Białoruś: przypadki systematycznego odcinania internetu w dniu wyborów
9 sierpnia 2020 r. pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że na Białorusi doszło do poważnego ograniczenia w dostępie do internetu w dniu wyborów prezydenckich.
10.08.2020 | aktual.: 10.08.2020 13:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To nie pierwszy raz, gdy kraj dyktatorski posunął się do tak skrajnego kroku, aby uniemożliwić obywatelom kontakt ze światem zewnętrznym. Tak było wcześniej m.in. w roku 2011 w Egipcie, a także pięć lat później w 11 kurdyjskich miastach w Turcji (6 mln osób), a także w Sudanie w 2019 r.
Warto zaznaczyć, że na Białorusi w dniu wyborów prezydenckich doszło do brutalnych pacyfikacji ze strony milicji, które odbiły się szerokim echem po świecie i zostały mocno skrytykowane .
Białoruś - celowe ograniczanie internetu kablowego i komórkowego
Jak ustalił portal NetBlocks, 9 sierpnia 2020 r. na Białorusi doszło do istotnego utrudnienia w dostępie do internetu - zarówno stacjonarnego, jak i mobilnego. Netblocks zaobserwowało aż 50-procentowy spadek łączności, który z czasem jeszcze powiększał się.
Pierwsze, bo już od północy, legły serwery DNS. Są one czymś na kształt "książki telefonicznej internetu" (cyt. za Cloudflare), czyli łączą przeglądarki ze stronami internetowymi.
W drugiej kolejności ograniczenia dotknęły mediów społecznościowych, w tym Facebooka, Instagrama i Twittera. Z wielu z tych platform nie dało się w ogóle korzystać od rana (około 8:00, czyli momentu otwarcia lokali wyborczych) do południa. Według Intellinews, zablokowano także dostęp do sieci VPN (czyli wirtualne sieci prywatne).
Co ciekawe, jednym z dostawców (notabene, największym) sieci komórkowych jest koncern A1 Belarus, będący częścią A1 Telekom Austria Group. 9 sierpnia 2020 r. pojawiły się doniesienia z austriackich mediów, że sieć komórkowa A1, z której korzysta 5 milionów Białorusinów przestała być aktywna.
Operator utrzymywał, że nie miał żadnego wpływu na zaistniałą sytuację.
Sytuacja pogorszyła się wraz z zamykaniem lokalów wyborczych
Problemy z dostępem do internetu i różnych usług trwały również popołudniem. Jednakże około godziny 20:00 nastąpiła istna eskalacja problemów. Wtedy to właśnie swoją pracę kończyły lokale wyborcze.
Białoruski CERT, czyli zespół mający przeciwdziałać zdarzeniem naruszającym bezpieczeństwo sieci, wydał komunikat, że ograniczenia w dostępie do internetu były środkiem zapobiegawczym wobec potencjalnych cyber-ataków.
Jak podaje Nikita Grekowicz z Inicjatywy Wolna Białoruś (oraz współpracownik oko.press), w dniu 10 sierpnia 2020 internet na Białorusi nadal nie działa. Ponadto organizacja Viasna donosi, że w wyniku interwencji milicji, zginął jeden z protestujących
.