Reminiscencje - Hot Zlot 2010
17.07.2010 20:17
Przygotowania do zlotu rozpocząłem od spakowania się w środę wieczorem. Miałem zabrać swoją poduszkę (Zuzię) na drogę, ale niestety ona nie dostała zaproszenia na zlot. W czwartek rano do pracy. O 15:15 pojechałem busem do Łodzi i tam czekałem na pociąg do 23:40. Dobrze, że miałem gdzie się zatrzymać. Na dworcu Łódź Kaliska byłem ok. 22:00. Po godzinie 23:00 zjawił się Olbi, z którym jechałem na zlot. Pociąg na szczęście był bez opóźnień, ale czekała nas jedna przesiadka w Częstochowie. Udało się nam i w pociągu mieliśmy wolny przedział dla siebie. Ok. godziny 1:42 w piątek byliśmy w Częstochowie. Tam godzinny pobyt na dworcu. O 2:59 wsiedliśmy do pociągu do Wrocławia. Szukając wolnego przedziału natchnęliśmy się na grupkę zlotowiczów. Dzięki uprzejmości pani konduktor znaleźliśmy wolny przedział, więc cała ekipa jechała razem. Planowo o 6:39 byliśmy już we Wrocławiu. Najpierw „wydostaliśmy” się z remontowanego dworca i zrobiliśmy rozpoznanie gdzie jest ulica Sieradzka skąd miał odjeżdżać nasz autokar do Trzebieszowic.
Autobus był już ok. 8:30. W klimatyzowanym aucie czekaliśmy na resztę uczestników. Z lekkim, bo 15 minutowym opóźnieniem, wyruszyliśmy w drogę na zamek. Sama jazda dostarczyła nam wiele adrenaliny, ponieważ droga, którą jechaliśmy była bardzo wąska i kręta. Na samym zboczu wzniesienia. Po obu stronach las i przepaść. Dodatkową „atrakcją” były mijanki z innymi autami na tej drodze w szczególności ciężarowymi. Wielki podziw dla kierowcy za zachowanie refleksu i zimnej krwi podczas jazdy. Będąc już blisko zamku spotkaliśmy przeszkodę a mianowicie mostek drewniany, którym na pewno nie mógł by przejechać autobus. Po konsultacji kierowcy z okolicznym mieszkańcem dojechaliśmy do zamku. Co prawda na tej drodze mieściliśmy się na styk, ale udało się podjechać pod bramę zamku.
Przy głównym wejściu czekali na nas organizatorzy i piękne hostessy. Oczywiście jak co roku na powitanie dostaliśmy plecak pełen gadżetów. Większości do gustu przypadł już plecak na laptopa i koszulki dobrych programów. Nie był to jedyny prezent. W plecaku były „głowa z kingstona”, którą moja mama nazwała Zlotosławem :] (szczerze mówiąc nie wiem do czego ją wykorzystać, ale chyba będzie spełniała rolę igielnika), czarny kubek TechiT z ludzikiem na krawędzi, firmowe długopisy, oprogramowanie min. norton, vyatta, nod, expressivo. Dla zmęczonych podróżą był napój energetyczny GAMIKAZE. Do ochrony przed słońcem dostaliśmy czapkę Kingston`a. Oczywiście nie mogło zabraknąć identyfikatorów ze zlotowymi smyczami. Po zameldowaniu się w hotelu każdy miał chwilę czasu na odświeżenie się po długiej podróży (moja trwała ponad 10 godzin).
Po godzinie 15 było oficjalne powitanie zlotowiczów i rozpoczęła się pierwsza sesja pt. „Mobilnie bez kompromisów – nowości technologiczne”, którą prowadził Paweł Magott z Intela. Zaprezentowana została min. technologia zdalnego zarządzania komputerami opracowana przez Intela, która pozwalała na uruchomienie instalatora z płyty na odległość. Większość funkcji przedstawiona nam jest już zapewniana poprzez inne oprogramowanie. Nowością ułatwiająca zdalne naprawianie komputera była możliwość przesłania blue screen`a. Mogliśmy się o tym przekonać na żywo. Następnie pan z Intela pokazał nam wafel, z którego produkuje się serca procesorów Intel. Cieszyło się to dużym zainteresowaniem, każdy chciał mieć foto z wartym nie małe pieniądze krzemowym krążkiem. (Też nie odmówiłem sobie fotki). Po krótkiej przerwie rozpoczął się kolejny wykład pt. „Opera Mini: wielka mobilizacja”. Panowie Krystian Kolondra i Sławomir Sochaj zachwalali możliwości nowej opery mini. Na symulatorze wszystko ładnie wyglądało, więc postanowiłem, że przetestuje ją na swoim SonyEricsson W910i i w kolejnym wpisie podzielę się z wami moimi uwagami. Podczas spotkania można było wygrać torby opery z firmowymi gadżetami.
Fujifilm zaprezentował zlotowiczom aparaty do zdjęć trójwymiarowych oraz do zdjęć podwodnych. Sesja według mnie bardzo dobrze poprowadzona. Szkoda tylko, że przykłady zdjęć 3d nie były zrobione na żywo tylko przygotowane wcześniej. Jedną z zalet aparatu do fotek 3d było możliwość podziwiania efektu bezpośrednio na ekranie bez konieczności zakładania okularów. Były również próbki wydrukowanych zdjęć 3d. Niestety ta technologia druku nie jest jeszcze w Polsce dostępna. Pewnie to kwestia popularyzacji i obniżenia ceny aparatów 3d.
Sesja pt. „SSD – rewolucja w Twoim komputerze” wywołała wiele emocji wśród uczestników. Ja osobiście podzielam zalety dysków SSD tzn. duża odporność na uszkodzenia mechaniczne, szybszy transfer danych, czy wydzielanie mniej ciepła. Niestety jedną podstawą barierą jest cena. Te dyski są o wiele droższe niż HDD. Jak zapewniał nas Paweł Śmigalski z Kingston`a nie jest problemem wyprodukowanie np. dysku SSD o pojemności 1 TB jeśli ktoś za niego zapłaci. Uważam, że technologia ma przyszłość i będzie powoli wypychać z rynku dyski HDD, gdy ich cena będzie przystępna dla przeciętnego użytkownika. Co do wykorzystywania tych dysków do backup`u myślę, że dobre to rozwiązanie jeśli kopia zapasowa nie zajmuje dużo miejsca. Z drugiej strony lepiej raz zainwestować w dysk SSD do backup`u niż później bulić dużą kasę na odzysk danych. Na żywo przeprowadzony został pojedynek HDD vs. SSD, który polegał na sprawdzeniu czasu uruchamiania systemu na dwóch takich samych laptopach z dyskiem HDD i SSD. Wygrał laptop z dyskiem SSD. I tak dobiegła do końca ścieżka sesji zaplanowana na pierwszy dzień zlotu.
Po kolacji udałem się do pokoju i w tym momencie musze podziękować firmie Intel, ponieważ ich karty (wizytówki reklamowe) znakomicie spisywały się do włączenia światła w pokoju. Jak widać Intel zyskał nowe pole zastosowania swoich kart reklamowych. Później udałem się do centrum SPA aby się zrelaksować. Centrum było jednym z najczęściej obleganych miejsc wieczorem. Szkoda, że było czynne tylko do 22:00.
Później udałem się na wieczorną prezentację sprzętu. Razem z Benuin75 (chyba nie pomyliłem nicka) pomęczyliśmy panów z Sony Vegas pytaniami dotyczącymi ich oprogramowania do obróbki filmów. Rozwiązanie zaproponowane przez Vegas jest według mnie dobrym rozwiązaniem dla amatorów jak i profesjonalistów. Szkoda, że firma Sony nie chce wydać polskiej wersji językowej. Z drugiej strony dla ludzi z branży IT brak polskiej wersji nie stanowi przeszkody. Na poważnie zacząłem się zastanawiać czy nie zmienić obecnego oprogramowania firmy Corel na Sony Vegas. Wziąłem udział w ankiecie i losowaniu licencji na program, niestety nie udało się wygrać więc problem wyboru oprogramowania edycyjnego nadal jest aktualny.
Na koniec dnia zrobiłem jeszcze fotkę widoku za bramą zamku i udałem się na odpoczynek.
Sobota drugi dzień zlotu. Pobudka o 8:00, śniadanie i tym razem zdjęcie panoramy przed bramą o wschodzie słońca. O 10:30 zaczęła się sesja pt. Łasica, którą prowadził Dominik Dałek. Wtajemniczeni wiedzą o co chodziło z tytułem. Mogliśmy podyskutować na temat niektórych komentarzy na blogach czy forum.
Temat którym zajął się Maciej Iwanicki z Symantec`ka był bardzo interesujący tzn „Quo vadis sygnaturo?”. Zapoznał nas z rozwiązaniami i nowościami firmy Symantec w dziedzinie ochrony antywirusowej. Ciekawą sprawą było pokazanie działania oprogramowania wirusowego (myślę, że można je tak nazwać) Zeus. Jest to w pełni zawansowane oprogramowanie do infekowania i atakowania komputerów. Prostota obsługi powoduje, że każdy z takim programem będzie umiał się obejść. Ten program posiada pełen interfejs, pozwalający na zdalne atakowanie komputerów, tworzenia statystyk itp. Ma również helpa i pomoc techniczną. Wydawane oczywiście są już kolejne wersje tego programu. Obecnie wszelkie wirusy komputerowe są tak tworzone, aby nie dawały użytkownikowi o sobie znać. Jest to zupełne przeciwieństwo zagrożeń, które były jeszcze kilka lat temu kiedy to po zainfekowaniu komputera pojawiały się różne napisy na pulpicie czy samoistnie wysuwała się taca napędu optycznego itd. Zeus potrafi dobrze zakamuflować swoją obecność w komputerze. Można się pokusić o stwierdzenie, że obecnie wirus komputerowy to nie jeden plik .exe lecz już oprogramowanie wirusowe z pełnym interfejsem i wieloma funkcjami. Według mnie prostota obsługi takiego oprogramowania wirusowego bardzo przyczyni się do wzrostu liczby jego użytkowników.
Spotkanie z Pawłem Zakrzewskim z ACSUG jak zawsze było bardzo humorystyczne. W tym roku tematem do rozmów był Photoshop CS5 i jego nowe funkcje w porównaniu do swoich poprzedników. Wszystkie zaprezentowane nam przeróbki fotek byłby wykonywane na żywo. Zobaczyliśmy jak łatwo można się pozbyć zbędnych elementów ze zdjęcia czy zmienić pozycję postaci.
Grzegorz Seweryn pokazał możliwości oprogramowania Sony Vegas do obróbki video w zastosowaniu domowym czy zawodowym.
Po maratonie czterech sesji był obiad, po którym dwie kolejne były prowadzone przez przedstawicieli Microsoftu. Zawsze spotkanie z ludźmi Microsoft`u wzbudzają w uczestnikach wiele emocji i pytań. W tym roku było podobnie. Patryk Góralowski przekonywał nas do zalet Internet Explorera 8 oraz „uświadamiał” nas dlaczego IE 6 nie jest już wspierany. Swoje tezy popierał serią badań przeprowadzonych w tym temacie. Forma ilustracji danych była naprawdę oryginalna. Później Michał Żyliński wprowadził nas w temat chmur. Pytaniom nie było końca dopiero „interwencja” Tomka (tomekb) zakończyła sesję.
Ostatnia sesja tegorocznego zlotu była pt. „Vyatta – w serwerowni i w domu”. Prowadził ją min. Wojciech Kowasz (docent).
Sobotni wieczór dostarczył zlotowiczom wiele atrakcji, gdyż był finał rozgrywek w F.E.A.R. Combat oraz oficjalna imprez integracyjna. W tym roku pogoda dopisała i integracja była na świeżym powietrzu. Oczywiście nie mogło zabraknąć losowania nagród dla wszystkich uczestników w wykonaniu qbap. Mi w tym roku przypadła koszulka i smycz Kingstona oraz plecak Eset. Nie odmówiłem też fotki z hostessami. Spotkanie przy dobrych grillowanych smakołykach i piwie trwało do godzin porannych. Dzięki przemyceniu na zlot gitary przez chomika śpiewom przy blasku księżyca nie było końca. Na dziedzińcu również trwała dobra zabawa przy XBOX`ach. W miłym towarzystwie llindelou i ola.coeur oglądaliśmy fotki z imprezy siedząc przy blasku świec. Ja Olbi i Radek68 toczyliśmy rozmowy do późnych godzin wieczornych na różne tematy. Na koniec poszliśmy podziwiać gwiazdy, które przed bramą wjazdową były doskonale widoczne. I tak dobiegł końca sobotni wieczór a w zasadzie wczesny poranek niedzieli.
Niedziela to niestety już czas pożegnania z niektórymi. O 12:00 miał przyjechać już autokar po osoby wyjeżdżające w ten dzień. Znając polskie realia autokar się spóźnił i to dość dużo co niektórym pokrzyżowało plany powrotne. Po pożegnaniu części zlotowiczów odbyły się sesje tzw. lightning talks, których tematyka była przeróżna. Xyrcon udowodniła, że możliwe jest podłączenie MacBook`a z projektorem poprzez sieć Wi‑Fi. Dużym zaskoczeniem przynajmniej dla mnie było poprowadzenie sesji przez Krogulc`a, który zawsze się migał od wszelkiego rodzaju publicznych wystąpień a w tym roku zaprezentował swój gadżet Nokię N900. To wystąpienie zakończyło blok sesji lightning talks. Po obiedzie trochę pozwiedzałem okolicę zamku. Od strony rzeki prawdopodobnie były lochy, które teraz służą za przysłowiową graciarnię. Wokoło widoczki były przepiękne. Oczywiście nie obyło się bez wizyty w SPA, gdzie spędziłem trochę czasu. Zamiast kolacji w restauracji mieliśmy zorganizowane ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek. Tak powoli dobiegał końca przedostatni dzień zlotu.
W poniedziałek śniadanie ok. 9:00 i poszukiwanie transportu do Wrocławia. Mnie i Olbi zabrał dio, który w komfortowych warunkach zawiózł nas do Częstochowy. Na dworcu byliśmy ok. 15:20 a pociąg do Łodzi i Kutna mieliśmy dopiero o 17:12, więc zwiedziliśmy Częstochowę oraz na bieżąco sprawdzaliśmy relację na żywo i wpisy użytkowników, którzy już dotarli do domu. I tak dobiegł końca IV Hot Zlot spotkanie czytelników dobrychprogramów, TechIT i Gamikaze. Podróż w pociągu była bardzo męcząca ze względu na wysoką temperaturę. Na szczęcie pociąg był pośpieszny i nie miał dużych opóźnień. Olbi był w Łodzi ok. 19:20, a ja musiałem jechać jeszcze ponad godzinę do Kutna. Koło mojego miejsca zamieszkania jest stacja, przez którą przejeżdżał ten pociąg, ale niestety skończyła się jej licencja i jest tylko wersja demo. W domu byłem ok. 21:20. Niestety nie zdążyłem już dorzucić wpisu w relacji na żywo, bo lisek już zablokował dodawanie.
Na koniec chciałbym podsumować to spotkanie. Pogoda nam dopisała. Miejsce również malownicze i z dala od cywilizacji. Paczki powitalne z roku na rok coraz wartościowsze. Z III zlotu do dziś bardzo przydaję mi się latarka TechiT i pokrowiec CITRIX`a na laptopa. W tym roku w szczególności do gustu przypadł mi plecak na laptopa oraz kubek TechiT, nie mogę również zapomnieć o oprogramowaniu. Na koniec tylko podzielę się z wami spostrzeżeniem, które nasunęło mi się po IV zlocie, iż została zachwiana pewna hierarchia jakości zlotowej, ale to już czepianie się szczegółów.
Swoje podziękowania kieruję do lukasAMD, dio, Olbi i pozostałych uczestników! W szczególności dziękuję Krogulcowi!!!
Zapraszam na moją stronę gdzie do relacji dorzucone są zdjęcia.