Przyjemny powiew mięty
Tak jakoś się złożyło, że człowiek dla odmiany zainstalował sobie jakiś czas temu dystrybucję, co zwie się Mint 13 Cinnamon. A dokładniej to używam już ten system coś około miesiąca. Nie dlatego, żebym się obraził, czy nawet zraził do Ubuntu, ponieważ pisałem o tym nie raz, nie dwa, że właśnie ten Linux sprawował się u mnie bardzo dobrze. Po prostu w poszukiwaniu czegoś innego postawiłem w końcu na twardym dysku Minta, który również na moim sprzęcie chodzi całkiem przyzwoicie. Oczywiście są tam drobne błędy, choćby z interfejsem Cinnamon, na które można przymknąć szeroko otwarte oczy. Jednak nie o wersji oznaczonej numerkiem 13 chciałem na moim blogu pisać, ale o nowej wersji, która ukaże się pod koniec tego miesiąca.
Jak niektórym wiadomo od pewnego czasu jest już dostępna wersja kandydująca, czyli Linux Mint 14 Nadia RC, którą naturalnie można pobrać, a następnie testować w trybie live lub na wirtualnej maszynie. Można także zainstalować na dysku twardym, tak jak ja to zrobiłem, a dlatego, bo przeważnie jest tak, że wydania kandydujące (Release Candidate) chodzą bardzo stabilnie. Jeśli jesteśmy już przy stabilności systemu, to właśnie już po chwili użytkowania odczuwalna jest poprawa nowego interfejsu Cinnamon 1.6, który po prostu samoczynnie się nie restartuje, co miało miejsce w dystrybucji Mint 13 lub było również tak, że trzeba było go ręcznie zrestartować, jeśli coś szwankowało - używają do tego skrótu klawiszowego Alt+F2, a następnie w okienku wpisując małą literkę r.
Co mnie najbardziej cieszy w nowym Mincie, to po pierwsze, że projekt Bumblebee działa tak jak należy. W skrócie jest program, za pomocą którego można korzystać pod Linuksem z hybrydowej kart graficznej (Intel plus Nvidia). Wystarczy w konsoli wpisać:
[code=] sudo add‑apt-repository ppa:bumblebee/stable sudo add‑apt-repository ppa:ubuntu-x-swat/x-updates sudo apt‑get update sudo apt‑get install bumblebee bumblebee-nvidia [/code]
Następnie zrestartować system i używać w razie potrzeby drugą, oczywiście bardziej wydajną kartę graficzną Nvidia.
Po drugie raduje mnie to, że Mint 14 32‑bitowy, którego obecnie używam, widzi całe moje 4 GB pamięci operacyjnej.
[code=]mariusz@aspire ~ $ free total used free shared buffers cached Mem: 3975052 2593472 1381580 0 54268 1982500 -/+ buffers/cache: 556704 3418348 Swap: 1000444 1452 998992 mariusz@aspire ~ $ [/code]
W przypadku wersji Mint 13 32‑bitowy widział tylko 2,1 GB RAM‑u. Wskutek czego człowiek był zmuszony do używania 64‑bitowej dystrybucji. Zmuszony był również do tego, ażeby zainstalować pakiet Multiarch, wklepując w konsoli:
[code=]sudo apt‑get install ia32-libs-multiarch[/code]
Naturalnie po to, żeby móc również grać sobie w 32‑bitowe gierki na platformie 64‑bitowej. Pewnie nie jeden powie, ale dlaczego nie chcesz używać wersji 64‑bitowej, przecież jest to lepszy i szybszy system. Teoretycznie tak właśnie powinno być, ale nie jest, ponieważ moim zdaniem i tak jest w praktyce, że wersja 32‑bitowa połyka mniej RAM‑u przez co jest lżejsza i szybsza. Po prostu odczułem to na własnej skórze, że dystrybucje 64‑bitowe chodzą troszeczkę ociężale.
Po trzecie nowością jest aplikacja Nemo (fork Nautilusa), dzięki której w bardzo łatwy sposób będziemy zarządzać naszymi plikami. Co więcej, nowy menadżer plików jest moim zdaniem, po prostu lepszy, ponieważ posiada ładniejszy wygląd i lepsze menu kontekstowe.
Po czwarte znajdziemy nowe, a także ulepszone aplety, które prezentować się będą na naszym pulpicie bardzo efektownie. Między innymi na wyróżnienie zasługują aplety przedstawione na poniższych zrzutach ekranu: player Banshee, ostatnio używane dokumenty, skalowanie oraz powiadomienia. Więcej apletów znajdziemy w ustawieniach interfejsu Cinnamon oraz możemy dodatkowe pobrać ze strony: Applets.
Po piąte mamy: do wyboru, do koloru w sumie 33 ekrany logowania, czyli każdy znajdzie jakiś fajny motyw dla siebie.
Tak wyglądają dwa przykładowe ekrany logowania w nowym Mincie 14 Cinnamon.
Po szóste zaktualizowane jest oprogramowanie w stosunku do wcześniejszej wersji. Ponadto jest bardzo dobrze dobrane oprogramowanie, ponieważ nie muszę wiele doinstalowywać, no może poza kilkoma programami np.: wirtualną maszyną oraz aplikacją Wine. Co innego tyczy się gier, których troszeczkę się nazbierało.
Po wtóre, ale to już na zakończenie tego całego niemiłosiernego przechwalania się moim nowym systemem, można śmiało stwierdzić, że Mint 14 Nadia z interfejsem Cinnamon to ogólnie udana dystrybucja. Po prostu jest to szybki, stabilny, a także przyjazny Linux. Co więcej, jeśli ktoś ma słabszy sprzęt, to może przełączyć pulpit na interfejs Cinnamon 2D.
Pozdrawiam.