Test gryzonia DeepCool MC310
21.10.2021 11:30
Marka DeepCool wprowadza do oferty nową mysz w postaci modelu MC310. Według deklaracji chińskiego producenta produkt ma sprawdzić się w grach moba oraz strzelankach. Wraz z gryzoniem dotarły bonusy w postaci podkładki GM810 oraz ciekawego zestawu narzędzi.
Ogólne wrażenie
Sprzęt wyceniono na trzydzieści dolarów, co nad Wisłą ma przełożyć się na koszt wynoszący niespełna 140 zł. Jak na względnie budżetową mysz skrojoną pod gaming MC310 wygląda bardzo dobrze. Do produkcji użyto solidnego tworzywa sztucznego o matowej fakturze w czarnym kolorze. Do tego nic nie mogę zarzucić dopasowaniu wszystkich elementów.
W kwestii detali jedyny szczegół wpadający w oko to wycięcia w postaci sześciokątów na grzbiecie, przyciskach i pod myszą. Efekt takiej stylistyki jest dwojaki, mianowicie gryzoń waży zaledwie 75g (klasa piórkowa) oraz konstrukcja ma mieć pozytywny wpływ na „wentylowanie” dłoni. Naturalnie taka stylistyka nie jest żadną nowością, bowiem podobne rozwiązanie w swoim portfolio posiada choćby Cooler Master.
Na pokładzie czai się sensor optyczny o rozdzielczości 12800 DPI, który według deklaracji ma radzić sobie z przyspieszeniami rzędu 20G. Nie dokopałem się dość znaczącej informacji, od kogo jest ten sensor – Avago, Pixart, czy może coś jeszcze? Natomiast, co wiem na pewno to dwa główne przyciski oparto na przełącznikach Huano z żywotnością określoną na 10 mln kliknięć.
MC310 posiada siedem przycisków, których funkcje damy radę spersonalizować w dedykowanym oprogramowaniu. Konstrukcję przystosowano dla praworęcznych, dlatego leworęczni w takim wypadku muszą zrezygnować z dwóch bocznych przycisków. Wymiary myszy wynoszą odpowiednio 126 × 68 × 38mm.
Co do ceny podkładki mam dość sprzeczne informacje. Przeważnie znajdziemy ją w cenie 120 zł, czyli niewiele taniej niż sam gryzoń, ale bywają także oferty po sześćdziesiąt-parę złotych. GM810, o wymiarach 450 x 400 x 3mm, została wykonana z tkaniny odpornej na niekontrolowane zetknięcie z dużą ilością płynów. Ciekawy plus, ale mimo wszystko cena za kawałek materiałowej podkładki odstrasza.
Oprogramowanie
Software dla MC310 pobieramy ze strony producenta, gdzie zamieszczono plik instalacyjny wyłącznie dla Windows. O innych systemach operacyjnych póki, co nie ma mowy. Trochę szkoda.
Interface programu jest prosty, jak budowa sami wiecie czego. Do dyspozycji zostają oddane cztery zakładki. W pierwszej mapujemy przyciski, jeśli przyjdzie nam ochota zmienić funkcje, za które odpowiadają. W tym miejscu możemy także zapisać cztery odgórne profile, począwszy od „office” po trzy warianty „game”.
Zakładka obok służy to zapisywania makr. Rzecz, która pewnie przypadnie do gustu graczom moba. Zaraz obok ucieszono zakładkę „performance”, gdzie modyfikujemy podstawowe parametry: poling rate, wartości DPI, czułość sensora itd. MC310 posiada sześć predefiniowanych prędkości sensora, gdzie najniższa wartość to 1200 DPI. Niemniej możemy modyfikować je według uznania a to, z której akurat korzystamy podpowiada kolor podświetlania RGB.
Ostatnia zakładka to miejsce dla wszystkich miłośników tęczowych zabaw. Łącznie oddano do dyspozycji jedenaście różnych możliwości podświetlania wraz z regulacją jasności. Niemniej, jeśli zdecydujemy się na jakiś nietypowy efekt to tracimy możliwość rozpoznawania, z jakiej wartości DPI użytkujemy w danym momencie.
Sprawność myszy i podsumowanie
Na grach moba nie znam się zupełnie, więc eksperta udawać nie będę. Strzelanki jednak to już nieco inna historia. Od lat moje przyzwyczajenie użytkowania z myszy skłania się w stronę palm grip. Ponieważ MC310 nie ma przesadzonego grzbietu taki styl wydaje się wręcz idealny acz osoby korzystające z stylu fingertip także powinny być zadowolone.
W przypadku codziennego użytku biurowego gryzoń autorstwa DeepCool sprawdza się idealnie. Bardzo wygodny, ergonomiczny a przyjemny w obcowaniu materiał nie działa jak magnes na brud. Plus jest również taki, że lekka mysz gości u mnie w plecaku, gdy wybywam gdzieś z laptopem. Samej podkładce także nie mogę wiele zarzucić. Gumowo-kauczukowy spód sprawia, że trzyma się biurka jak przyssana.
Jeśli idzie o gaming przysiadłem do głupiej sesji w Battlefield 4, gdzie na spoconych serwerach chirurgiczna precyzja i przekraczająca ludzkie możliwości reakcja na bodźce płynące z ekranu jest na wagę złota. Grało się bardzo wygodnie i podczas szturmu flagi C w czeluściach Metra nie czułem, aby MC310 miałby mnie jakoś specjalnie rozczarować. Ergonomia myszy sprawiała, że bardzo rzadko odrywałem ją od podkładki. Po dwóch godzinach zabawy ręka nie była ani specjalnie umordowana ani nad wyraz spocona a sam gryzoń nie zdradzał oznak umęczenia.
Podsumowując DeepCool MC310 pod wieloma względami to bardzo prosta, wręcz podstawowa konstrukcja zarówno w kwestii wzornictwa jak i ergonomii. Do tego producent przygotował przejrzyste oprogramowanie posiadające również polonizację, co dla wielu na pewno ułatwi korzystanie z sprzętu. W żadnym wypadku gryzoń nie sprawia wrażenia zrobionego po taniości, jak większość „gamignowych” myszy okupujących segment cenowy oscylujący w granicach stu złotych. W mojej ocenie propozycja warta rozważenia.