Google uderza w forki Androida: modyfikujesz, tracisz dostęp do Sklepu Play
Google znalazł sposób na to, jak utrudnić konkurencji korzystanie z Amazon Fire TV – donosi serwis Protocol. Dla nas, Polaków, w pierwszej chwili może wydawać się to mało istotne, gdyż mowa o rozwiązaniu nieszczególnie popularnym nad Wisłą. Niemniej jednak metoda zastosowana przez firmę z Mountain View może odbić się na każdym konsumencie.
12.03.2020 04:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa ma swoją genezę w USA, gdzie Google nie potrafi przebić się z Android TV. Jak wynika ze statystyk, spółka dzierży w swych rękach raptem 9 proc. rynku, w odniesieniu do chociażby 30 proc. Roku TV oraz 12 proc. Amazon Fire TV.
Przy czym taki stan rzeczy jest bolesny o tyle, że choćby Amazon Fire TV wprost wywodzi się z Androida – jest jego forkiem. Mimo wszystko radzi sobie lepiej.
Jednocześnie wiadomo, że choć Android jest projektem otwartoźródłowym, to jednak chcąc uzyskać pełnię jego możliwości, trzeba podpisać z Google'em stosowną umowę. To coś, z czym obecnie ma problem Huawei, nawiasem mówiąc. I dlatego nie może na swych nowych telefonach instalować Sklepu Play, Usług Google itd.
Zobowiązanie dot. zgodności z Androidem
Jak podaje Protocol, od jakiegoś czasu Google załącza do umowy specjalny aneks, zwany Zobowiązaniem dot. zgodności z Androidem, który zabrania wykorzystywania zmodyfikowanych wersji systemu, w tym wspomnianego Amazon Fire TV OS.
Co więcej, ponoć dokument ten sformułowany jest tak, aby obejmował całokształt działalności danego producenta. Czyli jeśli firma X tworzy i przystawki telewizyjne, i smartfony, to nawet gdyby chciała modyfikować wyłącznie systemy tych pierwszych (i godziła się na brak Usług Google tamże), nie może tego zrobić. W innym razie rykoszetem dostaną smartfony.
Źródło zauważa, że Google przynajmniej od 2016 r. próbuje uprzykrzać konkurencji życie poprzez zawiłości licencyjne, za co został ukarany grzywną 4,34 mld euro przez Komisję Europejską. Ale od kary się odwołał i sprawa utkwiła w martwym punkcie. Zastrzeżenia w tym samym temacie mieli ponadto regulatorzy Indyjscy. Również bez większych efektów.
Konflikt z Amazonem, czyli nic nowego
Sama wymiana uprzejmości na linii Google–Amazon nie jest niczym nowym. Zaczęło się w 2015 r., gdy Amazon wycofał z oferty Chromecasta, a Google odpowiedział blokadą dostępu do YouTube'a dla urządzeń Echo Show oraz Fire TV. Przepychanka zakończyła się dopiero w zeszłym roku.
Cóż, tak mogło się wydawać. Wtedy obie firmy zadeklarowały, że odpuszczą – ale, jak widać, spór toczy się dalej. Choć już w zdecydowanie bardziej zakulisowej formie.