem pracę w wydziale promocji mojego miasta, odbyłem wymagane szkolenie i uzyskałem upragniony papierek, by latać bez przeszkód i z większą niż dotychczas wiedzą. Tym bardziej przydał mi się ten kurs, gdyż bardzo często latam przy pomocy zaawansowanego DJI Mavic 2 Pro, który najbardziej przypadł mi do gustu po testach swoimi możliwościami i takowy wybrałem do pracy filmowej.
Niedawno znajomy zadał mi pytanie: "Jaki wybrałbym pojazd latający, dla osoby wchodzącej w świat dronów, gdzie jakość obrazka stałaby na dobrym poziomie jak długość lotu oraz cena?" Biorąc pod uwagę produkty, z jakimi miałem styczność, początkowo brałem pod uwagę Mavic Air oferujący dobrej jakości parametry, choć jego cena wciąż należy do wysokich. Spark'a nie brałem pod uwagę, gdyż jego możliwości są niewystarczające, a Mavic Pro to już w ogóle wysoka półka. Wybór padł więc na nową konstrukcję, która pod koniec zeszłego roku miała swoją premierę - DJI Mini 2, będący czymś na kształt odchudzonego Mavica 2 Pro, ale w wadze piórkowej. Postanowiłem więc przyjrzeć się mu nieco bliżej i ocenić jego możliwości w praktyce.
Niczym zabawka
Urządzenie jakie przyszło mi na testy, otrzymałem w wersji Combo. Względem edycji podstawowej, uzyskałem dwa dodatkowe akumulatory, torbę transportową oraz kilka drobnych akcesoriów, pozytywnie wpływających na pracę i możliwości drona. Wcześniej miałem już styczność z tym produktem, sprawdzając jego możliwości podczas premiery na targach technologicznych, ale były to raptem 2 godziny latania. Osoby zaznajomione w temacie, od razu zauważą, że jest to kontynuacja serii DJI Mavic Mini ... Owszem, ale w tym wypadku producent zrezygnował z dodania Mavic w nazwie, szczycąc się podobnym, ale na nowo przebudowanym produktem.
Przede wszystkim mamy do czynienia z dronem klasy piórkowej. Oznacza to, że producent stworzył urządzenie mieszczące się w magicznej wadze 249 g, czyli "na polskie" - mieszczącym się w nowym rozporządzeniu dotyczącym latania w państwowych sektorach powietrznych. Nie będę się zagłębiał w szczegóły dotyczące stref lotu, wagi dronów i uprawnień pilotów, gdyż każdy zainteresowany lataniem, ma obowiązek takowe znać. Wracając do drona: mając na uwadze poprzednią generację, producent odpowiednio unowocześnił swoje urządzenie. Swoją niską wagę zawdzięcza zmniejszeniu pojemności ogniwa, względem poprzedniej generacji, ale ta czynność wcale negatywnie nie wpływa na czas lotu i zasięg, który został zauważalnie zwiększony.
Gdy wyjąłem urządzenie z pudełka, ponownie przeżyłem to samo zdziwienie. Mając w pracy pełnoprawny dron do zadań promocyjnych, trzymając w dłoni DJI Mini 2, miałem nieodparte wrażenie, że trzymam jakąś plastikową zabawkę. Gabarytami nie większymi niż ergonomiczna myszka wertykalna od Logitecha, tak małe urządzenie wzbudza wielką ciekawość. Domyślnie dron znajduje się w specjalnie do tego przygotowanej zabudowie, która blokując śmigła, daje nam możliwość wygodnego przenoszenia. Biorąc pod uwagę gabaryty i wagę, kilka razy udało mi się go zmieścić w kieszeni bluzy lub w kurtce, wychodząc w teren. Oczywiście dla jego bezpieczeństwa a naszej wygody, lepiej zaopatrzyć się w dedykowaną torbę transportową.
Po zdjęciu zabezpieczenia należy przygotować urządzenie do lotu. W tym celu należy rozłożyć jego nóżki, w podobny sposób jak w poprzedniej generacji lub jak mają to w zwyczaju - wyższe modele z serii Mavic (wpierw przednie, potem tylne). Podobna zasada tyczy się zdjęcia osłonki na kamerę. DJI Mini 2 jest dronem rekreacyjnym, więc powinniśmy pamiętać o warunkach pogodowych na zewnątrz, a przede wszystkim o podłożu, z którego przyjdzie nam startować. Te nie może być wilgotne, gdyż płaska konstrukcja drona w całości się na nim będzie opierać. Należy mieć na uwadze wybranie odpowiedniego miejsca startu dla naszej elektronicznej konstrukcji.
Z przodu znajduje się 12 Mpix sensor CMOS o kącie widzenia 83‑stopni ze stałą przysłoną f/2.8. Pozwala on nagrywać materiały filmowe w jakości 4K, 2.7K oraz FullHD. Nowością jest także możliwość robienia zdjęć w formacie bezstratnym RAW, który na pewno docenią maniacy fotografii powietrznej. Zamontowana kamerka oferuje również zoom cyfrowy, adekwatny do wybranej opcji nagrań. W przypadku 4K to 2x, 2.7K 3x a FullHD aż 4x. Tak samo jak w przypadku innych modeli producenta, kamera zamontowana jest na 3-osiowym, stabilizowanym gimbalu. Jego zakres pracy opiera się na pionowym kącie 90‑stopni, ale możliwe jest także rozszerzenie tego pułapu, o dodatkowe 20 stopni ku górze.
Z tyłu urządzenia, pod plastikową klapką znajduje się serce drona w postaci wyjmowanego akumulatora. Producent zdecydował się nieco odchudzić banki energii, zastępując je akumulatorkami o pojemności 2250 mAh, czyli o 50 mAh mniej niż w poprzedniej generacji. Dzięki temu waga nie została drastycznie podwyższona, a producent zyskał kilka gramów do zagospodarowania nowoczesnymi funkcjami. Tuż pod schowkiem na akumulatory, znajduje się port USB‑C do przesyłu danych jak i ładowania oraz wejście na karty pamięci microSD. Mimo bardzo dobrej dostępności tych elementów muszę wyrazić swoją dezaprobatę, gdyż tak odsłonięte porty będą stale narażone na uszkodzenie przez warunki zewnętrzne. Szkoda, że producent nie pomyślał o tak ważnej kwestii :(
Urządzenie posiada tylko dwa czujniki na spodzie, informujące pilota o ewentualnym lotem nad obiektem. Dookoła drona, po bokach, na tyle a przede wszystkim - na froncie, brak jest jakichkolwiek czujników. Czy to źle? Moim zdaniem nie, gdyż latanie bez wszechobecnych powiadomień o zbliżającym się niebezpieczeństwie daje więcej frajdy! Poza tym tak jest najprościej nauczyć się poprawnie latać - wyczuwając wszystkie parametry urządzenia ;)
Zaawansowany kontroler
Tym razem producent dorzucił do zestawu bardzo dobrej klasy kontroler, wypierający poprzednią generację daleko w tył. W pracy korzystam z zaawansowanego DJI Smart Controller, więc miło było wrócić do klasycznej opcji sterowania, w której smartfon parujemy z osobnym kontrolerem. Aparatura sterująca idealnie mieści się w dłoniach, sprawiając wrażenie trzymania pada do konsoli. Jest masywna, ale wykonana z bardzo dobrej klasy materiałów. Na spodzie znajduje się gumowe wykończenie znacząco poprawiające chwyt, także podczas cieplejszych i chłodnych dni. Aparatura sprawia wrażenie łatwej do nauczenia, a to za sprawą zastosowania podstawowych przełączników i przycisków.
Na dolnej krawędzi kontrolera znajduje się port USB‑C służący do podładowania wewnętrznego ogniwa o pojemności 5200 mAh. Pozwala ono na długie działanie aparatury sterującej oraz podładowanie, podłączonego po kablu smartfona jako części podglądowej. Po bokach zlokalizowane są dokręcane drążki sterujące. Na głównym panelu znajdziemy gałki z gwintem na drążki sterujące oraz kilka dedykowanych przycisków. Mam na myśli zmianę trybów foto/wideo, wywołanie funkcji dodatkowych, tryb zasilania oraz przerwanie lotu i powrót do miejsca startu. Znajdziemy tu również suwak do zmiany trybu lotu - CINE, NORMAL i SPORT. Pierwszy tryb odpowiada za wolne ujęcia i najmniejszą prędkość lotu, drugi za domyślne parametry a trzeci to istna maszynka do szybkiego latania. Poniżej znajduje się diodowy system sprawdzenia procentu naładowania urządzenia.
Aparatura pozwala połączyć się ze smartfonem, robiąc z niego urządzenie podglądowe, przesyłanego obrazu z drona. W tym celu należy wysunąć tackę i włożyć w nią nasz telefon. W moim przypadku OnePlus 7T Pro musiał zostać zamocowany nieco na boku, gdyż środek jego konstrukcji (przycisk zasilania) za bardzo zbliżał się do twardej obudowy aparatury, co groziło wyłączeniem urządzenia (wiem, mogłem obrócić ekran). Uchwyt pozwala pewnie zamocować nawet nieco grubsze smartfony, nawet w ich dedykowanych etui. Na kontrolerze znalazły się jeszcze dwa systemy do zarządzania parametrami lotu - pod lewym palcem wskazującym pokrętło do ustawienia kąta kamerki a pod prawym - przycisk wykonania zdjęcia / włączenia nagrywania filmu.
Garść specyfikacji
- Temperatura pracy - od 0 do 40 stopni (na zewnątrz)
- Maks pułap - do 4 km
- Maks. odległość transmisji - do 6 km
- System nawigowania - GPS / GLONASS / GALILEO
- Kamera - 1/2,3" CMOS / 12 Megapixeli f/2.8
- Stabilizacja - 3-osiowa
- Prędkość zapisu - 100 Mbps
- Pamięć - brak / slot microSD
- Zoom cyfrowy - 4K (2x), 2.7K (3x), FullHD (4x)
- Akumulator - 2250 mAh
- Wymiary (złożony) - 138 × 81 × 58 mm
- Wymiary (rozłożony) - 245 × 289 × 56 mm
- Waga - 249 g
więcej w zakładce specyfikacji produktu.
Przygotowanie do lotu
Urządzenie działa na nowej niż dotychczas używałem aplikacji - DJI Fly. Jest to mała, ale w pełni wystarczająca aplikacja do zarządzania dronem podczas lotu. Pozwala ona na szybkie skorygowanie parametrów lotu, ustawienie kontrolera, sprawdzenie w czasie rzeczywistym danych statystycznych przesyłanych z drona, ale również ukazuje w bardzo małym opóźnieniu to, co "widzi" nasz dron. Podgląd materiału na żywo pozwala na dokładniejszą analizę sytuacji dla pilota, ale pozwala także na odpowiednie ustawienie kadru pod zdjęcie lub materiał wideo.
Z poziomu programu możemy także wybrać interesujące nas parametry obrazu, skupiając się na domyślnym rozszerzeniu JPG lub dorzucając dodatkowo rozszerzenie RAW. Podobnie jest zresztą w kwestii trybów filmowych, gdyż tych mamy do wyboru trzy, ale różnią się choćby ilością klatek na sekundę do wyboru:
- 4K: 3840×2160 24/25/30fps
- 2.7K: 2720×1530 25/30p
- FHD: 1920×1080 25/30/50/60p
Materiały te nagrywane są w bardzo dobrej prędkości zapisu, wynoszącej aż 100 Mbps, oferując bardzo wysokiej jakość, nawet przy dynamicznym locie. Należy jednak pamiętać że, DJI Mini 2 nie posiada wbudowanej pamięci wewnętrznej, więc zmuszeni będziemy zaopatrzyć się w kartę microSD o pojemności od 16 do 256 GB.
Aplikacja DJI FLY pozwala także na skorzystanie z kilku mocno oklepanych przez markę trybów multimedialnych. Należy do nich choćby tryb Helix, Rocket czy Boomerang, okrążający obiekt. Są to opcje dające bardzo fajne rezultaty optyczne, ale bez jednej opcji nie są one dla mnie aż tak interesujące. O czym więc mowa? O śledzeniu obiektów. Producent w DJI Mini 2 całkowicie zrezygnował z funkcji śledzenia. Oznacza to, że nie zaznaczymy już na smartfonie, interesującego nas obiektu, a dron ni będzie miał jak automatycznie się na nim skupić. Odpadają więc samodzielne loty za obiektem czy dokładne obrysy budynków. Producent zamiast tego zaimplementował zoom cyfrowy, który może sprawiać fajne wrażenie, ale wizja straty jakości w takim materiale, niewiele dla mnie znaczy.
Multimedia w praktyce
Biorąc pod uwagę powyżej wymienione atuty oraz ciężkie do zrozumienia decyzje o pozbawieniu drona kilku istotnych funkcji, przyszła pora na testy praktyczne. Przede wszystkim należy szepnąć dobre słówko o sterowaniu - te jest banalne w swojej prostocie a przede wszystkim proste do wyuczenia. Gałkami steruje się sprawnie, a przyciski funkcyjne działają bez zarzutów. W pełni naładowany akumulator w kontrolerze starcza +/- na 3‑4 cykle lotów przy testowanym przeze mnie zestawie Combo - to bardzo dobry wynik. Ale sterowanie sterowaniem, a jak wypada możliwość wykonywania zdjęć? Z tak małego sensora cudów nie powinniśmy się spodziewać. Zdjęcia cechują się dobrą jakością tonalną, żywymi kolorami oraz szumami dobrej jakości. Możemy wykonywać zdjęcia w trybie normalnym, HDR, czasowym, ale również stworzyć panoramy. Zresztą zobaczcie sami:
Po więcej zdjęć w wersji nieskompresowanej, zapraszam do GALERII. Kwestia wideo zawsze była najmocniejszą stroną urządzeń DJI. Rejestrowanie obrazu w jakości 4K przy 30 klatkach lub filmowych 25, daje bardzo dobry efekt, a pomaga w tym bitrate na poziomie 100 Mbps. Ujęcia są więc pełne danych, które możemy później odpowiednio przerobić. Nie jest to jednak poziom wyższych jakościowo modeli, więc musimy przyjąć do wiadomości, że DJI Mini 2 będzie nagrywał wideo bardzo dobrej jakości, z drobnymi - od czasu do czasu - skazami jakościowymi. Mam na myśli wyśrubowane po zmroku ISO czy spadki jakości obrazu wynikające z dynamicznej zmiany oświetlenia. Reszty grzechów nie pamiętam, bądź starałem się zapomnieć. A w praktyce wygląda to bardzo dobrze:
Moim zdaniem DJI Mini 2 nagrywa bardzo dobrze i będzie to idealny sprzęt dla początkujących pilotów bezzałogowych statków powietrznych, niedzielnych podróżników, fotografów a przede wszystkim maniaków filmowania. Z zasięgami bywa różnie. Przy dobrych warunkach terenowych i braku zakłóceń, można polecieć bardzo daleko z zachowaniem reguły VLOS lub BVLOS. Aparatura powinna poradzić sobie z podglądem nawet do kilku kilometrów, ale jak wspomniałem, jest to w głównej mierze uwarunkowane terenem i ilością anten w okolicy. W mieście czasami po niecałym kilometrze zrywa zasięg, o kijowej widoczności takiego drona nawet nie wspominając. Podczas testów starałem się sztywno trzymać moich uprawnień (VLOS), ale w kwestii dłuższych dystansów, musiałem prosić o testy koleżankę z szerszymi uprawnieniami (BVLOS). Maksymalny pułap utrzymywany podczas testów to 120 metrów.
Czas pracy a ładowanie
Dołączony do drona akumulator ma pojemność 2250 mAh. Pozwala on na ciągłe działanie w idealnych warunkach nawet do 30 minut lotu, przyjmując, że na dworze będzie bezwietrznie i w miarę ciepło. Wraz z częstą zmianą trybów lotu, nagrywania czy korzystając z multimedialnych "ulepszaczy", czas ten może skrócić się nawet o połowę. Gdy urządzenie poinformuje nas o niskim stanie akumulatora, automatycznie włączy się tryb powrotu do domu, czyli miejsca startu wytyczonego przez GPS. Z racji tego, iż wersja podstawowa nie posiada dedykowanej ładowarki, należy do drona podłączyć kabel USB‑C i rozpocząć ładowanie. Te - jeśli nie posiadamy ładowarki sieciowej - może potrwać nawet godzinę, co w luźnym tłumaczeniu, oznaczać będzie rychły powrót do domu.
Dlatego zawsze i wszędzie doradzam zainteresowanym, zakup zestawu Combo. Nie dość, że otrzymujemy fajne akcesoria to jeszcze - w tym wypadku - otrzymujemy dwa dodatkowe ogniwa i sprawną w działaniu ładowarkę. Ta pomieści jednocześnie do trzech akumulatorów i pozwoli ich łatwy a przede wszystkim wygodny transport. Dołączony na boku przycisk pozwala sprawdzić stan naładowania wszystkich włożonych akumulatorów, a dwa dodatkowe gniazda rozbudzają szeroko naszą ciekawość. Wejście USB‑C służy do podładowania zestawu, a klasyczne UBS wykorzystuje akumulatory jako swoisty powerbank - 2 w 1 jak się patrzy :)
Dron dla mas? Oczywiście!
Moim zdaniem DJI Mini 2 to bardzo dobra pozycja dla osób rozpoczynających zabawę powietrznymi pojazdami bezzałogowymi i szukających nieco bardziej złożonych konstrukcji. Urządzenie to mimo niezwykle niskiej wagi, oferuje długi czas lotu na jednym ładowaniu oraz bardzo wiele możliwości multimedialnych. Jego jedyną bolączką, którą można szybko wykuć w zaletę, jest brak dodatkowych czujników, ale to chyba kwestia gustu. Mnie osobiście kupiła kieszonkowa konstrukcja i dobrej jakości sensor, uprawniający do nagrywania wysokiej jakości materiałów filmowych.
Czy zatem cena oferowana przez sklepy jest adekwatna do możliwości? Moim zdaniem tak, i choć jest ona zauważalnie wyższa od tej w dniu premiery poprzedniej wersji, to oferuje o wiele więcej możliwości. Na tę chwilę wersja podstawowa to wydatek ~2200 zł*, ale w moim przekonaniu najlepszym wyjściem będzie wyposażyć się w edycję Combo, której cena wyniesie nas ~2900 zł*. Czy to dużo? I tak i nie. Ale w kompletnym zestawie lata się po prostu o wiele wygodniej :)
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną.