Retro w modzie
Myślę, że niejeden z nas zauważył, że ostatnio coraz popularniejsze są tematy retro. Organizowane są rozmaite imprezy, na których prezentowane są komputery i konsole retro. Bardzo często na takich imprezach można pograć w tytuły, które królowały na listach gier wiele, wiele lat temu. Co ciekawe, gry te pomimo siermiężnej, według dzisiejszych standardów, muzyki i grafiki, potrafią przykuć uwagę nie tylko komputerowych dinozaurów, ale także młodzieży, której nie było w planach nawet wówczas, gdy ZX Spectrum kończył swoją błyskotliwą karierę.
Powstają wreszcie rozmaite kolekcje komputerów i sprzętu IT pamiętające początki „złotego, ośmiobitowego wieku informatyki”. Na popularnych platformach sprzedaży rzeczy używanych, bez trudu można znaleźć ciekawe, oferty sprzedaży komputerów z "epoki dinozaurów", a osoby zainteresowane tematem bez trudu zauważą, że prawdziwe perełki znikają tak szybko, jak się pojawiają. No chyba, że cena pochodzi z przysłowiowego kosmosu.
Sprzęt retro cieszy się sporym zainteresowaniem i chociaż jego ilość nie zwiększa się, nadal wiele platform cieszy się zainteresowaniem i wsparciem społeczności, która nie pozwala mu całkowicie przejść do historii. Wystarczy wspomnieć, że na takie komputery jak C‑64, Amiga, Atari ciągle powstaje nowe oprogramowanie.
Nic więc dziwnego, że i producenci sprzętu pragną coś ugrać na owej modzie retro. Jeszcze niedawno użytkownicy ZX Spectrum oczekiwali zapowiadanej reaktywacji popularnego „gumiaka”. Nadzieje podsycane były obietnicami kompatybilności wstecznej oraz nowymi możliwościami. Niestety, ostatecznie skończyło się na prostej, żeby nie powiedzieć, prostackiej konsoli stylizowanej na ZX Spectrum z możliwością „odpalenia” kilku tytułów pod warunkiem, że zostały one lekko zmodyfikowane na potrzeby nowej architektury. Dość powiedzieć, że tak naprawdę owo wskrzeszenie opierało się na emulatorze uruchamianym na platformie ARM i umieszczonym w stylizowanej obudowie. Nic więcej, ale magii poczciwego „gumiaka” tą metodą nie da się emulować. Nie jestem zaskoczony, że projekt okazał się być tylko ciekawostką, a nie hitem jak oczekiwali konstruktorzy i producenci tego urządzenia. Społeczność Sinclaira odebrała realizację dość negatywnie i z tego co wiem, nie ma zbyt wielu chętnych do prac nad przenoszeniem innych tytułów.
Nieco lepiej poradzili sobie producenci sprzętowego emulatora Amigi - ARMIGA. Pomysł na Armigę powstał według podobnego schematu. Wewnątrz obudowy o wielkości stacji dyskietek 3.5 cala umieszczono komputer zbudowany w oparciu o architekturę ARM oraz całkiem udany emulator Amigi. Armiga umożliwia już uruchomienie nie tylko gier, ale także rozmaitych programów, choć ze względu na specjalizowane układy Amigi oraz rozmaite „kruczki” wykorzystywane podczas programowania, ciągle ciężko mówić o pełnej zgodności Armigi i Amigi. Choć realizacja i pomysł ciągle ma wszelkie szanse na sukces rynkowy, z niezrozumiałych względów, fani Amigi wolą jednak kupić oryginał. Może dlatego, że jest tańszy i bardziej kompatybilny ze sobą niż sprzętowy emulator ?
Od kilku miesięcy, sympatycy małego Atari kuszeni są zagadkowym filmem firmowanym przez Atari. Ten krótki filmik, mówi wiele i zarazem nic. Atari obiecuje powrót konsoli, a obrazy w filmie mocno nawiązują do legendarnej królowej konsol z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - Atari 2600. W zasadzie oglądając tą zapowiedź ciężko stwierdzić, czy przedstawia on dawne Atari 2600 czy coś zupełnie nowego, stylizowanego na legendę.
Od kilku dni wiadomo już nieco więcej, a emocje społeczności Atari ciągle rosną. Dyrektor generalny Atari - Fred Chesnais potwierdził krążące po sieci pogłoski, że firma pracuje nad nową konsolą i zamierza powrócić na rynek konsol. Nowa konsola o nazwie AtariBox ma być nie tylko emulatorem starej, poczciwej konsoli Atari 2600. AtariBox to nowa konsola, w pełni zgodna ze swoim pierwowzorem oraz umożliwiająca tworzenie nowych, ciekawych tytułów, bardziej pasujących do wymagań współczesnego rynku. AtariBox nie będzie jednak konkurował z najpopularniejszymi dziś konsolami Sony i Microsoftu. Na tworzenie tak zaawansowanych konsol Atari obecnie nie stać i ciężko byłoby się przebić na tym rynku. AtariBox ma być konsolą tanią, przyciągającą jej dawnych użytkowników oraz umożliwiającą pogranie tak samo, jak robimy to na tabletach czy telefonach. Atari sugeruje, że na AtariBox będą pojawiać się zupełnie nowe tytuły, stworzone przez programistów Atari oraz będzie zachęcać do współpracy inne firmy zajmujące się tworzeniem gier.
Niewiele wiadomo na temat tego, co będzie kryła obudowa (przyznam, śliczna), stylizowana na obudowę Atari 2600. Jak narazie ujawniono, że konsola będzie posiadała slot na karty SD, gniazdo HDMI, porty USB oraz możliwość połączenia z internetem.
Jak wynika z zapowiedzi, AtariBox nie będzie tylko i wyłącznie emulatorem starej konsoli, co wzbudza dodatkowe spekulacje, jak zbudowana będzie nowa konsola. Wielu użytkowników twierdzi, że Atari powinno postawić na niskobudżetowe procesory Initela połączone ze specjalizowanymi układami, co mogłoby sprawić, by konsola była atrakcyjna cenowo i stała się zarazem drugą konsolą w domu.
Jest jednak sporo głosów, do których i ja się przyłączam. Jeśli Atari chce stworzyć coś naprawdę ciekawego i atrakcyjnego cenowo, jedynym słusznym rozwiązaniem będzie wybranie platformy ARM oraz odpowiednich układów specjalizowanych.
Czy jednak te marzenia nie są tylko marzeniami wynikającymi z 21 sekund niewiele mówiącego filmu i dość ogólnikowych wypowiedzi Freda Chesnaisa ?
Osobiście mam nadzieję, że będą to spełnione marzenia w sposób o wiele bardziej przemyślany i atrakcyjny, niż Spectrum Vega.