Cross-device tracking: śledzenie ultradźwiękami coraz popularniejsze
W zeszłym roku informowaliśmy, jak wiele informacji może dostarczyć wdrażane wówczas do Chrome'a Bluetooth API. Strony mogą pingować urządzenia w użytkownika i na podstawie pomiaru siły sygnału, określić na przykład, czy znajduje się on w danym momencie przy komputerze.
To jednak nie protokół Bluetooth zdobywa coraz większą popularność w śledzeniu użytkownika przez oprogramowanie. Serwis Bleeping Computer, powołując się na badania naukowców z Uniwersytetu Technicznego Carlo Wilhelmina w Brunszwiku, pisze o nowym trendzie, w którym wykorzystywane są ultradźwięki.
O ile przez Bluetooth możliwe jest jedynie obliczenie orientacyjnego położenia na podstawie pomiaru siły sygnału, tak ultradźwięki emitowanie w treściach reklamowych mogą pozwolić na identyfikację urządzeń ze zróżnicowanym oprogramowaniem i przypisanie ich jednemu użytkownikowi, co wystarczy do sporządzenia kompletnego profilu reklamowego użytkownika. Taką technikę nazwano cross-device tracking (uXDT), gdyż dźwięk emitowany przez jedno urządzenie ultrawdźwięk może być zbierany i przetwarzany przez inne urządzenia różnych klas.
Jakie urządzenia emitują ultradźwięki? Beacony umieszczane w miejscach publicznych, najczęściej sklepach: odnaleziono je w 4 z 35 odwiedzonych europejskich sklepach. Nie znaleziono natomiast potwierdzenia tego, że dźwięki emitowane są w programach telewizyjnych, co nie oznacza, że narażeni na śledzenie ultradźwiękowe jesteśmy tylko w miejscach publicznych.
Rośnie bowiem liczba androidowych aplikacji mobilnych, które mogą być wykorzystane w identyfikacji. Niemieccy badacze zidentyfikowali w Google Play ponad 230 aplikacji, które pozwalają na aktywację ultradźwiękiem zbieranym przez mikrofon urządzenia, pod koniec roku 2015 było ich zaledwie 39.