Google nie rozwiąże problemu z aktualizacjami Androida, może je tylko zredukować

Android 10 został już wydany, ale jest dostępny tylko dla ułamka smartfonów, na których mógłby działać. Nie są to popularne modele z reklam operatorów komórkowych, więc nowy system na razie dostanie niewiele osób. Pozostali będą musieli czekać miesiącami albo w ogóle nie dostaną Androida 10.

Google nie rozwiąże problemu z aktualizacjami Androida, ale może je zredukować
Google nie rozwiąże problemu z aktualizacjami Androida, ale może je zredukować

Projekt Mainline – nadzieja dla podstawowych aktualizacji

Android ma problem z fragmentacją niemal od początku swojego 10-letniego życia. Google nie daje partnerom chwili wytchnienia, rzucając co roku nową wersję systemu. Dla producentów mających większe portfolio smartfonów dotrzymanie kroku zmianom jest prawdopodobnie niewykonalne, a z pewnością nieopłacalne.

Google oczywiście stara się coś z tym zrobić. Sporym krokiem naprzód są szybsze aktualizacje bezpieczeństwa. W końcu krytyczne łatki dostajemy w rozsądnym czasie od wydania. Android 10 wprowadza kolejną nowość. Projekt Mainline umożliwia aktualizację niektórych wewnętrznych komponentów systemu Android za pośrednictwem Google Play. To brzmi jak dobre rozwiązanie dla dystrybucji łatek naprawiających istotne błędy.

Osobiście uważam Mainlane za doskonałe usprawnienie w ekosystemie Androida, które zapewni mu stabilność i poprawi bezpieczeństwo. Dieter Bohn z The Verge słusznie zauważył, że nie tego chcą klienci. Użytkownicy czekają na duże aktualizacje i spektakularne nowości, którymi będą mogli się ekscytować i chwalić, a nie wszystko trafia do nakładek producentów smartfonów. Aktualizacje „wnętrzności” systemu mało kogo obchodzą, nawet jeśli wydłużają czas pracy smartfonu na akumulatorze.

Androida nie da się szybko aktualizować

W dniu pisania artykułu najpopularniejszą wersją Androida jest Android Oreo, jeśli policzymy razem wersje 8.0 i 8.1. Jeśli nie, na pierwszym miejscu jest Android 6.0 Marshmallow. W zasadzie nie widać większych różnic między wersjami od 5.0 do 9.0.

Obraz

Bohn zwrócił też uwagę na inne źródło informacji. Niedawno informowaliśmy, że Nokia doskonale radzi sobie z aktualizowaniem smartfonów. Można to uznać za spory sukces w świecie pełnym przeciwności, ale według Bohna to całkowita porażka Androida. Rok po wydaniu Androida 9 tylko trzech producentów dało radę zaktualizować bieżące portfolio smartfonów. Najwięksi, czyli Huawei i Samsung, mają odpowiednio 40 i 30 proc. Nokii się to udało, bo ma małe portfolio.

Czas potrzebny na aktualizację Androida w całym portfolio danego producenta, źródło: Counterpoint.
Czas potrzebny na aktualizację Androida w całym portfolio danego producenta, źródło: Counterpoint.

Ponadto, choć wszystkie smartfony w ofercie mają aktualną wersję systemu w chwili sprzedaży, wiele z nich nigdy nie dostaje kolejnej. Jak na złość, jakość sprzętu się poprawia, a ceny rosną razem z przekątnymi ekranu. Coraz częściej widuję osoby ze smartfonami starszymi niż 2 lata. Wymieniamy sprzęt rzadziej niż kilka lat temu, więc stare wersje Androida żyją całkiem długo.

Google nic na to nie poradzi

By przyspieszyć aktualizowanie smartfonów z Androidem, Google ma kilka możliwości. Mógłby zapewne zmienić politykę udostępniania systemu. Obecnie Google prowadzi swoje Pixele we własnym tempie, a inni producenci korzystają z otwartoźródłowego projektu. To daje możliwość wprowadzania własnych modyfikacji w systemie i na ogół jest uważane za zaletę ekosystemu. To sprawia też, że aktualizowanie Androida jest dość trudne. Na starszych i tańszych urządzeniach jest to proces nieopłacalny, a dodatkowo opóźniają go operatorzy komórkowi.

Google nie może przejąć całkowitej kontroli nad smartfonami z Androidem. Gdyby to zrobił, wielu producentów mogłoby zwinąć interes, inni zaczną rozwijać własną wersję Androida i sklep, jak robi to Amazon.

Comiesięczne aktualizacje i projekt Mainline rozwiążą tylko część problemów. Najbardziej obiecująco zapowiada się projekt Treble – modularna budowa Androida, pozwalająca aktualizować różne komponenty osobno. Prace nad nim postępują jednak bardzo wolno. Bohn proponuje, by smartfony bez aktualizacji wydawanych na czas traciły dostęp do Google Play i aplikacji Google. To nie skończy się dobrze i jest spora szansa, że użytkownicy zostaną na lodzie, a Unia Europejska znów nałoży karę.

Pamiętacie Windows Phone? Microsoft kontrolował aktualizacje tego systemu i wcale nie skończyło się to dobrze. Wydaje mi się, że nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Google może najwyżej forsować aktualizacje przez Google Play na smartfonach, które mają do niego dostęp.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)