Do Iwana Wydajemisiewicza!
Drogi Iwanie! Na wstępie mego listu pozdrawiam Cię serdecznie i szczerze. O zdrowie Twoje z trwogą równie szczerą pytam i odpowiedzi wyglądam co rychlej! Przekaż me życzenia powodzenia i szczęścia dla gosposi swej Wiery i ogrodnika Saszy (swoją drogą, pamiętaj Iwanie, że przy naszym najbliższym spotkaniu u Ciebie Saszki do stołu nie spraszać. Kacap może z niego wielki i niedomyty, ale łeb do picia ma jak beczka dębowa).
Swój list, Iwanie, pisze jednak nie tylko ze względu na nasze kontakty prywatne, tudzież moje i Wiery. Piszę list ten mając w pamięci, a i w obawie, Twój ostatni publiczny występ. Iwanie, mój drogi! Tyle razy prosił Cię ja, koledzy Twoi nieliczni zarówno z rodziną! Iwanie, nie można tak! Wania! Gdzie rozum Twój, gdzie roztropność! Wiedział Albert, mówił nieraz, mówił i Tobie! Jeśli chcesz błyszczeć w towarzystwie, panny na opowieści do łóżka zaciągać, przyszłych współpracowników porywać, przedstawiaj własne doświadczenia z eksperymentami myślowymi, ale tylko takimi, których zweryfikować się nie da. No przecie tłumaczył jasno, przykłady dawał. A Ty dalej swoje, empiry się zachciewa, jak alkoholu w piątek wieczorem.
Pisałeś, Iwanie, o opóźnieniach, o reakcjach, o synchronizacjach. Mówiłeś - sprawdź! Sprawdziłem. Choć sprawdzać nie musiałem. Bo wiem. A wiem, że opóźnienie to, o którym mówisz, Wania, polega na czymś innym. Opóźnienie to wynika z tego, że klient A łącze internetowe może mieć wolniejsze, stąd doświadczać może przy dużej ilości danych wysyłanych opóźnienia. Lagi, jak zwać to lubią anglosasi (jobki materi!). Podówczas wyjście jest takie, żeby tę ilość danych zmniejszyć. Kosztem płynności, gdyż im więcej tym lepiej (stąd już od dawna rosyjska myśl technologiczna wie, że towarzysz jeden z drugim płynnie z telewizora mówi, gdy klatek upchnie technik 24 w sekundzie, a nie 16 jak kiedyś myślano). To można sobie tak wytłumaczyć. Przez sekundę dajmy na to 60 ramek gra śle przy najmniejszej ilości. Stąd - tylko 60 akcji na sekundę wykonać wolno. Opóźnienie to, jak widzisz, innszą naturę ma, niżliś wskazać raczył. Choć blisko było, jak mawiał mój znajomy, artylerzysta.
Pomnę również, choć już bez większego zainteresowania, żeś tłumaczył coś o funkcjach matematycznych względem elementów czysto losowych. Czyż elementem czysto losowym nie jest czas dostarczenia ramki? Jak więc, pojmę losowości elementu czasu dostarczenia, ustalić czas opóźnienia, by losowość tę wykluczyć? No ni da rady, jak mawiał znajomy mój - hutnik.
Wspominałeś też, towarzyszu Iwanie, o powtórkach. I że się nie da. A się da. No tak, tak, da się. Tym razem, zacytuje Ciebie- sprawdź li empirycznie.
Pisałeś też o hostach, że to niby ich nie ma. A są. Prawdą jest przedstawiona możliwość podjęcia przez gości imprezy bez gospodarza, ale wierzaj mnie lub nie, póki gospodarz drzwi nie otworzy, to imprezy nie będzie, choćby nie wiem co goście robili (mam nadzieje, że nadarzasz za metaforą).
Kończąc krótki list do Ciebie, podpowiem Ci nowe myślowe doświadczenie. Zastanów się, przemyśl co by się dziać miało, gdy przeciwnik jeden miewając wymuszoną ograniczoną ilość danych do przesłania, dzięki dobremu łączu otrzymuje wszystkie pakiety od zawodnika z maksymalna ilością tychże pakietów.
Jeszcze raz pozdrowienia dla Wiery, niechże pamięta, że kobieta pracowita być musi i oddana.
Pozdrawiam, towarzysz Teoder Filipowicz Lewrow.