Język - narzędzie nieustannie "updatowane"
25.02.2015 22:25
Języki, nie tylko te programowania, ewoluują nieustannie. Niektóre z wyrazów giną z naszego słownika, inne natomiast ewoluują, a jeszcze inne znikają, pozostawiając swój ślad jedynie w starych książkach i słownikach.
Choć sam językowym purystą nie jestem, staram się poprawnie pisać i mówić. O ile nie mam problemu z używaniem wyrazów takich jak "przyszedłem", "poszedłem" czy "wyszedłem" (chociaż podobno formy, które kaleczą moje uszy na ulicy również stały się dopuszczalne) o tyle z ortografią różnie bywa - na szczęście jest jednak słownik. Nie chciałbym jednak, aby ten wpis był o pisaniu czy mówieniu, ale generalnie o używaniu języka polskiego. Bo włos jeży się na głowie gdy w Internecie czytam niektóre z określeń na nowe technologie, przedmioty lub czynności.
Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj
Co to za zdanie zna z pewnością nie jeden z Was. Jednak dla osób, które swoją edukację dopiero rozpoczynają śpieszę wyjaśnić, że jest to najstarsze zdanie zapisane w języku Polskim (nieco uproszczone, oryginalny zapis: "Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai"). W powyższym zdaniu znajdują się wyrazy, które wyszły z użycia, a wyrazów takich jest naprawdę wiele. Mógłbym tu wypisać niektóre słowa i wyrazy zapomniane, ale odeślę Was do googli, bo nie o tym chciałem dziś rozprawiać.
Samolubki, czipy, międzymordzia
Przejdźmy w końcu do sedna, czyli do tematyki IT, o której bez wątpienia jest ten Portal. Żyjemy w czasach gdy Technologie Informatyczne wdzierają się w nasze życie bez pytania. Większość z nas interesuje się również tą tematyką i korzystając z różnych narzędzi szuka informacji na ich temat. Z jakich narzędzi? Komputerów, przeglądarek i wielu wielu innych sprzętów oraz oprogramowania, które umożliwiają nam do tych informacji dotrzeć. Ale każdy z nas korzysta z języka, jako narzędzia komunikacji i podobnie jak inne narzędzia dochodzi do jego modernizacji. Jeszcze kilka lat temu, powyższe zdanie brzmiało by najprawdopodobniej tak:
Maszyn cyfrowych, przeglądarek i wielu innych sprzętów oraz oprogramowania, które umożliwiają nam dotrzeć do tych treści.
Jednak nie zdziwię się, jeśli już niedługo w pełni poprawne okaże się zdanie:
Komputerów, Webbrowserów i wielu innych hardwerów oraz softwerów, które pomagają nam dotrzeć do interesujących contentów.
I o ile czipy (spolszczone z ang. chip) są dla mnie jeszcze do zrozumienia o tyle szukanie polskich odpowiedników dla obcych wyrazów "na siłę" tworzy odrobinę komiczne międzymordzia (czyli polski odpowiednik wywodzącego się również z języka angielskiego interfejsu) czy samolubki (nieszczęsne selfie). Językoznawcy określają grupę słownictwa wywodzącego się z języków obcych jako zapożyczenia i sugerują ich stosowanie, zaznaczając jednak, że ich nadmierne używanie nie jest zbyt eleganckie. Dlatego stosowanie wyrazów wywodzących się z łaciny takich jak akta, proforma czy stricte jest tak samo nieeleganckie jak i anglicyzmów.
Waćpanowie i waćpanny zrozumieć ino muszą, że już "nie jeździmy do Sopot", a interfejs oraz selfie na stałe wpisały się do naszego słownika i nie jest już grzechem korzystać z nich na łamach poczytnych serwisów oraz gazet. Nie odkładajmy ad-acta sprawy języka - rozwijajmy go, bawmy się nim (w granicach rozsądku) oraz przekazujmy swoje uwagi używającym język w sposób wydający nam się nieodpowiedni. A osoby, do których uwagi te są kierowane nie powinny unosić się honorem, ale dyskutować, a może nawet zmienić swoje podejście do sprawy języka. W tym całym językowym zamieszaniu nie zapomnijmy jednak, "iż Polacy nie gęsi i swój język mają". Zarówno budowanie na siłę nowego słownictwa, jak i nadmierne używanie zapożyczeń jest niepożądane. Jak w każdym temacie należy jednak zachować umiar i rozsądek.