Edge tylko do pobierania Chrome’a? Popularniejsze nawet Safari
Agresywna promocja Microsoft Edge nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Nowa przeglądarka Microsoftu miała zastąpić Internet Explorera i stać się konkurencją dla Google Chrome, ale obecne udziały na rynku pokazują, że Egde nadal jest tylko „przeglądarką do pobierania Chrome’a”, a ponadto ma mniejsze udziały nawet od Safari.
05.07.2017 | aktual.: 05.07.2017 15:44
Microsoft Edge miał być zupełnie nową przeglądarką, lekką, szybką i na tyle dobrą by odebrać część udziałów największym graczom. Tak jednak się nie stało, a jej nachalna promocja w Windows 10 nie pomogła. Nie pomogły także filmiki Microsoftu zapewniające, że Edge oferuje najdłuższy czas pracy na akumulatorze. Nasz ostatni test udowodnił, że wyniki laboratoryjne nie muszą pokrywać się z okolicznościami, jakie mogą panować w domach większości użytkowników.
Nowe statystki dostarczone przez StatCounter dotyczące udziałów przeglądarek Internetowych w czerwcu 2017 roku z pewnością nie są zadowalające dla Microsoftu. Niekwestionowany lider, czyli Google Chrome, ma obecnie 62,23% udziałów na komputerach stacjonarnych. Druga pozycja należy do Firefoksa z 13,98%. Na trzecim miejscu znalazł się Internet Explorer, przeglądarka już niemal zapomniana na rynku konsumenckim przez Microsoft ma 9,28%.
Tuż poza pierwszą trójką jest przeglądarka Safari mające 5,15% rynku PC. Warto tutaj zauważyć, że dostępna jest ona wyłącznie na macOS-a, nie ma edycji na Windowsa. To stwarza niezłe warunki dla porównań, choć nie bez zastrzeżeń: Safari dostępne jest na wszystkich wersjach systemów Apple, zaś Edge tylko Windowsie 10. Z kolei nowa przeglądarka Microsoftu z marnymi 3,89%, mimo wielu nachalnych reklam, nie tylko nie potrafi wyprzedzić starego Internet Explorera, ale nawet nie radzi sobie z tworzoną na wyłączność Safari.
Trzeba zauważyć, że macOS ma niecałe 12% udziałów na komputerach osobistych na całym świecie, a liderem jest oczywiście Windows z prawie 84% rynku. Jeśli zaś chodzi o Windows 10, to stanowi on 36,6% wszystkich instalacji Windowsa, co nadal jest wynikiem znacznie lepszym od macOS-a.