Blog (290)
Komentarze (260)
Recenzje (0)
@SirckWygląd to nie wszystko. Test Cooler Master MasterAir MA620M

Wygląd to nie wszystko. Test Cooler Master MasterAir MA620M

Na przełomie września i października na rynku zadebiutowało nowe chłodzenie dla CPU marki Cooler Master. MA620M to przyjemny dla oka cooler z podświetleniem RGB, mający teoretycznie szansę przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym użytkownikom PC. Cała konstrukcja pod wieloma względami jest dość nietypowa. Dlatego przy pierwszych oględzinach nasuwa się kilka bardzo trapiących pytań. Przede wszystkim czy kwestia estetyki nie wzięła czasem górę nad ogólnym praktycznym wymiarem użytkowania chłodzenia? Jest tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać. Zobaczmy, jak sprawdza się nowiutki MasterAir w realnych warunkach bojowych.

Pierwsze wrażenia

Bardzo pozytywne. Po rozpakowaniu pudełka do rąk trafia pudełko z akcesoriami oraz cooler otulony szarą pianką. MA620M wykonano w całości z aluminium oraz miedzi, gdzie jego wymiary wynoszą odpowiednio: 135 x 125 x 165 mm. Waga natomiast oscyluje w granicach 820 gram. Nie jest to, zatem przesadnie opasły oraz rozrośnięty radiator, choć przed kupnem zawsze warto się upewnić czy, aby nasza obudowa podoła zadaniu. W NZXT H510 testowany MasterAir zmieścił się dosłownie na styk.

689283

Nowy produkt od Cooler Master wbrew temu, jak wygląda nie jest chłodzeniem pasywnym. Jest to konstrukcja dwu‑wieżowa, gdzie za przepływ powietrza odpowiada schowany między nimi wentylator SF120R. Całość to zwarta bryła cechująca się dopracowaniem detali. Górę radiatora pokrywa estetyczna pokrywa uzupełniona o podświetlanie RGB. Producent zrezygnował ze wszędobylskich logotypów, co tym bardziej nadaje charakteru stealth całej konstrukcji. Tym sposobem będzie ona idealnie pasować do każdego zestawu komputerowego. Na froncie zobaczymy także dwa gwinty śrub przechodzących przez wszystkie aluminiowe żeberka. W dość bardzo istotny sposób ułatwia to ogólny montaż coolera.

162915
162916

Przez całość przechodzi sześć przewodów heat-pipe o średnicy 6 mm. Ciekawostka: miedziana podstawka chłodzenia z drugiej strony także posiada dodatkowe radiatory pomagające w rozpraszaniu nagromadzonego ciepła. Rzecz jasna prócz samego chłodzenia mamy jeszcze do dyspozycji obszerny pakiet akcesoriów montażowych, tubkę pasty termoprzewodzącej oraz prostą instrukcję obsługi. Tak na marginesie, próbowałem rozebrać konstrukcję, ale szybko zarzuciłem pomysł. MasterAir pod tym jednym względem wydaje się dość toporny ;)

Montaż i użytkowanie MA620M

Chłodzenie pasuje na zasadniczo każdy socket Intela od LGA2066 aż do klasyka LGA1156. Sprzęt nie pasuje na podstawkę 775, ale nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę jak stary jest to standard. Dla AMD przewidziano obsługę zasadniczo każdej podstawki, począwszy od AM2 a kończąc na AM4. Właściciele tudzież osoby planujące zakup płyty głównej TR4 teoretycznie muszą się niestety obejść smakiem. Miedziana płytka stykająca się z powierzchnią procesora jest zbyt mała, aby podołać temu zadaniu. Niemniej bohater tego testu bazuje na bliźniaczej konstrukcji, którą Cooler Master dużo wcześniej zaprojektował wspólnie z AMD pierwotnie właśnie dla procesorów Threadripper.

162917
162918

Montaż chłodzenia jest diabelnie prosty. Chwytamy za backplate wykonany z tworzywa sztucznego i stosowne śruby dopasowujemy w odpowiednie otwory w zależności od posiadanego socketu. Następnie instalujemy metalowe dystanse w postaci nakrętek a na nie przykładamy metalowe podpórki, które ostatecznie zabezpieczamy nakrętkami. Po nałożeniu pasty termoprzewodzącej przykładamy cały cooler i już po kilku ruchach śrubokrętem temat możemy uznać za zamknięty. Cieszy fakt, że MA620M nie jest przesadnie opasłym coolerem. Jednocześnie dodatkowo wyprofilowane żłobienie na RAM ułatwia późniejszy montaż modułów pamięci. Innymi słowy w temacie ergonomii i kompatybilności można dać zasłużoną piątkę z plusem.

162919
162920

Przewód FAN PWN w stosownym oplocie wpinamy w płytę główną. Rozświetlenie chłodzenia następuje natomiast na dwa sposoby. Albo podpinamy sprzęt bezpośrednio do płyty głównej (końcówka RGB 3‑pin żeńska) lub wykorzystujemy dołączony w zestawie pilot. W przypadku płyty głównej NZXT N7 w rachubę wchodził wyłącznie ten drugi wariant. Wspomniany pilot to niewielka kosteczka z jednym przyciskiem, od którego wychodzi dodatkowy przewód zasilania zakończony końcówką SATA.

Platforma testowa

  • Procesor: Intel i7-8700
  • Płyta główna: NZXT N7 Z390
  • Pamięć RAM: iChill DDR4-3600 16GB Dual Channel
  • Dysk: Plextor M8Se 512GB NvMe
  • Zasilacz: Cooler Master V650
  • Obudowa: NZXT H510i
  • Monitor: AOC U3277FWQ

MasterAir rusza do boju

Chłodzenie zostało przetestowane w trzech warunkach: idle, gaming oraz pełne obciążenie CPU benchmarkiem Blender. Już teraz mogę powiedzieć, że to najcichsze chłodzenie, jakie przyszło mi testować, ale ma to niestety swoją cenę. W spoczynku temperatury procesora i7 oscylują w granicach 31 stopni Celsjusza. Nie mogę powiedzieć ile wynosi prędkość powietrza wtłaczanego, ponieważ anemometr nie drgnął ani trochę. Program HWmonitor wykazywał obroty wentylatora na poziomie 750RPM, sama głośność natomiast spadła poniżej poziomu 30dB.

Następnie w ruch poszła gra, która chętnie korzysta z dodatkowych rdzeni CPU. Chodzi oczywiście o Battlefield V odpalony z poziomu API DirectX 12. Test naturalnie przeprowadzono w rozdzielczości 1080p. Temperatury oscylowały w okolicy 56°C, co należy uznać za bardzo dobry rezultat. Głośność nie przekraczała 32dB. Co ciekawe prędkość wentylatora nieuległa wyraźnemu zwiększeniu, co zaczęło mnie trochę niepokoić. Scenariusz ten powtórzył się podczas pełnego obciążenia Blednerem. Obroty wentylatora mieściły się w granicach 800RPM tylko po to, aby sporadycznie czasem podskoczyć do 2000RPM. W efekcie i7‑8700 rozgrzał się do zawstydzających 93°C.

Pozostałe wentylatory działały w domyślnych ustawieniach.
Pozostałe wentylatory działały w domyślnych ustawieniach.

Nie mogłem tak zostawić spraw, dlatego z poziomu aplikacji CAM chwyciłem za ręczne ustawienia wartości PWN. Oto, jakie udało mi się osiągnąć wyniki:

  • 100% prędkości FAN – średnio 25°C w Idle oraz 70°C w Bledner. Wentylator obracający się z prędkością 2045RPM generował szum na poziomie około 50dB! W linii prostej powietrze przeciskało się przez żeberka radiatora z prędkością 1.29 m/s. Większy podmuch był odczuwalny na wyprofilowanych krawędziach – 1.57 m/s.
  • 50% prędkości FAN – średnio 30°C w Idle oraz 82°C w Bledner. Głośność poniżej 30dB, dzięki czemu chłodzenie umieszczone za hartowanym szkłem obudowy było niesłyszalne. Prędkość powietrza wtłaczanego nie powalała, w czym właśnie upatrywałbym gorszy wynik w porównaniu do choćby Gammaxx GT.

Wygląd ponad skuteczność?

MasterAir MA620M to nowinka w ofercie Cooler Master. Na zachodnich rynkach cena MSRP wynosi 90$, co w efekcie przekłada się na dość wysoki koszt zakupu w Polsce. Dobry wujek Google pokazał oferty na poziomie 460 zł, co prawdę powiedziawszy szokuje biorąc pod uwagę, że mamy styczność z klasycznym coolerem. W tym przedziale cenowym dorwiemy już AIO, które będzie radzić sobie równie dobrze, jeśli nie lepiej w porównaniu do bohatera dzisiejszego testu.

689309

Niekwestionowanymi atutami MA620M są oczywiście wzornictwo oraz jakość wykonania. Pod tym względem Cooler Master pokazuje klasę, szczególnie, jeśli idzie o dopracowanie najmniejszych szczegółów. Im więcej przyglądam się całej konstrukcji tym bardziej mi się ona podoba. Kolejną zaletą będzie cisza, nawet pod znacznym obciążeniem. Niestety jak wspomniałem ma to swoją cenę, ponieważ dość dziwnie ustawiona wartość PWN powoduje, że cooler podczas np. renderingu nie potrafi utrzymać w ryzach CPU. Zawód tym większy, kiedy podkreślimy fakt, że w teście brał udział procesor znowuż nie tak łakomy na energię w porównaniu do obecnych ośmiordzeniowych konstrukcji Intela wzbogaconych o literkę K.

Dopiero ręczne ustawienia wentylatora na sztywno pozwalają znaleźć pewien kompromis, ale nawet wtedy nie jest to chłodzenie, jakie mógłbym polecić do bardzo wydajnych zestawów PC. W kwestii temperatur przykładowo Dark Rock 4 wypada wcale nie gorzej w porównaniu do nowego chłodzenia Cooler Master a cenowo prezentuje się znacznie lepiej. Komu zatem można polecić nowego MasterAir? Osobom będącym na bakier z AIO, posiadającym nadmiar gotówki i stawiającym absolutną ciszę na piedestale. Szczególnie, kiedy myślimy o komputerze skrojonym głównie do gier, gdzie CPU ma trochę mniej do roboty w porównaniu do karty graficznej.

Co na plus?

  • Jakość wykonania i dopracowanie detali
  • Estetyczny wygląd w klimatach „stealth”
  • Kompatybilność z płytami głównymi i modułami RAM
  • Szybki i banalnie prosty montaż
  • Niesamowicie ciche chłodzenie

Co na minus?

  • Temperatury pod pełnym obciążeniem CPU pozostawiają wiele do życzenia,
  • Cena wydaje się zbytnio przesadzona
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)