Cyberpunk 2077 bez mikropłatności: „chciwość zostawiamy innym”
CD Projekt ostatnio nie pozwala o sobie zapomnieć. Po zeszłotygodniowej panice na giełdzie spowodowanej informacjami o rzekomych nieprawidłowościach wewnątrz firmy, teraz zawrzało na Twitterze: jeden z użytkowników postawił tezę, że Cyberpunk 2077 być może będzie grą z mikropłatnościami. Na reakcję studia nie trzeba było długo czekać.
Użytkownik Pretty Good Gaming w swoim wpisie na Twitterze oskarżył CD Projekt Red, że polskie studio rozważa stworzenie Cyberkpunka jako gry, która zawierać będzie mikropłatności, a stąd już blisko do metki pay-to-win. Decyzja miałby być motywowana oczywiście osiągnięciem lepszych wyników finansowych, niż to miało miejsce w przypadku ostatniego Wiedźmina.
.@PrettyBadTweets Worry not. When thinking CP2077, think nothing less than TW3 — huge single player, open world, story-driven RPG. No hidden catch, you get what you pay for — no bullshit, just honest gaming like with Wild Hunt. We leave greed to others.
— CD PROJEKT RED (@CDPROJEKTRED) 19 listopada 2017Z oficjalnego konta CD Projekt Red na Twitterze otrzymaliśmy jednak szybkie sprostowanie. We wpisie czytamy:
Wnioski, do których doszedł użytkownik Pretty Good Gaming, pochodzą z filmu umieszczonego na YouTube, który to z kolei powstał na podstawie wywiadu[/url] Adama Kicińskiego ze Strefą Biznesu, o którym pisaliśmy dwa tygodnie temu. Przypominamy, że była w nim mowa o grze jako serwisie, ale tylko w kontekście Gwinta.
Po raz kolejny można uznać, że z dużej chmury mały deszcz. Wniosek z tego taki, że jedni, tak jak w przypadku Pretty Good Gaming, doszukują się kolejnych znaczeń w słowach Kicińskiego, drudzy z kolei krytykują firmę za co chwile ujawniane wewnętrzne kwestie. Kondycja CD Projektu jest jednak dość dobra, o czym informować mogą wyniki na giełdzie - zeszłotygodniowe straty zostały już odrobione a notowania firmy powoli idą w górę.