#tplink — testujemy smart zestaw
Dzięki uprzejmość TP-Linka, dobrych programów i pomysłowego kuriera w mych łapkach znalazł się niezwykle interesujący zestaw testowy. Więc może zamiast owijać w bawełnę, rzućmy się na głęboką wodę... oto czym będę was spamował, moi kochani, przez najbliższe dni.
Zestaw (szumnie nazwanej) automatyki domowej:
- smart gniazdko HS110 - sterowane poprzez WiFi;
- smart żarówka LED RGB LB130 - sterowana poprzez WiFi;
- smart żarówka biała ze ściemniaczem LB100 - sterowana poprzez WiFi;
- router LTE Archer MR400 - sterowany... a nie, ten nie jest sterowany;
Na szybko - mamy więc dwie żarówki (za 100 i 185 zł), a także gniazdko (za około 130 zł) - którymi dzięki aplikacji można sterować z poziomu smartfonu. To bez dwóch zdań ciekawe rozwiązanie i najprostsze w ogarnięciu dla "przeciętnego Kowalskiego". Żarówkę po prostu można wkręcić zamiast dotychczasowej a gniazdko po prostu wpiąć jak zwykłą złodziejkę. Użytkowanie tych trzech przedmiotów automatyki domowej jest banalnie proste.
Co w zestawie robi router, na dodatek taki LTE... to powiem wam nie wiem. Postaram się jednak zrozumieć intencje TP‑linka i dać wam znać.
Czego na pewno można się spodziewać?
- Po pierwsze integracji z Alexą - asystentem głosowym od Amazonu (widoczny na zdjęciu Echo Dot);
- Integracja z centralką od Fibaro, polskiego (jusz nie!) producenta automatyki domowej...
Gdybyście chcieli abym coś zweryfikował we wspomnianych urządzeniach - nie wahajcie się zapytać.
A poniżej szybki unboxing i pierwsze montaże sprzętu - z różnym skutkiem końcowym...
... być może gniazdka w Chinach są inne.