Gembird Mini Stylus Pen — zamiast palców
Ślady palców na ekranie dotykowym urządzenia mobilnego to zmora dzisiejszych czasów. Można oczywiście nosić urządzenie w czyszczącym etui lub nie rozstawać się ze szmatką, ale niektórzy preferują korzystanie z różnego typu rysików — na przykład takich malutkich, które można bezproblemowo zamocować do telefonu. Niedawno na polskim rynku pojawiły się kolejne produkty tego typu, tym razem firmowane logo Gembirda.
13.11.2013 | aktual.: 13.11.2013 15:13
Mini Stylus Pen firmy Gembird to rysiki bardzo podobne do testowanego przeze mnie Bamboo Stylus mini. Ich wymiary to 41 mm długości i 8 mm średnicy zarówno silikonowej gumki, jak i obudowy rysika w najszerszym miejscu. Każdy z nich został wyposażony w trzy silikonowe krążki, które pomagają trzymać je nawet spoconymi dłońmi. Każdy można przymocować do urządzenia mobilnego za pomocą plastikowej atrapy wtyczki mini-jack 3,5 mm, czym zwiększymy masę całkowitą zestawu o zaledwie 2 gramy. Niestety plastik, z którego zostały wykonane atrapy, jest nieco zbyt twardy i nauczyłam się już, że nie można mu w pełni zaufać — w kieszeni się sprawdzi, ale jeśli telefon ma możliwość luźnego „latania” po torebce lub plecaku, może się zdarzyć, że atrapa wtyczki wysunie się z gniazda słuchawkowego urządzenia. Oczywiście jeśli zdecydujemy się na takie mocowanie, warto wyposażyć się w słuchawki bezprzewodowe ;).
Korzystanie z tych rysików okazało się bardzo przyjemne i bezproblemowe, ale muszę ostrzec, że gumowe końcówki są bardzo, bardzo miękkie. Jednak poza początkowo dość dziwnym uczuciem zapadania się gumki, które zresztą po kilkunastu minutach zupełnie mi przeszło, nie ma żadnych problemów z przesuwaniem ich po ekranie czy stukaniem w klawiaturę dotykową. „Poślizg” na różnych ekranach, z którymi miałam okazję przetestować rysiki, zapewnia płynność ruchów nawet przy pisaniu odręcznym. Silikonowe obejmy rzeczywiście pomagają trzymać rysiki i przynajmniej w moim przypadku nie powodowały żadnego dyskomfortu. W razie potrzeby można je jednak bardzo łatwo (może nawet za łatwo) zdjąć.
O rysikach piszę w liczbie mnogiej, gdyż w blistrze znajdziemy dwie sztuki — czarny i srebrny — możemy więc jeden komuś podarować bądź odłożyć „na wszelki wypadek”… choć przyznam, że nie widzę możliwości, aby taki rysik miał się zepsuć.
Zastrzeżenia, jak to w przypadku produktów niedrogich, może budzić wykonanie. W przypadku testowanego przeze mnie zestawu widać to było wyraźnie tylko na czarnym rysiku, którego mocowanie sznureczka było nieznacznie zdecentrowane, a obejma otaczająca gumkę lekko odkształcona (prawdopodobnie przy frezowaniu). Srebrnemu nie mam nic do zarzucenia, ale jest to sygnał dla kupujących, że warto dokładnie przyjrzeć się towarowi zanim sięgniemy do portfela, jeśli jest szansa, że takie wady mogą przyszłemu właścicielowi przeszkadzać. Jeśli nie… śmiało można uznać, że w dobrej cenie dostaniemy przydatny dodatek do smartfonu w dwóch egzemplarzach.