Indie idą śladami Australii: szersze uprawnienia do podsłuchu i łamania szyfrowania
Indyjski rząd wykonał niebezpieczny krok w kierunku dystopijnego świata bez prywatności. 10 centralnych agencji śledczych i wywiadowczych dostało pozwolenie na podsłuchiwanie, monitorowania i deszyfrowanie danych na każdym komputerze.
26.12.2018 18:19
Rząd Narendry Modiego zmodyfikował indyjskie prawo telekomunikacyjne, poszerzając moc sekcji 69. Zapis ten nakłada na właściciela, operatora połączenia internetowego albo dowolną inną osobę, odpowiedzialną za komputer, obowiązek współpracy z agencjami rządowymi. W razie sprzeciwu, na osobę odpowiedzialną może zostać nałożona kara do 7 lat więzienia. Inne zapisy indyjskiego prawa zezwalają na założenie podsłuchu w sytuacjach wyjątkowych, ale sekcja 69 obchodzi ten wymóg.
Podsłuch w rękach polityków
Decyzja została podjęta w czwartek, w poniedziałek zaś indyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśniło kilka wątpliwości. Odszyfrowanie komunikacji musi zostać zatwierdzone przez kompetentny organ. W przypadku Indii będzie to odpowiednik ministra spraw wewnętrznych (Union Home Secretary). W tej sytuacji nie można wykluczyć, że odpowiednich okolicznościach decyzja o podsłuchu zostanie podyktowana układem sił politycznych. Podstawą dla tej decyzji jest (jak zwykle) poprawa bezpieczeństwa narodowego.
Minister IT Ravi Shankar Prasad przyznał, że w Indiach już były prowadzone akcje podsłuchowe, a nowe zapisy zapewnią im odpowiednią „strukturę”. Jego zdaniem zmiany są korzystne, gdyż w końcu podsłuchiwanie będzie podlegać pod odpowiednie ministerstwo. Uzasadniając zmiany przed opozycją, użył tych samych argumentów, co podczas walki z szyfrowaniem WhatsAppa. Według niego rząd nie może siedzieć bezczynnie, gdy dzięki internetowi kwitnie terroryzm.
Doskonałą analizę zmian przeprowadziła Internet Freedom Foundation. Organizacja ostrzega, że zmiany w prawie wykraczają daleko poza podsłuch telefoniczny. Śledczy będą mieli możliwość przeglądania prywatnych danych, udostępnianych w mediach społecznościowych, historii wyszukiwania, metadanych e-maili i rozmów przez komunikatory. W niektórych przypadkach konieczne będzie nawet łamanie szyfrowania. Według Fundacji zapis ten jest niekonstytucyjny. Wolontariusze i prawnicy będą nadal pracować nad krytyką zmian.
Globalne konsekwencje
Decyzja podjęta przez rząd Indii na pewno będzie miała globalne konsekwencje. Mamy do czynienia z jednym z największych i najszybciej rozwijających się krajów świata, w którym setki tysięcy osób pracują dla firm IT z krajów zachodnich. Podobnie jak w przypadku Australii, która należy do nieformalnego sojuszu szpiegowskiego Five Eyes, trudno przewidzieć skutki zmian.
Indie nie są jeszcze państwem z totalnym nadzorem, ale brakuje coraz mniej. Nowe uprawnienia dostały agencje związane ze zwalczaniem oszustw podatkowych, przestępstw ekonomicznych, narkotyków, a także Policja w Delhi. Zbyt szeroka dostępność do takich narzędzi w połączeniu z luźnymi ograniczeniami może prowadzić do poważnych nadużyć. Wtedy będzie to narzędzie walki nie tylko z terrorystami i kartelami narkotykowymi, ale też z niewygodnymi politycznie osobami, które nie popełniły takich przestępstw.