Gotowi na otwartą cyberwojnę? Wiemy już, co NATO robiło w lasach Estonii

W lasach otaczających estońskie miasto Tartu, zaledwie 50 km odgranicy z Rosją, państwa Paktu Północnoatlantyckiegoprzeprowadziły w tym tygodniu największą w swojej historiisymulowaną cyberwojnę. Skoszarowane tam setki wojskowych icywilnych hakerów wzięły udział w atakach wyprowadzonychprzeciwko zespołom NATO w Europie i Ameryce Północnej, by jak tookreślono sprawdzić elastyczność naszych systemów i zdolnośćdo reagowania na zagrożenia we współczesnym środowisku.Manewry te przygotowywano w ścisłej tajemnicy, ujawniając ichrozpoczęcie dopiero post factum, z obawy, że zostaną zakłóconeprzez potencjalnego wroga.

Gotowi na otwartą cyberwojnę? Wiemy już, co NATO robiło w lasach Estonii

21.11.2014 12:59

Można już chyba otwarcie mówić o drugiej Zimnej Wojnie międzyWschodem a Zachodem. Rosyjskie bombowce i samoloty rozpoznawczetestują czasy reakcji obrony przeciwlotniczej państw NATO, wobwodzie kaliningradzkim ćwiczone są desanty morskie, z rosyjskichokrętów podwodnych odpala się testowo pociski balistyczne, arosyjscy hakerzy infiltrują cywilną infrastrukturę informatycznąStanów Zjednoczonych, przejmując kontrolę nad gazociągami,wodociągami, a nawet elektrowniami jądrowymi. Eksperci Paktutwierdzą zaś, że dziennie dochodzi do przynajmniej trzydziestuzaawansowanych prób zinfiltrowania sieci wojskowych NATO.

Skuteczność takich ataków może być nie mniejsza, niżwykorzystanie broni nuklearnej. Sekretarz generalny NATO JensStoltenberg ostrzega, że wskutek cyberwojny może zostać wyłączonakluczowa infrastruktura i zakłócone operacje wojskowe. AmerykańskiDepartament Bezpieczeństwa Wewnętrznego przypomina, że w tym rokurosyjskojęzycznym napastnikom udało się za pomocą robaka o nazwie„Energetic Bear” przejąćkontrolę nad systemami sterowania ponad tysiąca firm z branżyenergetycznej działających w 80 krajach, dzięki czemu byli wstanie zdalnie je uszkodzić, a nawet całkowicie wyłączyć.Zdaniem Franka Gaffneya, rzecznika Center for Security Policy, wciągu roku od zniszczenia sieci energetycznej wymrze 90% populacjiUSA, niezdolnej przeżyć w miastach pozbawionych energiielektrycznej.

Nic więc dziwnego, że NATOsprawę traktuje bardzo poważnie. Poszukując metod na wzmocnieniebezpieczeństwa swoich systemów informatycznych, angażujekorporacyjnych ekspertów. W ramach działania „Modernizationand Rationalization of the NATO Technology Infrastructure”, w ciągunajbliższych kilku lat 44 systemy wojskowe mają zostaćprzeniesione do należycie zabezpieczonych chmur obliczeniowych.

Rozpoczęte w poniedziałek w Tartu ćwiczenia były jednak bezprecedensu. W jednym z testowanych scenariuszy smartfony żołnierzyzostały przejęte za pomocą trojana, udającego nieszkodliwąaplikację z oficjalnego sklepu. W innym założono, że procesprodukcyjny sprzętu komputerowego wykorzystywanego przez wojska NATOzostał przejęty przez przeciwnika – i może on korzystać z lukwbudowanych w same procesory. Niektóre z ćwiczeń przypominałyfilm sensacyjny: zespół szybkiego reagowania musiał zostać szybkodostarczony do Grecji, by odbić system kontroli powietrznej napokładach samolotów AWACS, a wysokiemu rangą oficerowi NATOporwano dzieci, grożąc ich śmiercią, jeśli nie wykradnie zwewnętrznych sieci Paktu tajnych informacji.

Słowo „Rosja” podczas ćwiczeń nigdy nie padło. Oficjalniemówiono o operacjach prowadzonych w rozdartym wojną kraju RoguAfryki. Nikt jednak nie miał złudzeń, że tym przeciwnikiem sącyberwojownicy Rosji. Wiele ćwiczonych scenariuszy przydarzyło sięNATO wcześniej w rzeczywistości. Tak było np. w wypadkusymulowanego ataku, podczas którego dochodzi do wycieku do mediówpoufnej korespondencji pewnego dowódcy. Następnego dnia jużwszyscy wiedzą, że dowódca przyznał, że tej wojny nie da sięwygrać. To bezpośredniapowtórka epizodu z KiberBerkutem, który zdołał przejąć w lutymrozmowę między panią Victorią Nuland, asystentką sekretarzastanu USA, a Geoffreyem Pyattem, amerykańskim ambasadorem w Kijowie.

NATO oczywiście przedstawiaswoje manewry jako operację czysto defensywną, a rozwijane przezsiebie cyberbronie jako służące wyłącznie do obrony swoichsieci. Jak ktoś chce, to może w to wierzyć, jednak sami ekspercinie traktują tych zapewnień poważnie. Joel Brenner, były starszydoradca NSA i szef kontrwywiadu Stanów Zjednoczonych, twierdzi żeUSA dysponują imponującym arsenałem ofensywnych cyberbroni – iinne kraje zdają sobie z tego sprawę. Na swojej skórze odczuł toostatnio najbardziej Iran, którego program prac nad wzbogacaniemuranu poważnie ucierpiał po tym, jak robak Stuxnet zniszczyłwirówki w placówce Natanz. Od Edwarda Snowdena wiemy też, na jakąskalę rozwinięto w USA mechanizmy służące do inwigilacji ruchuinternetowego.

Stąd też i kraj niewymieniony z nazwy podczas manewrów w Tartuprzygotowuje się do obrony przed cyberatakiem NATO. Do 2017 roku wRosji powstać ma wydzielony rodzaj wojsk, zajmujących sięcyberwojną. Do tej pory jednostki takie istniały jako częśćklasycznych rodzajów wojsk. Ci wojskowi hakerzy zająć się majązarówno zabezpieczeniem infrastruktury cywilnej, jak i wysoceskomputeryzowanej broni na polu walki. Jak to będzie wyglądało wpraktyce, nie wiadomo. Wiktor Litowkin, redaktor magazynu*Nezawisimoje wojennoje obozrenije *twierdzijedynie, że rosyjskie systemy cyberobrony mają być kompleksowympołączeniem zabezpieczeń technicznych, kryptograficznych iradioelektronicznych. Przypomina też, że obecnie żadna zwojskowych sieci Rosji nie jest podłączona do Internetu,co zmniejsza ich powierzchnię ataku.

Rosjanie przypominają też, żeto co na Zachodzie przedstawiane jest jako agresja ich kraju, jest wrzeczywistości obustronną eskalacją napięcia między mocarstwami,a NATO swoje operacje wojskowe prowadzi tuż na granicy z Rosją.Oprócz wspomnianych operacji w Tartu, w ostatnich dniach na Litwiepojawiły się oddziały zwiadu desantu z Danii, by brać przezmiesiąc udział we wspólnych ćwiczeniach na obszarze krajówbałtyckich, zaś siły powietrzne NATO prowadzą intensywnećwiczenia w litewskiej bazie Siauliai, przeprowadzając loty tużprzy granicy z Rosją.

Jednego możemy być pewni: nawetpodczas pierwszej Zimnej Wojny były okresy odprężenia, kiedy tostosunki między Układem Warszawskim a NATO były cieplejsze, niżobecne relacje Rosja-NATO. Nam pozostaje mieć tylko nadzieję, żepewnym momencie przywódcy potęg zrozumieją, że tejwojny nie da się wygrać, apokój i współpraca są korzystniejsze dla wszystkich.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)